Weekend Warriors

przez **Python** » 31 maja 2010, o 19:45

ZIMNO.

przez **Lolo** » 31 maja 2010, o 20:32

W trakim razie należałoby poprawić: gentelman na zdjęciu to Harry Urey, fizyk i chemik zajmujący się między innymi izotopami, odkrywca deuteru i noblista na skutek tego odkrycia.

Odkrycie izotopu wodoru pozwoliło na produkcję ciężkiej wody w zakładach Norsk Hydro. Prom parowy SF Hydro (na zdjęciu), używany do transportu niezbędnych do produkcji ciężkiej wody materiałów do fabryk stał się celem sabotażu przeprowadzonego przez Norweski Ruch Oporu w lutym 44 i zatopiony, co jak należy podejrzewać opóżniło bieg niemieckiego programu wyprodukowania broni A, ponieważ w trakcie ostatniego rejsu prom przewoził wyprodukowaną ciężką wodę, celem jej ewakuacji do Niemiec). :)

przez **Python** » 1 cze 2010, o 07:36

TAK ! Jak zwykle szybko poszło :-)

Twoja kolej.

przez **Lolo** » 1 cze 2010, o 20:28

Jak obrazkowo to obrazkowo :)

Jaką nazwę nosiło zjawisko pokazane na obrazku (rebusie), na czym polegało i kto jej używał?

Obrazek

przez **Brunner** » 2 cze 2010, o 00:57

To pierwsze rozumiem ,że ma oznaczać pocałunek, tak?
I czy słowo rebus mamy rozumieć dosłownie, czy to ma być tylko takie luzne skojarzenie, tych dwóch obrazków?

przez **Ponton** » 2 cze 2010, o 01:32

"pocałunek Whitleya" ? :-)

czyli - rozwalenie sobie twarzy przy skoku spadochronowym o framugę drzwi Whitleya ( źle zaprojektowane - z punktu widzenia skoków)?

przez **Lolo** » 2 cze 2010, o 08:23

Tak jest. W czasie szkoleń spadochronowych z Whitleya skakano na dwa sposoby: z rampy zamontowanej w miejscu usuniętego ogonowego stanowiska strzeleckiego, oraz w wersji hardcore przez niewielki właz w dnie kadłuba. W drugim przypadku, należało przyjąć pozycję, która uniemożliwiała opływowi aerodanamicznemu złapanie tego, co wystawało poza właz i grzmotnięcie delikwentem o wrąb otworu. Skakanie do nogami do przodu mogło się skończyć wtedy dosłownie :)

Genezą tej nazwy wśród polskich skoczków, szkolących się na tych maszynach, jest (jeśli wierzyć słowom jednego z Cichociemnych), nieporozumienie językowe. W czasie kursu oficer dowodzący skokiem przekrzykując hałas na pokładzie ostrzegł skoczka, żeby nie walnął japą (kisser), a zdezorientowany Polak zrozumiał ,,kiss her". I wylądował szczęśliwie dziwiąc się, o co chodzi z całowaniem samolotu :)

Anglicy byli mniej romantyczni i zjawisko nazywali ,,ringing the bell".

Ponton- punkt dla Ciebie

przez **Ponton** » 2 cze 2010, o 13:15

Lolo, dawaj następne pytanie, ja się nie znam...

przez **Brunner** » 2 cze 2010, o 14:33

- Jeśli odgadłeś prawidłowo a nie chce ci się czegoś wymyślać lub nie potrafisz. Piszesz ,że oddajesz pytanie.

Według zasad teraz jest pytanie otwarte, na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, co oczywiście nie wyklucza Lola:)

przez **Tato** » 2 cze 2010, o 15:03

Ja mogę, ja? :)
Będzie dośc proste dla odmiany, bo ostatnio było parę (IMHO) trudnych. Jak wiadomo, w czasie II WŚ intensywnie pracowano nad rozwojem nowych środkó bojowych m.in helikopterów. Programy rozowjowe były szeroko prowadzone w Rzeszy jak i w panstwach Alianckich, wiekszośc pozostała na etapie prototypów. Ale finalnie kto i kiedy po raz pierwszy wykorzystał śmigłowce w warunkach bojowych?

przez **Lolo** » 2 cze 2010, o 15:10

Amerykanie do ewakuacji rannych, w czasie kampanii na Pacyfiku.

