Strona 1 z 7

Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 13:17
przez Brok
Wszystkim serdecznie dziękuję za imprezę. Pomimo niskiej frekwencji ze strony US broniącej cytadeli oraz dzikich chmar komarów było przednio. Dziękuję miłej wietnamce za pyszne sajgonki jakie otrzymałem Ja i reszta naszego patrolu, mam nadzieję, że batonik smakował. Obywatela ZSRR siejącego irytującą propagandę przez megafon słychać było z kilometra, był bardo przekonywujący w swojej roli demoralizowania krzewiących demokrację sił gwieździstego sztandaru

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 13:49
przez Endriu
Bez karabinu, nie z tym aparatem, nie z tym akumulatorem i nie z tej strony, lecz dotarłem na miejsce ;)
Fot niestety nie będzie setka bo byłem jedynie koło 2h w polu starając się znaleźć odpowiednie zdjęcia, niestety padł mi akumulator więc nie miałęm zbytniego wyboru^^
Tak czy siak jak będę miał chwilę wrzucę wam to coś, z czego najwięcej oczywiście jest Wietnamu, Bo US'i zbyt świetnie się ufortyfikowali, a nie chciałem włazić niewiadomo gdzie^^
Mimo to było fajnie, nawet ze strony obserwatora ;]

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 14:34
przez Paweł
To może ja dodam, że mnie, jako wietnamczyka, totalnie zaskoczyła skala amerykańskich umocnień. Ale bardziej chyba ich umiejscowienie. Dopiero po półtorej godziny zorientowałem się z grubsza jak to właściwie wygląda.Stanowiska amerykańskie były dobrze zamaskowane. Tak, że nie bardzo można było odpowiadać ogniem i strzelało się naprawdę na pałę. Żywego amerykańca to ja długo nie widziałem. Jeszcze zaplątałem się w te ich sznurki.
Wydaje mi się też że amerykanie za bardzo się wystrzelali na początku.
Mnie się podobało, ale jakieś kwasy pod koniec były, co?

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 14:57
przez Fenris
Generalnie dzięki za imprezę i fajny klimat. W szczególności dzięki obsadzie cytadeli, że za dużo mrówek w dupsku nie mieli trzymali się wyznaczonych miejsc obrony i klimat jaki robili w środku. Wietnamczykom, którzy niezmordowanie nas atakowali no i orgom za to że im się chciał to wszystko ogarnąć.

Dużo gorących słów kieruję również w kierunku bezimiennego Wietnamczyka obdarzonego pięknym umysłem, który wbrew zasadom i czystoludzkiemu zdrowemu rozsądkowi postanowił wrzucić do bunkra ekran dymny. Myślę, że kilku chłopaków, którzy się przydusili tym dymem by również Cię za to gorąco uściskało.

Mam nadzieję,że ten przypadek podziała na tych co bardziej rozgarniętych i jednak zastanowią się następnym razem, czy robienie czegoś takiego to dobry pomysł.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:06
przez Raddar
Będzie flame :D

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:08
przez Fenris
Tradycji musi stać się zadość - O jakości imprezy świadczy ilość stron flame'u po ;) /

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:09
przez Nelson
Grało się na prawdę nieźle, chciałbym podziękować za klimat po stronie US. jaki panował.
Jak wyglądało respowanie Vietkongu? Wracali i od razu byli respowani czy muszieli coś odczekać?
Oraz z czystej ciekawości: jakie mieli zadania? Bo głównym założeniem było to ,że mieli zdobyć skład amunicji (nie udało im się to) a jak z resztą zadań?

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:17
przez Endriu
Respy były natychmiastowe, dlatego nigdy nie było Sajgonek nigdzie mało :D
A zadania? trzeba poczekać na tatę, on wie wszystko ;d

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:22
przez Bigos
Kto nie był do końca niech żałuje! Szturm na ufortyfikowaną plutonówkę a na samym końcu szturm taranem na podziemia warriorówki. Strzelanka baaaaaaaaaaardzo zacna. Szkoda ze mi kapelutek poległ i zaginął podczas bojów i zaciętych walk na terenie Vietnarzyna.

Niech sławą okryje sie lud pracujący miast i wsi oraz jedyna słuszna partia.

Dziękuje wszystkim i z niecierpliwością czekam na materiały multimedialne z tejże imprezy.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:25
przez heavenly
Dziękuje wszystkim za grę, nalatałem się solidnie. Vietcong dał sobie radę - a co do zdobycia składu amunicji - mieliśmy jeszcze pół godziny czasu i mogliśmy dalej wtykać Wam granaty do środka;-)

Nasze główne zadanie zostało wykonane - zdobycie autostrady i zabezpieczenie do przejazdu konwoju. I to się w pełni udało.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:34
przez Cezar
Fenris napisał(a):Generalnie dzięki za imprezę i fajny klimat. W szczególności dzięki obsadzie cytadeli, że za dużo mrówek w dupsku nie mieli trzymali się wyznaczonych miejsc obrony i klimat jaki robili w środku. Wietnamczykom, którzy niezmordowanie nas atakowali no i orgom za to że im się chciał to wszystko ogarnąć.

Dużo gorących słów kieruję również w kierunku bezimiennego Wietnamczyka obdarzonego pięknym umysłem, który wbrew zasadom i czystoludzkiemu zdrowemu rozsądkowi postanowił wrzucić do bunkra ekran dymny. Myślę, że kilku chłopaków, którzy się przydusili tym dymem by również Cię za to gorąco uściskało.

Mam nadzieję,że ten przypadek podziała na tych co bardziej rozgarniętych i jednak zastanowią się następnym razem, czy robienie czegoś takiego to dobry pomysł.



