Strona 1 z 5

AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 6 paź 2010, o 14:36
przez Tato
Stało się. Po tradycyjnym już, postimprezowym okresie osłabienia psychicznego, ogólnej rezygnacji i przemęczenia, znanego z autopsji każdemu orgowi, czesto opisywanego przy pomocy hasła "Nigdy Więcej!" (TM Owca) Pluton Inżynieryjny ( w składzie Sushi, Kałsz, Echelon i Tato) zdecydował się zorganizowac kolejną odsłonę Afagaraqu pod roboczym tytułem Afgaraq 7 - Początek. Na razie wszystko owiane mgła tajemnicy ale uchylę jej rąbka i powiem, że będzie to prequel... A w nim powrót kontyngentów! I wszystko lepiej, fajniej, więcej! :-)

Muszę w tym momencie wyznać, że fakt iż odbędzie sie kolejna edcyja zawdzięczacie drodzy gracze tylko i wyłącznie sobie. Tak bowiem świetnie bawiącej się i grającej grupy, tak wchodzacej w klimat imprezy i tak dodającej od siebie klimatu absurdalnego humoru nie wiedzielismy nigdy wcześniej. Więc początkowo dobici niską frekwencją doszlismy jednak do wniosku, że wolimy zrobić fajne imprezy dla tak elitarnych graczy niż wejśc w masówke... :)

Scenariusz mamy, pomysły mamy i jezeli nie będzie to najlepszy Afgaraq w historii to zjem swą arafatkę.

Miejsce - będziemy ustalać ale jedno nasuwa się jako dośc oczywiste. :)

Re: AFGARAQ 7 - 3-4 czerwca 2011

PostNapisane: 6 paź 2010, o 15:50
przez Yessabel
Tato napisał(a):AFGARAQ 7 - 3-4 czerwca 2011

Hm... wg kalendarza studneckiego 3.06 to piątek. Wydawało mi się, że Afgaraq zawsze był sobota-niedziela z wstępnym ogniskiem/intergacją w piątek wieczór... :)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 6 paź 2010, o 16:23
przez Tato
Czepiasz się :)

Poprawione.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 6 paź 2010, o 22:18
przez ZibiD
Nie no! Taki temat i taka cisza? Skandal!
Pozwól Tato, że przynajmniej ja troche pospamuję i poprawię tę dramatyczną sytuację ;) Czuję się do tego legitymowany, bo mam szczerą chęć wziąć udział - kto wie, może to bedzie "pierwszy" a dla mnie ostatni Afgaraq (starość...)...

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 6 paź 2010, o 22:24
przez Goorock
Kontyngenty wracają!

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 6 paź 2010, o 23:32
przez Wokash
Na litość boską czemu wracają... przecież co kontyngent to większa porażka... w sensie mentalnym również...

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 paź 2010, o 01:03
przez Goorock
wracają...bo ostatnio ich nie było? albo skoro El Tato postanowił, że mają wrócić..))

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 paź 2010, o 06:54
przez Wokash
A no nie było... przed ostatnio z resztą też nie było...
Kontyngenty jak mnie pamięć nie myli były na:
Afgaraqu 1: Gorgończycy,
Afgaraqu 2: Nato (UK/PL/USA)
Afgarqu 3: USA/PL
no i chyba Afgaraqu 4: Rosjanie.
Mam wrażenie, że poza A2 kiedy kontyngenty były dość normalne (znaczy spiskowały, kombinowały itd...) zawsze kontyngenty gromadziły ludzi w typie "nie mam pomysłu na imprezę przyjadę postrzelać do cywili będzie fajnie..." no ok na Afgaraqu 1 większość nie wiedziała co to LARP...
Jak dla mnie dotychczas najgorszy był kontyngent Rosyjski... nic nie ujmując ludziom co włożyli sporo serca i roboty np. Sztrafbat ... ruscy w cirasach co nie piją i nie biorą łapówek do tego giną podczas bezsensownego szturmu na ambasadę Zjednoczonego Królestwa to był absolutny kosmos...
Ale wierzę, że Tacie i sce uda się ten problem rozwiązać... i jak się pojawi jakiś bliski mi ideologicznie kontyngent, a czas podpasuje to się pewnie pojawię...