Dodajmy, że maszyną tą był pierwszy seryjnie produkowany śmigłowiec, czyli R4, skonstruowany przez Sikorsky'ego i użyto go do ewakuacji zestrzelonych lotników w czasie kampanii birmańskiej.

przez **Tato** » 2 cze 2010, o 15:19

No mówiłem, że łatwe. :) Ciekawe, że gdyby nie sprawnie działające lotnictwo alianckie w Europie, pewnie pierwsi byliby Niemcy, którzy zaczeli seryjnie produkować Flettnera 282 ale im zakłady zbombardowano. Błyskawiczny Lolo zadaje.

przez **Lolo** » 2 cze 2010, o 17:39

Pytanie brzmi: co to za urządzenie i jakie było jego bojowe zastosowanie?

Obrazek

przez **Arrow** » 2 cze 2010, o 17:51

Lolo a jakie pytanie? Ok już jest

przez **Lolo** » 2 cze 2010, o 17:54

No dyć jest nad zdjęciem :)

przez **Python** » 2 cze 2010, o 19:16

Wajcha w He-111 do zwalniania V-1 ?

przez **Brunner** » 2 cze 2010, o 19:49

He-111 to raczej nie jest bo z tego kąta powino być już widać silniki, lub przynajmniej śmigła. Poza tym tam się nie dało chyba tak leżeć, bo powinny być fotele pilotów…

przez **Lolo** » 2 cze 2010, o 20:17

Nie jest to dźwignia do zwalniania V1. Na razie zimno :)

przez **Python** » 2 cze 2010, o 21:25

Brunner napisał(a):He-111 to raczej nie jest bo z tego kąta powino być już widać silniki, lub przynajmniej śmigła. Poza tym tam się nie dało chyba tak leżeć, bo powinny być fotele pilotów…

A widziałeś wersję do zrzutu V-1 Panie Mądralo ?

przez **Lolo** » 2 cze 2010, o 21:37

Leżeć się dało, a nawet wypadało, jak się chciało bomby zrzucić :) Ale to nie jest dźwignia zrzutu.....

przez **Brunner** » 2 cze 2010, o 21:57

Ok. jest to system naprowadzania kierowanych pocisków rakietowych Hs-293 powietrze-woda, powietrze-ziemia? Tu najprawdopodobniej w samolocie Do 217?

P.S.
Podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami, co raczej może tylko pomóc.Więc nie rozumiem twojej irytacji:) Co nie znaczy ,że nie mogłem się mylić. I nie nie widziałem He111 przystosowanego do zrzutów V1, nawet teraz nie mogę znaleźć zdjęcia tej wersji, bo rozumiem ,że z tego co mówisz miała inaczej umiejscowione silniki? Jak masz takie zdjęcie to jak możesz daj jakiś link.

przez **Paweł** » 2 cze 2010, o 22:07

Dżoystik do odpalania pocisków rakietowych tylko w Heinklu 111.

zobacz;
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http ... s%3Disch:1

przez **Brunner** » 2 cze 2010, o 22:17

Ok. jak wszyscy mówią He111 to pewnie jednak ja nie miałem racji, sorry. Ale pytanie tego akurat nie dotyczyło:)

przez **Lolo** » 2 cze 2010, o 22:27

http://users.atw.hu/priskos/Alakulatok- ... 93drop.jpg

Tak, to jest system zdalnego sterowania pociskiem Hs 293, umieszczony na przednim stanowisku He-111 (Były też wersje naprowadzane przy pomocy obrazu telewizyjnego, co pachnie entuzjastom współczesnych militariów pewnie bardzo znajomo) :). Dorniery miały bardziej kanciaste szklarnie. Pytanie dotyczyło tego co to jest, a nie w czym to jest więc następne pytanie dla Brunnera :)

A rozwiewając wątpliwości co do tandemu He111-V1

http://www.museumofflight.org/files/ima ... 6_4_LR.jpg

http://tanks45.tripod.com/Jets45/Histor ... 111-V1.jpg

Jak widać silniki są na swoim miejscu, zwraca jednak uwagę nietypowe dla tej maszyny grzbietowe stanowisko strzeleckie, które bardziej kojarzy się z FW 200, niż z Heinklem.

przez **Brunner** » 3 cze 2010, o 12:47

Ok. proszę o identyfikację na podstawie tej patki:
Obrazek

przez **Python** » 3 cze 2010, o 18:31

Lolo napisał(a):Nie jest to dźwignia do zwalniania V1. Na razie zimno :)