Python napisał(a):JEST CAŁKOWITY ZAKAZ DYMU W BUDYNKACH

viewtopic.php?f=116&t=2371&start=50

trochę oliwy do flama. Ktoś nie umie czytać

Moje peany później. Mam bardzo dużo pozytywnych komentarzy. Szczególnie jeśli chodzi o poziom ratowanie rannych

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:39
przez Izzy
Na początku podziękowania dla org'ów za fajnie pomyślaną imprezę.
Oraz dla całej załogi bunkra "cytadela", która dzielnie trzymała pozycje. :)

Kwasy były, nawet sporo, ale o dziwo i tak mam pozytywne wrażenia z imprezy, więc musiało być bardzo zacnie jednak. :)


Co do plusów:
- fajny pomysł na scenariusz przez org'ów
- dużo pracy włożonej w umocnienia

Co do minusów:
- Całkowity pierdzielnik zasad larp/milsim/gra. Co moment zasady był zmieniane (ileś razy na forum i nawet w nocy w trakcie larpa). Zaskutkowało to tym, że ni chuja nie było wiadomo co wolno a co nie, a nawet jeśli było wiadomo, to okazywało się po 30 minutach, że jednak nie. Zasad było stanowczo za dużo, i wiele z nich zaprzeczało larp-owi. Zmienianie ich 4-razy na forum oraz dodatkowo po nocy (oraz rozbieżności między brief'em pisemnym a ustnym, oraz między tym co powiedziano stronom) nie pomagała.
Efektem było larp-owa (z naszej strony, wzorowana na prawdziwych akcjach z czasów wojny w vietnamie), próba porwania Tato-Mincha przez oddział MACV-SOG w ramach phoenix program, które ostatecznie nie doszło skutku bo Wietnamczycy jednak nie larpowali po swojej stronie. Oczywiście za tą sytuację Tato przepraszamy, ale w opisie larp'a było podane: "zakaz wchodzenia do rozpoczęcia gry". Nie należę do osób które lubią łamać zasady i jeśli je łamię, to dlatego że są tak pogmatwane, że nie wiemy co nam wolno a co nie, więc wtedy stosujemy się do larpowego zdrowego rozsądku.

- Pan który wsadził nam ekran dymny do bunkra po którym 2 osoby najbliższe prawie wykitowały, a reszta musiała ewakuować kilka pomieszczeń. Jak się okazało, jedyna metoda zdobycia bunkra nr 1 przy drodze (by umożliwić przejście konwoju), wymagała złamania jednej z najstarszych warriorowych zasad. :P

Minusów to by było na tyle, impreza ogólnie bardzo udana.


-Od nas jeszcze przeprosiny za korzystanie z za mocnych granatów do budynku, nie wiedzieliśmy, że są za mocne, używane były na wielu innych imprezach bez żadnych problemów. Po orzeczeniu org'a na miejscu, zaprzestaliśmy ich użycia (użyliśmy kilka słabszych które mieliśmy).
-Wietnamczyk który dostał okrutną serie w nogę (jak tłum wypełniał korytarz), dostaje oczywiście przeprosiny za dziurki w nogach, ale w ramach wyjaśnień, jego kolega potem schronował oba m249 które kryły tamten sektor i mu te serie zasadziły, i jedno m249 wskazało zakres 300-330fps, a drugie m249 circa 270fps.



Ogólnie rzecz biorąc Hooah.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:42
przez soap
Jako obrońca Cytadeli bardzo dziękuję pomysłowemu ludkowi za dymny ekran.
Więcej na ten temat nie będę się rozwodził gdyż szkoda słów.

Dziękuję za miłą atmosfere i super zabawę w ciemnych i zimnych czeluściach Cytadeli.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 15:49
przez Radar
Ja najbardziej chciałbym podziękować ekipie Nam68 oraz chłopakom z Lublina za wspólną imprezę : )
Imprezę uważam za udaną, chociaż nigdy więcej łączenia MilSima z jebanką.

Sztab nie został obroniony ale cieszę się że udało nam się odeprzeć wcześniej kilka ataków oraz dwa szturmy na nasze pozycje, niestety wielce ubogie z racji na ograniczający nas czas prac przygotowawczych, posiadały wiele wad i słabych punktów.

Widok wyłaniających się kapelutków zza worków a potem zza wysokiej trawy już na szczycie plutonówki bezcenne : )

Gdyby nie kilka dużych spięć, które mam nadzieje od razu zostały wyjaśnione bardziej lub mniej elegancko klimat imprezy na duży plus.

Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Wietnamskiej strony za przygotowane stroje !

HooaH

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 16:16
przez robal_rc
Wyganiany wystrzleany, nie wiem ile razy w respie.
Obrona - wspaniała - dzieki :)
No i dzieki dla orgów - zabawa przednia, chociaz jakoś cały czas do mieszania zasad nie moge sie przekonać.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 16:22
przez Wokash
No to może ja teraz.
Po pierwsze... kuźwa wreszcie nas Amerykanie nie sklepali na płasko...
Ale na poważnie.
Jak zwykle miło było spotkać znajomych i nieznajomych też.
Serdeczne dzięki dla znacznej większości graczy.
Przede wszystkim dziękuję bardzo reprezentacji Miasta UĆ.
Jak zwykle współpracowało się z Wami bez stresu... i w zasadzie nie powinienem o tym wspominać bo to takie zwyczajne ale co tam...
Chciałbym również podziękować dowództwu Wietnamskiemu za wskazywanie celów do ataku, oraz za fakt, że tym razem były sajgonki, a nie bigos sajgoński... uff.
I całej stronie Wietnamskiej... ale ludzie może niech ktoś pojedzie na stadion i powie temu gościowi, że nie ma sezonu na kapelusze...
W dalszej kolejności chciałbym podziękować amerykańskim termosom...
W szczególności Cezarowi za podjętą próbę pobicia rekordu Mackoffa... ambitnie (BTW Cezar czy nie masz czasem nadprogramowego koca?).
W dalszej kolejności Panom z nieznanego mi z nazwy teamu (myślałem, że to 1CAV ale podobno nie) za dzielną obronę budynku ambasady. Jak żeście się poddali (po tym jak się Wam skończyła amunicja) byliśmy pod wrażeniem waszego schronu i obrony oraz umiejętności oddychania komarami...
Co do samych umocnień to pomimo, że miałem duże oczekiwania i tak byłem wielokrotnie zaskakiwany.
Amerykanie byliście ciężkim i godnym przeciwnikiem.
Z uwag dodatkowych kapelusz słomiany leżący na wale może być przedmiotem nie kończącej się zabawy...
Mam wrażenie, że większość kwasów załatwiono na miejscu... no może poza Wędliniarzem...
Dla mnie pomysł imprezy ciekawy, sama impreza na pozytyw. Ale kilka kwestii trzeba dopracować.
To mówiłem ja Malezyjski SASowiec.
Następnym razem wezmę maskę p-gaz... obiecuję.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 16:58
przez Xasistis
Oprócz oczywistych podziękowań dla organizatorów i załogi cytadeli:
+ VC usilnie próbującym wedrzeć się to z jednej to z drugiej strony, niestety bez efektu,
+ Operatorom megafonu za klimat
+ Ad'hoc stworzonej grupie MACV-SOG za wykonanie działan w ramach programu Phoenix
+ Operaotorm kina polowego za klimat
- Operatorowi dymu wrzuconego do cytadeli za klimat

Tak wogóle, zdziwliliśmy się, że gra została zakończona na pół godziny przed czasem. Spodziewaliśmy się zmasowanego szturmu na cytadelę celem zdobycia składu amunicyjnego, co niestety nie nastąpiło. Z góry uprzedzam, że wtargnięcie do środka w pół godziny byłoby na prawdę sporym osiągnięciem. Kto widział fortyfikacje wewnętrzne wie dlaczego.

Pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczenia na kolejnym teatrze działań.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 17:06
przez Arti
Witam
W imieniu swoim i kolegów z teamu chciałbym podziękować organizatorom i wszystkim uczestnikom za weekend. Nocka z soboty na niedziele i rajdy leśne za skradającymi się duchami – wrażenia bezcenne :)... Niestety nie udało nam się utrzymać ambasady... przewaga vietnamczyków była druzgocząca :) Po tym jak padło gniazdo próbowałem jeszcze przedzierać się do sztabu... bezskutecznie. Można powiedzieć, że zostaliśmy przykryci kapeluszami ;)
Poznaliśmy wiele fajnych osób, których serdecznie pozdrawiam.
Do następnego razu.
Arti – Cobra Units sniper

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 17:14
przez Wokash
Arti napisał(a):Arti – Cobra Units sniper


Rozumiem, że strzały znikąd pod ambasadą to Ty?
Gratuluję... nie mogąc Cię namierzyć musieliśmy się nabiegać w strefie zagrożenia [emot]
Dobrze, że sobie poszedłeś [emot]

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 17:23
przez Arti
Zmiana pozycji była obowiązkowa - chmura komarów nad krzakiem w którym leżałem zaczynała być niepokojąco gęsta :)

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 17:31
przez Schwarz
Dziękuję wszystkim. Bardzo dużo osób po stronie wietnamskiej włożyło wysiłek w stylizację, kapitalnie to wyglądało.

Co do samej gry:
- milsim vs. strzelanka średnio mi się spodobały
- różnice w otrzymywaniu obrażeń od granatu były lekko mówiąc irytujące
- hi-capy można było chyba dopuścić dla strony atakującej, podkręcenie sprężyny trwa przecież zdecydowanie dłużej od wymiany magazynka, a mało kto ma ich przecież po kilkanaście sztuk. W moim batalionie jedna osoba przez zakaz używania hi-capów nie mogła korzystać ze swojej repliki, MP5... Trochę to było dla mnie nieżyciowe.
- optyka: na forum dopuszczono, na miejscu tak obostrzono zasady, że w zasadzie nie była używana. Dragunow był może z jeden i jedno M14.
-umocnienia US - panowie SZACUNEK i pełen podziw, kawał ekstra roboty i mam wrażenie, że te umocnienia będą służyć na jeszcze niejednej strzelance

Chciałem kilka słów jeszcze a propos pirotechniki. Panowie, sami przyznajecie że mieliście za mocne granaty a potem psy wieszacie na świecy dymnej. Przed dymem można uciec, przed silną eksplozją nie. I nie tragizujcie że prawie zeszliście, bo to że wam sie w głowie zakręciło nie znaczy że exitus był tuż tuż. Ale to tyle z mojej strony, sprawca jest dorosły i sam się wytłumaczy.

Co do chronowania replik wewnątrz cytadeli jak nazwaliście obiekt, to wiem że chronował Sobi i ciekaw jestem jak wypadły pomiary innych replik używanych wewnątrz budynku. Widziałem te obrażenia, przeczytałem z jakiej mocy replik je zadano i ciekaw jestem czy kulki miały 0.3g czy też strzały padły z metra? Bo 270fps to ja mam w klamce, na CQB nie raz z niej komuś wygarnąłem z metra i NIGDY nie widziałem takiej masakry.

Ogólnie:
- pomysł, realizacja techniczno-konstrukcyjna, charakteryzacja na OGROMNY plus
- w chuja cięcie na ogromny MINUS

Do zobaczenia na kolejnym TET, oby na warunkach ulepszonych o wnioski z dzisiaj ;) Fajnie było Amerykanom spuścić bęcki, wujek Ho obiecał że dzisiaj zamiast wpierdów na dobranoc dostaniemy ryż ;)

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 17:42
przez Tato
Cóż ja mogę powiedzieć? Skrzyżowanie milsima i jebanki to był odważny eksperyment, który chyba nie będzie miał powtórzenia. :) Jednak pamiętajcie drodzy gracze, że nie ma innej możliwości zapewnienia nierówności stron w myśl "hordy atakujące umocnienia". Musielibyśmy mieć po atakującej stronie 300 graczy, a tylu chyba nie milsimuje w całej Polsce ( a w każdym razie nigdy tylu naraz nie widzieli nawet najstarsi górale). Dzieki takiej mechanice było możliwe zestawienie dzielnie broniących się oblężonych z nieprzebranymi hordami atakujących. To się udało i tyle na ten temat we wstępie.

Ogólnie co do przebiegu gry ze strony DRW.
Larp był larpem i był traktowany przez nas w miarę lajtowo. Ot chodziło powygłupianie się i tyle, co tyczy też wysadzania się (nijak nie miało wpływu na dalszą cześć gry). Jednym odstępstwem od tego były możliwe do zdobycia budynki, które później miały służyć atakującym jako zapasowe respy. Dwa z nich zdobył odznaczony Medalem Wyzwolenia II klasy tow. Grey. To umożliwiało wojskowym WAL i VC respowanie się za bramą, oraz Gitmo i białym "kiblu" przy nim. Przypomnę tylko że istniały bardzo precyzyjne ROE i wytyczne dot postępowania z cywilami. O ile mi wiadomo - porywanie cywili nijak sie w ROE wydane przez AMERYKAŃSKIE dowództwo nie mieściło. :)

Przebieg samej bitwy był w zasadzie do przewidzenia: perfekcyjne umocnienia powodowały ogromne straty wśród pierwszych fal atakujących. Bataliony wietnamskie wykrwawiały sie odnosząc 80-100% strat w ludziach. Bezlitosne komunistyczne dowództwo nie bacząc na starty w ludziach pchało kolejne oddziały do przodu. Po "rozpoznaniu bojem" rejonów największych umocnień, przegrupowano siły i przystąpiono do systematycznego niszczenia zidentyfikowanych pozycji zmasowanymi atakami korzystając z niemal nieograniczonych zasobów ludzkich dostających sie na teren płd Wietnamu przez szlak Ho Szi Minha. W ten sposób padła "ambasada", następnie "plutonówka" i otaczające je umocnienia od strony wału i od wschodu, wreszcie jak kostki domina padły i zostawione na koniec umocnienia od strony zachodniej ostrzeliwujące bramę do miasta Hue, a które wcześniej zadały gigantyczne straty w siłach VC.