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 paź 2010, o 17:44
przez Yessabel
Narzekasz. Pomyśl tak: do woja zaciągną się także kobiety! Nie byłam na ostatnim Afgaraqu, bo perspektywa spędzenia weekendu owinięta w burkę skutecznie mnie zniechęcała.
A teraz, kiedy impreza będzie 2 tyg. przed sesją polibudy, to może się nawet pojawię i będę knuć! :>

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 paź 2010, o 17:48
przez JaQbek
Yessabel napisał(a): Nie byłam na ostatnim Afgaraqu, bo perspektywa spędzenia weekendu owinięta w burkę skutecznie mnie zniechęcała.

Było dołączyć do gangów i pobiegać w dresie ;]

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 paź 2010, o 19:26
przez Vlad
a my oczywiście mamy nadzieję że kontyngent JEJ Królewskiej Mości bedzie obecny.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 paź 2010, o 22:11
przez arend
Vlad napisał(a):a my oczywiście mamy nadzieję że kontyngent JEJ Królewskiej Mości bedzie obecny.


Do tego czasu może być juz JEGO Królewskiej Mości ;D

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 00:51
przez Wokash
A co wybierasz się do Wielkiej Brytanii (która co do zasady może już być wtedy całkiem mała...)? {emot]

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 11:03
przez Xasistis
Skoro to prequel, kontyngenty powinny być azjatyckie, bo chyba jeszcze ich nie było (Rosja jest w Europie ;) ).. koalicja Chin, Japonii i Korei ?

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 11:57
przez Fenrir
... i Wietnamu. W końcu wszyscy mają kapelusze po TET :)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 13:44
przez Wokash
Xasistis napisał(a):Skoro to prequel, kontyngenty powinny być azjatyckie, bo chyba jeszcze ich nie było (Rosja jest w Europie ;) ).. koalicja Chin, Japonii i Korei ?


Z tą Rosją w Europie to żeś pojechał [emot] moja mapa mówi coś innego, znaczy w Europie też... ale raczej nie głównie...
Ja jestem za kontyngentami z Ameryki Południowej i Meksyku... klimat sombrero i brazylijskiej kobiecej reprezentacji w piłce plażowej jest ok... no chyba, że się Tato przebierze za Brazylijkę to jednak nie koniecznie... [emot]

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 14:47
przez Yessabel
Ale on myślał o footballu. xD

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 14:49
przez Vlad
a my o sambie:)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 14:53
przez Yessabel
Wolę walc angielski :)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 14:54
przez JaQbek
A może wiedeński ? Różnica niedużą.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 14:55
przez Vlad
To widzisz trzeba ci herbatniki i herbatkę zabrać. Ambasada UK zawsze jest w to dobrze zaopatrzona nie mówią co innych atrakcjach.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 15:21
przez arend
JaQbek napisał(a):A może wiedeński ? Różnica niedużą.



w zasadzie tylko stroną umieszczenia kierownicy się różnią

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 16:01
przez JaQbek
Jest duch w narodzie :D
BTW. Kiedy będą jakiekolwiek choć szczątkowe informację ? :>

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 8 paź 2010, o 21:19
przez Mamut
Chwila, chwila. Jakie kontyngenty? Znowu będą 4 fortece z czego w trzech ludzie bez pomysłu na grę?
Głosuję tylko za wojskami Jego Królewskiej Mości (bo herbata musi być) oraz Ruskimi, bo się starali a wyszło jak zwykle ;)
Czuję, że na tej edycji odbędą się walki Afgarczyków o przeniesienie posągu Ni-hujaka spod pałacu szejka do należytego meczetu bądź wychodka. :)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 9 paź 2010, o 09:53
przez Vlad
Yes Yes Yes !!! herbata rządzi nieważne czy z filiżanki w klubie czy z samowara, byle była. Szykujemy herbaciarnię przy ambasadzie JKM

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 9 paź 2010, o 14:15
przez Izzy
Sama koncepcja kontyngentów musi być jakoś gruntownie przerobiona, inaczej nie mają sensu.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 9 paź 2010, o 17:36
przez Echelon4
Problem nie leży w założeniach gry, ale w graczach. Dlatego kontyngety zawsze były problemem, ponieważ zbierali się w nich gracze którzy tak naprawdę w większości przypadków nie chcieli grać... . Nie mniej jednak to jest już nasz problem i myślę, że sobie z tym poradzimy.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 13 paź 2010, o 10:45
przez Izzy
Echelon4 napisał(a):Problem nie leży w założeniach gry, ale w graczach. Dlatego kontyngenty zawsze były problemem, ponieważ zbierali się w nich gracze którzy tak naprawdę w większości przypadków nie chcieli grać... . Nie mniej jednak to jest już nasz problem i myślę, że sobie z tym poradzimy.