To było bardzo ciepło !!! :-D

przez **Devil** » 3 cze 2010, o 18:39

Nie bijcie, nie mam dostępu do kompa i piszę z komórki, więc tylko strzelam: pachnie mi to Waffen SS w wersji brytyjskiej.

przez **Python** » 3 cze 2010, o 19:01

British SS Freikorps Brigade - Devil ma rację chyba.

przez **Brunner** » 4 cze 2010, o 01:51

Devil pierwszy zaczął dobrze kombinować, ale to jednak Python udzielił pełnej i prawidłowej odpowiedzi.
Tak jest to charakterystyczny element obszycia Britishes Freikorps (British Free Corps, BFC) który już pod taką nazwą (wcześniej było kilka innych) wszedł w skład Waffen SS.
Służyli tam angielscy ochotnicy, poza kilkoma brytyjskimi fanatycznymi nazistami, resztę Niemcy omamili wizją wspólnej i zjednoczonej europy:)
A wszyscy członkowie BFC musieli podpisać oświadczenie: "Ja [tu padało nazwisko], poddany Korony Brytyjskiej, uważam, że moim obowiązkiem jest służyć Wspólnocie Europejskiej… (co już np. w wielu publikacjach zostaje dość znacznie zmodyfikowane względem orginału ,żeby się jednoznacznie nie kojarzyło:)
Anglicy nie mieli wiele okazji do walki ale między innymi jeszcze do ostatnich dni brali udział w obronie Berlina. Oprócz anglików w BFC służyło też kilku: Kanadyjczyków, Australijczyków, i obywateli Związku Południowej Afryki. Co jeszcze ciekawe kilkoro w BFC miało pochodzenie czysto żydowskie.
A tu reszta obszycia z charakterystycznym union Jack-iem: Obrazek

Ok. teraz Python coś kombinuje z zagadką.

przez **Wokash** » 4 cze 2010, o 06:47

Jeśli wierzyć brytyjskim źródłom to część ochotników to byli ludzie, na których już wcześniej czekał sąd po drugiej stronie kanału... z ciekawostek zaciekła bitwę (ale raczej an pięści i kamienie) członkowie tej formacji stoczyli bodaj w Dreźnie z cywilami, którzy jakoś ich skojarzyli z Alianckimi nalotami...

przez **Devil** » 4 cze 2010, o 08:16

No i dobrze, bo na moje pytania Google jeszcze nie zna odpowiedzi. A przynajmniej mam satysfakcję...

przez **Python** » 4 cze 2010, o 08:38

No to proste:

Okręt flagowy i jego admirał - jak się nazywali i w jakiej bitwie brali udział :

Obrazek

przez **Izzy** » 4 cze 2010, o 19:07

Ale Pan na fotce to tylko kommandor! (commander)

Innej fotki statku, tak bardziej z boku, byś nie wrzucił?

przez **Python** » 4 cze 2010, o 20:51

przez **Izzy** » 4 cze 2010, o 22:59

Statek: HNLMS De Ruyter
Admirał: Rear-Admiral Karel Willem Frederik Marie Doorman (ale na fotce ma insygnia commander'a - czyli O-3:) a dokładniej w wersji Holenderskiej: Kapitein-luitenant ter Zee).
Bitwa: Battle of the Java Sea - 27 February 1942

Poszedł na dno z swoim statkiem, po trafieniu japońską torpedą. Część załogi uratowano, ale uznał, że zgodnie z stara tradycją, nie opuści go.
Co w sumie nie było zbyt mądre, gdyż tradycja nakazuje to kapitanowi (który też wybrał tą drogę), a nie gościnie przebywającemu na pokładzie admirałowi.

Przyznam, że nie tak łatwe było, szukałem głównie w książkach po specyficznym zadku tegoż okrętu. Fotka z boku z charakterystycznym widokiem na wodoloty mnie dopiero poprawnie naprowadziła.

przez **Python** » 6 cze 2010, o 07:11

Bravo ! Twoja kolej !

przez **Izzy** » 6 cze 2010, o 19:22

Pytanie kilku częściowe.
Załoga PT 109 pod dow. LT. John F. Kennedy, stacjonowała w wielu portach w swojej dosyć krótkiej karierze.