Po zniszczeniu głównego gniazda oporu siły WAL i VC zaczęły przeczesywać teren Hue niszcząc nieliczne punkty oporu, aby wreszcie izolować Cytadelę. Cytadelę uznano za do zdobycia jedynie przy bardzo duzych stratach, (w dodatku broń automatyczna broniąca wejścia była wątpliwego pochodzenia jeżeli chodzi o humanitaryzm sprawę jej skierowano do UN), zaś nawet komunistyczny rząd nie mógł się zdobyć na zbombardowanie zabytkowej budowli w obawie przed protestami społeczeństwa. To jednak wystarczyło aby konwoje wietnamskie ruszyły niezagrożone przez Hue, i wkrótce pierwszy z nich dotarł nie niepokojony do południowej bramy miasta osiągając cele, które postawiono przed siłami wietnamskimi. Wyizolowanych (dwóch) obrońców Cytadeli postanowiono wziąć głodem. :)

Na koniec jeszcze sztab wietnamski w osobie Generała Tha Tho i pani pułkownik Su Shi odkryła pokaźne magazyny amunicyjne pozostawione przez okupanta.*

Co mi się nie podobało.
Nieznajomość zasad. Mili moi, jak się jedzie na jakaś imprezę to wypada zapoznać się zasadami, i sie do nich stosować. W wypadku wątpliwym napisać wcześniej do orgów. Wbrew pozorom zasady NIE BYŁY ZMIENIANE w trakcie, tylko doprecyzowywane dla tych, którzy próbowali je nagiąć na swoją stronę. Tłumaczenia "bo ja nie mam czym odkręcić optyki" (zakaz optyki innej niż była realnie dla obu stron), "bo ja mam tylko jeden magazynek" (zakaz doładowywania się poza respem dla VC), "czemu ch.je nie leżycie 15 minut" (do graczy VC grajacych na innych zasadach niż US) czy koronne wędzenie dymem (zakaz używania dymów w pomieszczeniach podkreślane przez Pythona na wątpliwość Goorocka) itd itp. Kwasów byłoby znacznie mniej gdybyśmy dokładnie czytali zasady. W tym miejscu osobiście posypie sobie tez głowę, bo posłałem ludzi z obejściem przez pola aby wycofać ich na uwagę zwróconą przez Pythona i Fenrira. Shit happens, ale szit happenował by mniej gdybyśmy czytali dokładnie, gdzie na co i po co jedziemy.
PS w tym miejscu: co do dymu trzeba rzecz zbadać, cały czas przy Cytadeli byli Python i Pirx, aż do informacji "koniec gry" i nikt nie meldował o sytuacji z rzuceniem dymu, rzecz nabiera rozmiaru urban legend dopiero teraz po grze, wstrzymałbym się z linczowaniem winnych.

Co mi sie podobało:
Zarąbista stylizacja strony VC. Wszyscy jak jeden mąż mieli nie tylko czarne elementy ale ogólnie bardzo się starali na wygląd rekonstrukcyjny. Kapelusze, pasy i pasoszelki (prawie zero kamizelek), kałasze, klapki, kapcie z owijaczami z bandaża (mój faworyt Mietek :) ), czyli ogólne miodzio. Widok truchtających na czarno jegomościów z AK i w ryżokapeluszach: bezcenny.
Absolutnie świetne umocnienia USA. Wiadomo, zawsze można coś poprawić jak pisze Radar, ale moim zdaniem, to były najlepsze umocnienia jakie dotychczas wykonano podczas gier airsoftowcyh (jeszcze biorąc pod uwagę , ze były wykonane z dnia na dzień, a nie tydzień wcześniej koparką). Co istotne lwia ich większość była wykonana nie tylko efektownie, ale co istotne efektywnie, z zachowaniem kunsztu wojskowego. Pola ostrzału, wykarczowane przedpola, zazębiające się sektory, zabezpieczenie przeciw granatom. Mam szczera nadzieję, ze nam jeszcze posłużą na weekendowych jebankach i że ludność miejscowa ich nie rozgrabi.
Wysiłek włożony w gre przez graczy obu stron. Pogoda była iście wietnamska pod względem wilgotności. Tym, niemniej najpierw US dorobiło się bąbli ryjąc i dokonując przemodelowania przestrzeni zielonej :) a następnie ludność wietnamska biegała bez szemrania od respa do objectivu po wielokroć bez słowa skargi choć miejscami nie nie widzieli spod zalewającego oczy potu.

Graczom obu drużyn składam niniejszym serdeczne gratulacje i podziękowania.

*Właściciela pozostawionych składów, czyli kilkuset złotych w granatach, dwóch Kociołków Do Syta Winiary i czterech browców Tyskie prosi się o kontakt. Co prawda Kociołki i Browce zostały zużyte ku chwale ludu i partii, ale granaty są do odbioru.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 17:50
przez habib
Ja chciałbym podziękować:
- orgom za pomysł
- larp'owi za to że do nas nie dotarł
- szapdlowi Arrowa za to że bolą mnie plecy i mam odciski na łapie
- pilotowi policyjnego Huey'a za mega klimat
- granatowi za to że mnie zabił w kolano jak losowałem kartę po poprzednim granacie
- Panu Karolowi i reszcie BOFH za nocny kabaret o 3 rano po warcie

Sucki Sucki !!! :D

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 17:53
przez Sushi
A ja dziękuję miłej grupie Amerykanów którzy nagabnięci nocą przez Parę Staruszków Sprzedających Sajgonki, wymienili sajgonki na "amerykańskie słodycze" :D
..a mogli zastrzelić :D
to było ekstra :)
Wiem że się powtarzam ale:
Amerykanie- szacun za umocnienia
Wietnamczycy- szacun za kondycję i stylizację :)

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:04
przez Tato
Tato napisał(a):...cały czas przy Cytadeli byli Python i Pirx...

Rozmawiałem przez telefon z Pythonem. Sprawę z walkami przy Cytadeli badamy i poinformujemy was w późniejszym czasie o podjętych przez nas wnioskach.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:09
przez Adam
Na wstępie chciałbym podziękować Organizatorom za całą imprezę.
Było bardzo ciekawie choć połączenie dwóch systemów gry nie do końca przypadło mi do gustu.
Wielkie podziękowania dla towarzyszy z Vietcongu .
Również chciałbym podziękować stronie Amerykańskiej za wspaniała obronę, wasz wysiłek w tworzeniu umocnień może budzić jedynie obiektem podziwu.

