przez Jachos » 5 lip 2010, o 11:27
Dobra, to i ja wypowiem się na forum, pierwszy raz od dłuższego czasu. Chłopaki, dajcie sobie spokój. Obie strony grały momentami ostro i brutalnie, w końcu to Wietnam ;). Python i reszta organizatorów, już poznała większość "kwasowych" sytuacji, z wielu źródeł, myślę, że jak będą potrzebowali więcej informacji, będą pisać do uczestników/świadków zajścia, pw. Kłótnie do niczego nie doprowadzą, prócz do: paru dodatkowych banów (np. dla Case-a) i niechęci, organizatorów do robienia tego typu imprez...
Schwarz, cenię Cię jako gracza ASG, dlatego nie rozumiem po co wchodzisz w dziecinne dyskusję, odpuść bądź mądrzejszy.
Czy na prawdę każda impreza musi być wygrana? Gramy o jakieś puchary, medale, itd? Wiecie, że łamanie zasad nie wynika często z nieznajomości ich, a z napinania się i "żądzy wygrania"? Nie lepiej podejść do hobby na całkowitym luzie, tak żeby gra była przyjemnością? Obecna sytuacja na forum, zniechęca zwykłych sobotnich wojaków do milsimów i milsimowców, a część milsimowców do zwykłych sobotnich jebanek i ich uczestników. Pamiętajmy, że zawsze w każdym środowisku znajdzie się ktoś kto popełnia błąd, ale nie oceniajmy całej grupy czy środowiska... Ludzie wszyscy jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc zachowujmy się tak, a nie jak dzieciaki w piaskownicy bo jeden drugiemu sypnął piaskiem w oczy, to ja mu oddam wiaderkiem - a niestety tak to wygląda. Szanujmy się wzajemnie, bo tak większe imprezy mogą nie wypalać, ze względu na niską frekwencję.
Co do strzelania po twarzach to na prawdę polecam maskę ;-) .
Ocena samej imprezy z oczu szarego zjadacza "smasonego ryziu":
+ Organizatorom, należą się wielkie brawa, za podjęcie się eksperymentu, który IMHO, wypalił. Teraz trzeba jedynie sprecyzować zasady, które obowiązują (obie strony...).
+ Klimat - okopy, falowe szturmy na umocnienia "kłamliwych imperialistów", stroje moich współtowarzyszy broni i równie zaciekłych kawalerzystów. No i zaciekłość po obu stronach
+ Podstawowy wymóg -myślenie, a nie bezmózga napier***
+ W miarę sprawna organizacja (nie było problemu z kontaktem z orgami, kto chciał miał taką możliwość!)
+ Dowodzenie Tha-ty
- Lekki chaos w późniejszej fazie rozgrywki
- Niska kultura, części graczy (ostrość, samosądy, odwety chamskich zagrań) - żeby nie było po obu stronach
- Brak sprecyzowania zasad walki pod Warriorówką - Cytadela (Chodzi mi o to, że na jebankach stosowanie zasad nocnego CeQBa, czyli tylko singel) - w innych budynkach serie oczywiście wskazane ;)
Sama gra wypadła na prawdę nieźle. Oczywiście zdarzały się błędy, ale to pierwsza tego typu rozgrywka, stąd błędy i pomyłki (np. w interpretacji zasad, zadań itp). W skali szkolnej dałbym 4-, ale liczę na kolejną tego typu rozgrywkę.
Może część z was uzna mnie za psychicznie niezrównoważonego, ale na przyszłość poradzę organizatorom polecam, żeby angażowali w sprawy organizacyjne też uczestników jebanek.
Dzięki raz jeszcze moim organizatorom, moim "ocalałym i poległym" towarzyszom broni, ale też i przeciwnikom, za grę.
P.S Następna impreza, może jedna z bitew o Falklandy, hm?