To jedna sprawa.
Inna, że "straż ambasady" ogranicza bardzo działania kontyngentu.
Skoro to kontyngenty, potrzebują jakiś bardziej "kontyngentowych" stabilizacyjnych misji by się wpasować.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 13 paź 2010, o 16:11
przez Ciężki
Skoro tak wszyscy ładnie wracają do historii to nie powinno tam być ani Rosjan, ani Amerykanów, ani Brytyjczyków, ani Polaków..... ale Katanga i Gorgonia :D

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 13 paź 2010, o 16:33
przez Mamut
To i 3/4 klimatycznych strojów i gadżetów powinno zniknąć. :p Nie bądźmy aż tak cofnięci. ;)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 13 paź 2010, o 18:09
przez Victor
Ra-Ka-Tan-Ga!

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 08:00
przez Escalon
Oficjalnie przyznajemy się: Tak, Victor jest naszym człowiekiem:)!

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 08:09
przez Dalej
No tak właśnie zrobiłem wielkie oczy.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 11:41
przez Echelon4
Izzy napisał(a):
Echelon4 napisał(a):Problem nie leży w założeniach gry, ale w graczach. Dlatego kontyngenty zawsze były problemem, ponieważ zbierali się w nich gracze którzy tak naprawdę w większości przypadków nie chcieli grać... . Nie mniej jednak to jest już nasz problem i myślę, że sobie z tym poradzimy.


To jedna sprawa.
Inna, że "straż ambasady" ogranicza bardzo działania kontyngentu.
Skoro to kontyngenty, potrzebują jakiś bardziej "kontyngentowych" stabilizacyjnych misji by się wpasować.


Tak jak napisałem myślę, że sobie poradzimy.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 11:48
przez Mamut
Echelon4 napisał(a):
Izzy napisał(a):
Echelon4 napisał(a):Problem nie leży w założeniach gry, ale w graczach. Dlatego kontyngenty zawsze były problemem, ponieważ zbierali się w nich gracze którzy tak naprawdę w większości przypadków nie chcieli grać... . Nie mniej jednak to jest już nasz problem i myślę, że sobie z tym poradzimy.


To jedna sprawa.
Inna, że "straż ambasady" ogranicza bardzo działania kontyngentu.
Skoro to kontyngenty, potrzebują jakiś bardziej "kontyngentowych" stabilizacyjnych misji by się wpasować.


Tak jak napisałem myślę, że sobie poradzimy.


No Wy byście nie dali rady? ;)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 11:48
przez Swierzy
Bedzie Blackwater?

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 12:48
przez Python
Uuuuu, w końcyu ktoś wymyślił imprezę z wyprzedzeniem pół roku :-D

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 14:18
przez arend
co ty nie powiesz

spójrz w mój baner

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 14 paź 2010, o 14:57
przez Kamil
No to i chyba Sztrafbat powróci...

ODBYT!!!

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 16 paź 2010, o 07:15
przez Python
arend napisał(a):co ty nie powiesz

spójrz w mój baner


Nie lansuj się.

Takiej imprezy NIE MA w zapowiedziach :-P

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 5 lis 2010, o 21:14
przez Beltus
A ja mam flagę Afgaraqu :)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 6 lis 2010, o 00:11
przez arend
Python napisał(a):Nie lansuj się.


Przygonił garnek kotłowi
(tak łepiej z uwagi na gabaryty wugląda)






Python napisał(a):Takiej imprezy NIE MA w zapowiedziach :-P

jeszcze

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 6 lis 2010, o 01:43
przez Alien
Nie mogłem pojechać na poprzedni, ale z opowieści wnioskuję, że warto, więc się pojawię na tym :) I to być może nie sam :)

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 lis 2010, o 21:26
przez hubertus
Odnośnie kontyngentów,znajdzie się miejsce dla muszkieterów,znaczy się francuzów?