Jednakże jakiekolwiek słowa uznania nie należą się obrońcom Warriorówki ( Cytadeli), którzy nie potrafili się dostosować do panujących zasad gry.

Oto kilka waszych odstępstw od zasad:

1. O ile mi wiadomo w pomieszczeniach obowiązuje ograniczenie mocy do 350fps
Z tego co wiem powyższe stwierdzenie kolegi Izziego jest całkowicie błędne gdyż po pomiarze okazało się że pierwsze m249 miało 370fps , a drugie m249 320fps na kulkach 0.25 ze skręconym hopem.
2. Używana przez was pirotechnika była niedozwolona .
Sobiego i moje bębenki chwile do siebie dochodziły.
3. Po wybuchu granatu powinniście wylosować karty a nie strzelać
4. Kiedy ktoś krzyczy „dostałem” i odwraca się plecami wydaje mi się że nie powinno się zużywać na niego drugiej połowy drama w szczególności jeśli dystans wynosił około 2m Ja i koledzy Zawadek, Duffy dość ucierpieliśmy w tym momęcie.
5. Chciałby też wiedzieć czym dysponował kolega który strzelał z miejsca gdzie wpadł granat dymny, gdyż z dystansu około 4m na nogach zostały mi cudowne rany po kulkach .

Oto regulamin dzisiejszej imprezy
viewtopic.php?f=116&t=2103

Z mojej strony wrzucenie granatu dymnego (ED-10) było lekką przesadą aczkolwiek jedynie dostosowałem się do waszych metod zabawy. (ekran dymny wylądował przed waszą barykadą).]

Pouczenie kogo kogokolwiek w tej sytuacji jest co najmniej nie na miejscu.

Pozdrawiam

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:26
przez Tato
Adam napisał(a):Z mojej strony wrzucenie granatu dymnego (ED-10) było lekką przesadą aczkolwiek jedynie dostosowałem się do waszych metod zabawy. (ekran dymny wylądował przed waszą barykadą)

Dziękuję, że sam sie zgłosiłeś.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:28
przez Kowboj
To ja też dołożę swoje trzy grosze:
-US'manom za umocnienia które naprawdę robiły wrażenie.
-kolegom i koleżankom ze strony komunistycznego zjadacza ryżu za stylizację i świetną atmosferę.
-generałowi Tha To za fantastyczne dowodzenie swoimi wojskami

Naprawdę wspaniale spędzony dzień. Nie mogę się doczekać następnych takich gier.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:30
przez CASE
Zią, więc w zamian za nagięcie zasad zabawy postanowiłeś zaryzykować czyimś zdrowiem lub życiem? Super pomysł.
Kilkanaście minut wcześniej spałem w pomieszczeniu obok za nic mając walkę. Ciekawe, gdzie i czy bym się obudził, jakbym spał tam kiedy ten dym wylądował.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:34
przez Endriu
Adam napisał(a):N
1. O ile mi wiadomo w pomieszczeniach obowiązuje ograniczenie mocy do 350fps
Z tego co wiem powyższe stwierdzenie kolegi Izziego jest całkowicie błędne gdyż po pomiarze okazało się że pierwsze m249 miało 370fps , a drugie m249 320fps na kulkach 0.25 ze skręconym hopem.


Trudno to określić ale adrenalina 'działała' Us'om.
Miałem okazje zobaczyć samo postrzelenie jednego z Wietnamczyków w rękę, serią, wyglądało to tak jakby miał sporej wielkości krwawe krosty, albo bardziej obrazowo, jakby kulka wbiła się w skórę i otoczyła zaschnięta krwią. sińce będą na stówkę spore, i to przez niekrótko (tfu tfu odpukać niech nie boli).
acz mimo to siły wietnamskie się nie złamały!
Przestańcie się już tu wykłócać, było wszystko na miejscu ogarniać żeby się nie powtarzało, teraz nie ma już sensu dochodzić, w końcu tego nie odkręcicie, a na następny raz się poprawicie ;)

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:35
przez Fenrir
Miałem cos napisać, ale Tato już wszystko powiedział.
Ogólne dzięki za imprezę.

Xasistis napisał(a):+ Operatorom megafonu za klimat


Kłaniam się :)

Jedna uwaga - moim zdaniem była dość częsta przypadłość "ciężkiego palca". Ja rozumiem - ktoś strzela serią i nie słyszy krzyków "Dostałem!". Ale na litość boską, można robić przerwy w tych seriach, a nie walić ciągłym przez minutę w stroną ludzi którzy sobie płuca zdzierają, że dostali.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:43
przez Goorock
Dzięki, oceniam z 5 punktów na 4. Byłoby i 4+ a nawet i 5 gdyby wprowadzono jedyną zasadę - Wietnamczycy muszą zdobyć Hue w czasie ograniczonym. Tak, żeby US mieli szanse a tak zdobycie było tylko kwestią czasu choć przygotowanie się US byłona świetnym poziomie. Oprócz tego od strony org. warto byłoranej. wyraźniej określić zadania i warunki wygranej. Jak widać, że VC miało opanować autostradę w tym czasie kiedy obok niej w cytadeli siedziało....16 USmanów (!!!) i broniło skłądu amunicji, któego VC nie musiało zdobywać. A tak na przyszłość w takich sytuacjach niszczymy budynek wraz z jego obrońcami zgodnie z zasadami CCS - czyli wysadzamy!

Dla mnie reszta zasad była jasna, jakie tu mogą być pytania? Ten kto wrzucił świecę dymną do pomieszczenia powinien zostać odpowiednio ukarany. Przecież wyraźna zasada brzmi, że nie używany dymów w budynkach i to było podkreślone.

Zaskoczyła mnie pozytywnie stylizacja Wietnamczyków, byłem przekonany, że z tym będzie gorzej, ale zawsze może być lepiej = mniej współczesnych elementów.
Pozdrowienia dla całego Vietcong i WAL a szczególnie dla IV Batalionu WAL (Czorny kot, Śnieżny Bars i Stalkersi) naprawde dobrze się z wami bawiło. Więcej takich Wietnamskich, Afgańskich, Irackich i innych Czeczeńskich scenariuszy!

Izzy napisał(a):-Wietnamczyk który dostał okrutną serie w nogę (jak tłum wypełniał korytarz), dostaje oczywiście przeprosiny za dziurki w nogach, ale w ramach wyjaśnień, jego kolega potem schronował oba m249 które kryły tamten sektor i mu te serie zasadziły, i jedno m249 wskazało zakres 300-330fps, a drugie m249 circa 270fps.

Napisałeś o zasadach a sam nie wiesz, że w budynku się nie strzela serią!

Wokash napisał(a):Po pierwsze... kuźwa wreszcie nas Amerykanie nie sklepali na płasko...


Za rzadko jezdzicie na strzelanki, bo byście wiedzieli, że od pewnego czasu już jest inaczej )

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:46
przez ZeRT
HAHAHA!

Ad2 Wasze bębenki?!?!
Nie rozśmieszaj mnie bo padnę! W płucach jeszcze mnie gryzie po dymie. Jeśli wasze bębenki ucierpiały to co ma powiedzieć załoga cytadeli która dostawała tym co rzucała i wszystkim co dostaliśmy od was?! Przed dymem ktoś rzucił taką bombę, że mi miód w uszach się odkleił od zmiany ciśnienia i nie powiesz mi, że to była 204 bo takie spadały wcześniej. (chodzi konkretnie o przedostatni grochowiec przed dymem)
Ad3 Z tym granatem to jakaś nowa zasada? Granat razi ładunkiem miotającym a nie magicznym polem siłowym.
Ad4 Sorry nie słyszeliśmy waszych okrzyków przez pisk w uszach spowodowany waszymi dozwolonymi granatami. BTW Wyciągnąłeś szmatę lub lampkę czerwoną po tym ja dostałeś?
Ad5 Ciężko będzie dociec bo przed i w trakcie dymienia nas, na stanowisku zmieniało się 6 osób. Ja miałem circa 300 na 0,2 na springu od TM. Proponuję się zapoznać z tym czego można dokonać stockiem TM z tej odległości.


@Fenrir
Ogień huraganowy to ognień huraganowy. To nie była jebanka to był milsim ;P.

@Goorok
Oczywiście ale na czwartkowych nockach. Na MS nie ma takiej zasady.

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:51
przez nocone
UĆ się ładnie kłania i ślicznie dziękuje za wspaniałą noc pełną komarów, wrażeń, komarów, sajgonek, komarów, pornografii Pythona, komarów, pękających Amerykanów, komarów i chyba jeszcze komarów.

Opłacało się dać sobie wyssać większość krwi z organizmu czołgając się przez nieznany nam w ogóle teren nocą aby zdobyć tajne plany wroga i zapewnić paru nieszczęsnym Amerykanom rozrywki - dosłownie i w przenośni. Jedyne czego nam zabrakło to tych opasek chańby "PUSSY" jakie mieli mieć nasi pęknięci koledzy (pewnie to był chłyt marketingowy Tha Thy).

Strzelanie było na prawdę ok, było parę incydentów, ale ogólnie miód, komary, chwała ludu i komary.

A w gratisie załączam parę zdjęć.

http://picasaweb.google.com/n0c0n3/TET3KrwaweHuje#

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 18:55
przez Fenrir
ZeRT napisał(a):@Fenrir
Ogień huraganowy to ognień huraganowy. To nie była jebanka to był milsim ;P.



Zert - prosze cię. Przemyśl co piszesz.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:04
przez Fenris
Adamie bardzo dziękuję że miałeś na tyle cywilnej odwagi aby się przyznać. Z drugiej strony już wiem z jakim teamem raczje strzelać się nie będę miał ochoty, aby przypadkiem nie przyszła im jeszcze jakaś "lekka przesada" do głowy.

Teraz odniosę się do tego co piszesz:

Adam napisał(a):1. O ile mi wiadomo w pomieszczeniach obowiązuje ograniczenie mocy do 350fps
Z tego co wiem powyższe stwierdzenie kolegi Izziego jest całkowicie błędne gdyż po pomiarze okazało się że pierwsze m249 miało 370fps , a drugie m249 320fps na kulkach 0.25 ze skręconym hopem.


Oba przestrzelane sawy według osoby hronującej mieściły się w granicach albo poniżej obowiązujących przepisów.

Adam napisał(a):2. Używana przez was pirotechnika była niedozwolona Sobiego i moje bębenki chwile do siebie dochodziły..


Używana przez nas granaty to licencjonowane przez ogół warriora granty by Rico. Nikt do tej pory się nie uskarżał, że są złe niedozwolne, za głośne czy coś. Jednak zgodnie z sugestią orga, przestaliśmy ich używać.

Adam napisał(a):3. Po wybuchu granatu powinniście wylosować karty a nie strzelać


Ci co dostali losowali ci co nie dostali strzelali.

Adam napisał(a):4. Kiedy ktoś krzyczy „dostałem” i odwraca się plecami wydaje mi się że nie powinno się zużywać na niego drugiej połowy drama w szczególności jeśli dystans wynosił około 2m Ja i koledzy Zawadek, Duffy dość ucierpieliśmy w tym momęcie.


Nie było mnie w tym momencie więc się wypowiadać nie będę.


Adam napisał(a):5. Chciałby też wiedzieć czym dysponował kolega który strzelał z miejsca gdzie wpadł granat dymny, gdyż z dystansu około 4m na nogach zostały mi cudowne rany po kulkach .


Kolega dysponował repliką o mocy 360-390 fps. Strzelał z niej z budynku na zewnątrz więc nie obowiązywał w tym przypadku limit 350 fps. Wszystkie repliki używane w środku miały poniżej tej wartości. Ci co mieli za mocne repliki stali na zewnątrz cytadeli. Zginęli w pierwszych atakach na nią na początku imprezy.

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:05
przez ZeRT
@Fenrir
Proszę Cie zwróć uwagę na 2 przedostatnie znaki.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:15
przez Wokash
Goorock napisał(a):
Za rzadko jezdzicie na strzelanki, bo byście wiedzieli, że od pewnego czasu już jest inaczej )


Ja tylko w kontekście TET... [emot]
TET 1 zwycięstwo USA
TET 2 miazga z VC... zwycięstwo USA

Można powiedzieć, że jestem jednym z wietnamskich weteranów TET... nie wiem ile osób walczyło na wszystkich.

Goorock napisał(a):Dzięki, oceniam z 5 punktów na 4. Byłoby i 4+ a nwet i 5 gdyby wprowasdzono jedyną zasadę - Wietnamczycy muszą zdobyć Hue w czasie ograniczonym.