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 lis 2010, o 23:30
przez Vlad
A do czego wam kontyngent wystarczy kawiarnia , dobre wino, kobiety i śpiew.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 7 lis 2010, o 23:47
przez Beltus
Poczekajcie, jak wróci EL Commandante Beltus Dul Haras to zrobi porządek (pałowanie, egzekucje, gwałty itp.) Już się wynudziłem na tych karaibach za afgary wręczane mi za te drobne usługi. Tylko pieczątkę muszę nasączyc tuszem bo przyschła.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 12 lis 2010, o 17:31
przez Tato
No i już wiadomo więcej! Jak donosi nasz korespondent, Kałasz:

Jest maj roku 1939. W dalekiej Europie sytuacja jest niepewna. Doświadczone trudami Wielkiej Wojny (zwanej przez niepoprawnych pesymistów Pierwszą Światową) państwa europejskie obiecują sobie już nigdy więcej ze sobą nie walczyć. Jednocześnie w zgodzie wymieniają się kolejnymi, żelaznymi paktami o nieagresji. Szczególną popularnością cieszą się umowy dotyczące wzajemnej pomocy militarnej na wypadek inwazji obcego mocarstwa (lub nawet aż dwóch jednocześnie). Oczywiście, pewne tarcia i "pożyczanie" ziem od co słabszych krajów wciąż ma miejsce, jednak, skoro już nawet cieszący się złą sławą ministrowie Ribbentrop i Mołotow prowadzą rozmowy zmierzające do podpisania paktu o wzajemnej współpracy i scementowania pokoju we wschodniej części Europy, dalsza stabilizacja wydaje się niezagrożona. Z drugiej strony kolejne pancerniki wodowane przez Niemcy mające na celu „utrzymanie pokoju na szlakach wodnych oceanów”, dywizjony pilotów „sportowych” zgodnie trenujących akrobatykę powietrzną czy budowa pod Berlinem nowego parkingu dla czołgów o powierzchni kilku km2, każe sądzić że coś tu zalatuje zdechłą kozą. Używając innego afgarskiego przysłowia: trup barana jest jeden, a bramki są cztery, czyli tłumacząc na polski: wszystko się może zdarzyć.

Problemy te są jednak odległe mieszkańcom krainy na dalekim wschodzie, mieszkających na terenach znanych pod historyczną nazwą Afgaraqu. Jak mawiają: bliższa ciału galabija, a więc problemy tu i teraz zaprzątają głowę mieszkańcom Afgarskich gór i dolin bardziej niż ustalenia, traktaty i anschlussy dalekiego świata. Lud, który od czasów Aleksandra Macedońskiego był podbijany, i którego stolica przechodziła z rak do rąk kolejnego najeźdźcy nie utracił swej narodowej odrębności i świadomości. Afgarscy pasterze walczyli z równą zapalczywością i odwagą z obcymi, niezależnie od tego czy nosili oni dzidy czy karabiny i od tego czy byli biali, czarni czy żółci. Oczywiście stopień ich zapalczywości był odwrotnie proporcjonalny do hojności najeźdźców i możliwości prowadzenia z nimi korzystnych interesów, ale również ale również zależał do pory roku, terminu zbiorów czy tradycyjnych afgarskich zawodów sportowych, których tutejsi mieszkańcy są wielkimi zwolennikami i namiętnymi kibicami.

Obecnie, w szczycie kolonizacyjnych zapędów, ziemie Afgarskie są podzielone pomiędzy trzy europejskie państwa: Niemcy , Włochy i Wielką Brytanię. Kraje te zwane są przez kolonizatorów odpowiednio: Nowe Prusy (jakże subtelnie, ale czegóż oczekiwać od kraju w którym nawet zwrot „Wesołych Świąt!” brzmi jak komenda dla plutonu egzekucyjnego), Włoską Azją Wschodnią (ktoś tu ma kompleks: kolonia włoska jest najmniejsza i ma 19,3 km2) oraz Sandland (podobno pierwszy gubernator JKM miał bardzo ograniczoną wyobraźnię, za to był wielbicielem produktów przetwórstwa zbożowego poddanych destylacji).