Było ograniczenie czasowe... US Army miało się obronić do 14tej.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:28
przez mat99
Sushi napisał(a):A ja dziękuję miłej grupie Amerykanów którzy nagabnięci nocą przez Parę Staruszków Sprzedających Sajgonki, wymienili sajgonki na "amerykańskie słodycze" :D
..a mogli zastrzelić :D
to było ekstra :)



Sajgonki w środku nocy...bezcenne;-)
Core Team poleca się na przyszłość:-)

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:32
przez Goorock
Wokash napisał(a):
Goorock napisał(a):
Za rzadko jezdzicie na strzelanki, bo byście wiedzieli, że od pewnego czasu już jest inaczej )


Ja tylko w kontekście TET... [emot]
TET 1 zwycięstwo USA
TET 2 miazga z VC... zwycięstwo USA

Można powiedzieć, że jestem jednym z wietnamskich weteranów TET... nie wiem ile osób walczyło na wszystkich.

Goorock napisał(a):Dzięki, oceniam z 5 punktów na 4. Byłoby i 4+ a nwet i 5 gdyby wprowasdzono jedyną zasadę - Wietnamczycy muszą zdobyć Hue w czasie ograniczonym.

Było ograniczenie czasowe... US Army miało się obronić do 14tej.

Zdejmuje kapelusz ) Było ograniczenie czasowe? To super, tylko czemu ja o tym nie wiedziałem a przeczytałem forum tam i z powrotem.

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:34
przez Zawadek
ZeRT napisał(a):Ad4 Sorry nie słyszeliśmy waszych okrzyków przez pisk w uszach spowodowany waszymi dozwolonymi granatami. BTW Wyciągnąłeś szmatę lub lampkę czerwoną po tym ja dostałeś?

Człowiek nie miał czasu wyciągnąć ani szmaty ani tym bardziej lampki, krzyczy "DOSTAŁEM", odwraca się i stara się wyjść z 2 metrowego korytarza. W tym czasie cały czas jest w niego prowadzony ostrzał. A co do strzelania ze środka na zewnątrz, hmm, korytarz od strony garaży ma ze 3 metry długości, posłać serię i niech drugi obserwuje a nie się potem tłumaczycie, że "nie słyszeliście czy nie widzieliście", wyciągnięcie szmaty czy lampki nic by tu nie dało (a inna sprawa, że nikt jej nie nosi tak aby wyjąć w ułamku sekundy). Ciągły ogień przez minutę wymiata na takiej przestrzeni wszystko. A co do granatów to chyba wam orgowie zabronili używać tego co macie...?

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:43
przez Wokash
Ech Goorock...
Wprost tego nie było ale było:

W odległości 10 mil od bazy, znajdują się odwody w postaci 2 batalionów US ARMY. Mogą dotrzeć do Hue, w przeciągu 4-5 godzin w zależności od pogody i sytuacji na drodze.


i

ORGANIZACJA GRY
Atak wietnamski rozpoczyna się o 10.00 w niedzielę. Atak kończy się o 14.00 w niedzielę.

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:49
przez Tato
Goorock napisał(a):Zdejmuje kapelusz ) Było ograniczenie czasowe? To super, tylko czemu ja o tym nie wiedziałem a przeczytałem forum tam i z powrotem.


Python napisał(a):Atak wietnamski rozpoczyna się o 10.00 w niedzielę. Atak kończy się o 14.00 w niedzielę.

Było. Przy bramie południowek highway był o 13.00.
PS. Już napisał W.

Oto o czym ja zapomniałem:
Wyjście na wschód/zachód od bazy jest równoznaczne ze śmiercią na polach minowych dla wszystkich graczy.

dlatego wylecieliście w powietrze na minach i wróciliście do respa, sorry. :-)

Oddziały amerykańskie NIE MOGĄ znajdować się poza terenem gry na północ od granicy bazy

Oto o czym zapomniał naprędce zwołany bez wiedzy, zgody i autoryzacji przełożonego program Phoenix


Telewizja przemysłowa, internet, bsl, miotacze plazmowe, dezintegratory, pokemony, teleportery, noktowizory - SĄ ZABRONIONE.
I w ogóle wszystko czego wtedy nie było też.

O tym wielu zapomniało.

PAMIĘTAJ:
Ostateczną decyzję czy coś jest OK, czy nie podejmie na miejscu organizator (ja lub Tato)

I o tym.

Strona amerykańska - gra na zasadach milsimowych Zasady CCS Wer. 5
Strona wietnamska - gra na zasadach zorganizowanej strzelanki

A o tym jakby nadal wielu nie pamięta.

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:49
przez Goorock
Czyli jednak nie doczytałem, ale spotkałem sporo ludzi którzy również przyznawali się że warto byłoby ograniczyć czas (!) Czyli lepiej czytać a orgom na miejscu wyraźnie mówić od kiedy do kiedy gramy.

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:53
przez Vlad
Jeszcze i ja się dopisze w podziękowaniach chwaląc orgów za imprezę którą warto będzie wspominać. Odwalony kawał dobrej roboty . Umocnienia były naprawdę trudne do rozpoznania i bunkrów trzeba było szukać w tej naszej dżungli. Wydawało się nam że znamy przecież nasze N2 ale to co zrobili US było wspaniałe i przyda się w następnych strzelankac.
Co do połączenia milsima i strzelanki. Jakoś to działało i oczywiście wraz z postępującym czasem przechylało stronę zwycięstwa dla VC. Wiemy że chodziło o pokazanie nadciągających wielkich ilości ludzi co nie dało by się zrealizować w naszych warunkach ASG. Byliśmy podzieleni na teamy - bataliony i być może w takich przypadkach warto wprowadzić skończoną ilość respów na oddział.

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 19:57
przez Blacha
dla mnie wszystko ok i nawet połączenie jebanki z milisimem mi sie podobało (moim zdaniem pomysł ciekawy jeno trzeba by to trochę przetrenować żeby zgrało się)
prócz wyjątkowo ostatniej mojej akcji która spieprzyła mi humor na koniec

próbuje zejść z górki (po prawej tylko murek i 2 metry w dół po lewej szturmujący pod góre USi)) bez broni i w czerwonej szmacie i zaczyna sie szturm USów w woodlandach - dre ryja że jestem trupem i żeby nie strzelali - po kolejnej serii po pysku koleś zaczyna drzeć do mnie ryja "wypierdalaj" prawie z pianą na gębie więc mu krzyczę że nie skocze dla niego w dół a nie mam jak zejść inaczej. W odpowiedzi słyszę kolejne "wypierdalaj stąd" poparte machaniem w moją stronę(z kilku metrów) lufą i kolejna seria tym razem po uchu i szyi dla odmiany (zastanawia mnie czy "popuściło mu się" machając tą lufą przede mną, strzelił do mnie po raz kolejny ktoś z jego teamu czy może dostałem po ryju strzały na wzmocnienie polecenia "wypierdalaj")
Ja wiem że emocje i w ogóle ale jak ktoś ma problemy z chwiejnością emocjonalną może nie powinien sie bawić w asg bo sam pierdyknie na zawał albo komuś zrobi krzywdę.


ps. ma ktoś foty moich blizn i koszuli z postrzałem ?

pps - podziękowania dla USa któremu wtoczyłem sie do okopu pod samą lufę i mimo obstrzału był na tyle ogarnięty żę strzelił tylko jedna kulką i w bok (otarło mi sie o rękę jeno a strzał miał prosty i czysty na mój pysk czy klatę)

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 20:01
przez Adam
Człowieku zastanów się nad tym co piszesz, nie raz siedziałem w podobnym pomieszczeniu do którego wpadały nie ED-10 ale ED-60 i czeskie ekrany dymne i nic mi się nie stało.

Co do szmaty czy lampki , tak oczywiście starałem się ją wyjąć ale niekończący strumień kule troszeczkę to uniemożliwiał.(odwróciłem się plecami drąc gębę że dostałem po raz setny)

Graliście znacznie za ostro wbrew zdrowemu rozsądkowi. Po pierwszej interwencji organizatorów nic się nie zmieniło.


Jesteście całkiem zabawni, wam wolno a innym nie.
Gracie ostro to nie narzekajcie gdy inni grają jak WY.

Okazało się jedynie, że tylko ja zachowałem się ja dorosły przyznając się do błędu, wy dalej się pogrążajcie.

Uważam, że skoro sami tworzyliście kwasy w ogóle nie powinniście się w tej kwestii wypowiadać na forum.

Jeśli mieliście problem trzeba było się pofatygować na parking i to wyjaśnić.

Pozdrawiam

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 20:08
przez Grey
Dziękuję wszystkim, a szczególnie orgom za karkołomny eksperyment. Niestety chyba się nie powtórzy, bo ilość kwasów okazała się ogromna, a który org chce robić kwasogenną imprezę?

Z zarzutów

Orgowie - nie dopilnowali jednolitości zasad nt granatów. Dosłownie ten sam błąd popełnił Sylwek w Lublinie 2 tygodnie temu. Żałuję, że olałem trochę sprawę wnikania w zasady i nie zwróciłem uwagi bazując na sylwkowym doświadczeniu. Podobnie przydałoby się doprecyzowanie sprawy użycia ognia automatycznego w bunkrach oraz siły replik w obronie podczas szturmu na grań US HQ - my, 4 batalion, słaliśmy tych, ze słabszymi replikami na szturm samego wału. Nie wiem jak inne bataliony czy US mani... ale warto takie rzeczy przemyśleć i doprecyzować.

Izzy i MACV SOG - lubię was chłopaki, większość znam dość dobrze, ale to co wymyśleliście, nie było LARPem. Było typowym dla pewnych milsimów pojechaniem po bandzie. Chcieliście akcji - trzeba było iść do Pythona i prosić o klepnięcie inicjatywy. Dostalibyście, Python dałby szansę VC na obronę. A tak to jakbyście weszli do Paradoxu (i tu i tu piwo i brak okularów, gotowych do użycia replik etc) przed imprezą i liczyli, że aresztowanie Taty wam coś da. Było to dziecinne i bez sensu.

Adaś - nie wiem jak było z tym dymem dokładnie, ale byłeś pod mocnym wpływem emocji i przykro mi, że ktoś z teamu nie zapanował nad twoim zacietrzewieniem. Zasada była podkreślana wielokrotnie i jeśli ją złamałeś, powinieneś ponieść wyraźną karę.

Wszyscy którzy nie umieją czytać. Analfabetyzm NIE MOŻE BYĆ WYTŁUMACZENIEM. Pojadę imiennie. Goorock stwierdził, że na imprezie są osoby, które forum nie czytają. Jeśli są zapraszane przez osoby z forum, te mają obowiązek przekazać treść zasad. Inaczej zasady są bez sensu, jeśli ktoś się do nich może stosować, a ktoś nie. Mam tylko hicapy - nie przyjeżdżam, albo pożyczam. To taki proste. Osobiście jestem za zwiększeniem asertywności orgów co do wymagań wobec uczestników. Bo inaczej zawsze uczestnicy będą lać na zasady. To do niczego dobrego nie prowadzi. A jak historia uczy, dobra impreza sprawia, że na następną więcej jest chętnych i to chętnych DOBRZE PRZYGOTOWANYCH.



To co było smutne to narastanie niechęci i złych nastrojów w trakcie gry. Nie wiem jak u US manów, ale po 2 godzinach gry utyskiwania na to czy tamto brało górę nad wszelkimi innymi rozmowami po stronie VC. To smutne, bo wzajemny szacunek i zaufanie to kręgosłup airsoftu. Wg mnie należy SIEBIE kontrolować i swoje emocje, a nie zajmować się DOMNIEMANIEM winy strony przeciwnika. Bo to nic nie rozwiązuje, a zmniejsza fun rate wszystkich uczestników.


Zapomniałem o NAJWAŻNIEJSZYM

W mojej prywatnej ocenie ta impreza należy do 3 najlepszych strzelanek:
Iwo Jima, Guantanamo, Tet 3

Re: Dyskusje mniej lub bardziej sensowne

PostNapisane: 4 lip 2010, o 20:14
przez Crater
Wokash napisał(a):
Goorock napisał(a):Było ograniczenie czasowe... US Army miało się obronić do 14tej.



tak tylko w kwestii wyjasnienia - wstepne zalozenie bylo takie ze VC mialo atakowac ale od 10 do 14, a nie od 9. wiec reasumujac przedluzenie zasad ataku w czasie gry spowodowalo wygrana VC.

Re: Poimprezowe wrażenia, podziękowania, pitolenie i flejm

PostNapisane: 4 lip 2010, o 20:16
przez Maciuś
Panowie! Zachowajcie większy dystans, tak z 30-40 m(ran byc nie powinno).
Dziekuje oraganizatorm za ogranięcie tak udanej imprezy. Dziekuję też wietnamskim maruderom co w pojedynkę po "moim lesie" łazili :D
Nigdy nie sądzilem,że walka partyzancka jest tak męcząca. Ghille jest przemoczone na wskroś jak bym Wisłę w bród forsował.
Złachany z poczuciem dobrze wykonanego zadania, padam na pysk i ide spać.
Do następnego razu!
PS
Co do łaczenia jebanki z misimem. Wydaje mi się,że jak by ostatnią godzinę VC grało bez respów bylo by ok. Nawet niezliczone zasoby ludzkie kiedyś sie kończą, a tak to była tylko kwestia czasu...