Z perspektywy stolic europejskich każda z utworzonych tam kolonii stanowi sprawne, oddzielne państwo zarządzane silną ręką mianowanego zarządcy. Z bliska można jednak dostrzec, że władza kolonizatorów z zapleczem szkieletowych kontyngentów wojska może co najwyżej rozpaczliwie dryfować pośród zwaśnionych i pałających nienawiścią grup Afgarów (pałających zarówno do kolonizatorów jak i do siebie nawzajem), z których każda ma odmienną wizję przyszłości. Zdolności dyplomatyczne trzech gubernatorów są znacznie bardziej przydatne niż karabiny z bagnetami. Oczywiście, biorąc pod uwagę rozproszenie, brak wyszkolenia i słabe wyposażenie Afgarów, nawet jedna dywizja Niemiecka czy Brytyjska (lub cztery Włoskie) byłaby w stanie szybko przywrócić ład i porządek tej krainie. Problem polega jednak na tym, że jedynym bogactwem Afgaraku są zasoby piachu naturalnego i brykiety daktylopodobne produkowane z odchodów wielbłądów, całkowicie Europie niepotrzebne (nawet w warunkach przygotowań do wojny). Wysłanie dodatkowych sił się po prostu nie opłaca i między innymi dlatego na salonach dyplomatycznych Europy utarł się nieoficjalny zwyczaj, że do kolonizowania Afgaraku najlepiej nadają się osoby, które popadły w niełaskę, bądź są z jakiegoś względu niewygodne.

Naród Afgarski (przynajmniej w swej części) czuje nadchodzący wiatr dziejowych przemian i coraz mocniej dąży do odzyskania niepodległości, bądź drogami pokojowymi bądź drogą powstania. Nic więc dziwnego, że gubernatorzy dostępujący wątpliwego zaszczytu zarządzania biednymi i zapomnianymi koloniami, chcąc utrzymać choć pozorną kontrolę nad sytuacją są zmuszeni do lawirowania pomiędzy sojuszami z licznymi ugrupowaniami Afgańskimi, targanymi wzajemnymi animozjami. Utrzymaniem ich pozycji w oczach administracji w Europie pomaga np. wysyłka wyssanych z palca raportów o schwytaniu i przykładnej egzekucji bandy któregoś z lokalnych watażków… Tymczasem Afgarowie dzielą swój czas na handel z kolonizatorem, uprawianie ziół leczniczych poprawiających pogodę ducha, a oliwieniem karabinów trzymanych nad kominkami lub zakopanych w przydomowych ogródkach…

Czy Afagaraq zdobędzie niepodległość? Który z obecnych kolonizatorów utrzyma największe wpływy w nowym Państwie, jeżeli takowe powstanie? Jaki był prapoczątek legendy o NiChujaku? W którym żłobie narodził się Al-Tato? Na te i inne pytania możesz poznać, ba! wręcz sam stworzyć odpowiedzi, biorąc udział w grze Afgaraq 7!!!

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 12 lis 2010, o 20:18
przez Vlad
Scenariusz Super podpisuję się pod tym i chyba nie tylko ja. {emot} ech znowu Dalej nic. Jak rozumiem charakteryzacja na pełną skalę w epoce twardych butów z cholewami hełmów z piórami kapeluszy i galkabij.

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 12 lis 2010, o 20:48
przez Konrad ''Owca''
Nie będzie ożna zakładać Cirasów-elbefałek i megaoptyki z noktowizją do szturmowych karabinów maszynowo-szturmowych????

Hol Missolini! Burdello bum-bum!

Re: AFGARAQ 7 - 4-5 czerwca 2011

PostNapisane: 12 lis 2010, o 22:11
przez arend
czyli moja Luśnia z zamkiem kapiszonowym będzie jak najbardziej koszerna
pijęknie

obiecuję używać tylko kulek o wadze 9,85g
hyhyhyhyhyhy
[w tym miejscu powinna się pojawić diabelsko wyszczerzona emotka]


a poważnie :łincz 1897 i colt python będą koszerne?