- W którym porcie zajmowali się oni kradzieżą (przywłaszczeniem), oraz przemytem alkoholu.
- Jaki był to alkohol? (inaczej - skąd go mieli?)
- Jak go ukrywano w trakcie gigantycznej obławy po zniknięciu owego specjału?

przez **Brunner** » 7 cze 2010, o 01:37

Dla mnie trudne, ale na trzeci podpunkt pozwolę sobie strzelić.
Może w wyrzutniach?? (Choć mam wątpliwości czy w pytaniu to wogóle o kryjówkę na łodzi chodzi)

przez **Izzy** » 7 cze 2010, o 08:20

Wątpliwości masz poniekąd słuszne, choć wyrzutnie mają wiele wspólnego z zagadką. :)

przez **Izzy** » 8 cze 2010, o 15:52

Podpowiedzi:
Port na tzw. południowym pacyfiku
Obiekt kradzieży ma związek z wyrzutniami torped.

przez **Arrow** » 9 cze 2010, o 11:34

Z tego co wyszukałem to chodzi o czysty alkohol medyczny, który zapewne został zwędzony ze szpitala przypuszczam na Guadalcanal. Przechowywany był w zbiornikach paliwowych torped, stąd jego nazwa "Torpedo Juice", a pito go jako cocktail z sokiem ananasowym, grapefruitowym lub pomarańczowym.

P.S. Jak świat światem żołnierze mieli, mają i mieć będą potrzebę spożywania trunków wszelakich, a trudności ze zdobyciem powodują tylko wzrost wynalazczości i pomysłowości żołnierskiej, nie trzeba daleko szukać, wystarczy tylko zważyć Rosomaki przed wyjazdem do Afganu i Iraku... :-D

przez **Izzy** » 9 cze 2010, o 14:10

Odpowiedź zaliczam, choć jest nie pełna i miejscami błędna, bo innych bliższych nikt nie podał, a czas się kończy.

Dokładniej chodzi o tzw. Pink Lady. Nie był to alkohol medyczny, ale 180/190 proof (90/95%) torpedeo fluid, z którego robiono wspomniane przez Ciebie koktajle. Nazwa brała się od koloru chemikaliów dodawanych do płynu, by uniemożliwiać picie go. Oczywiście załogi szybko nauczyły się destylować ów specjał, tak można było robić te koktajle.

Ten już napakowany do rur z jakiś przyczyn był niepijalny nawet po destylacji, więc załoga obrobiła dostawę dla nowej łodzi, której niedoświadczony kapitan nieopatrznie pozostawił 5-galonowe kanistry nie pilnowane na molu. :D
Ukrywali go na dnie portu, przymocowane liną do boi, tak ominęli wszystkie kontrole (przeszukano kilka razy wszystkie łodzie i instalacje portowe).

Port w którym zajmowali się tym niecnym procederem, nazywał się Tulagi.

Arrow, zadajesz.

przez **Arrow** » 11 cze 2010, o 14:22

O cholera, to musieli być rzeczywiście spragnieni.
W ZSRR i w obecnych czasach zamiast płynów zimowych do szyb leje się czystą wódkę bo taniej wychodzi..
Jak w woju zaczęło znikać pokaźna płynu do szyb, to zaczęto chrzcić ją naftą, ale co to dla wojaków, zaczęli pić przez słomkę, bo nafta lżejsza pływała po powierzchni...

No dobra, koniec tych dywagacji alkoholowych :-)

Moje pytanie raczej proste, co to za samolot?
Obrazek

przez **Tato** » 11 cze 2010, o 14:36

PZL p-49 Miś

przez **Arrow** » 11 cze 2010, o 14:39

No mówiłem że proste :-), Tato prosimy o pytanie.

przez **Brunner** » 14 cze 2010, o 10:46

Ok Tato śpi, a według zasad (punkt 5) pytanie jest już dawno otwarte, to ja zadam.

W czasie wojny (głównie niemcy) montowali na niektórych swoich czołgach, atrapy (najczęściej drewniane) dział.
W jakim celu?

przez **Python** » 14 cze 2010, o 11:01

Aby nie było z daleka widać że siedzi w nim dowódca plutonu/kompanii

przez **Konrad ''Owca''** » 14 cze 2010, o 11:20

Python napisał(a):Aby nie było z daleka widać że siedzi w nim dowódca plutonu/kompanii

Czołgi dowódców były pełnowartościowymi czołgami z działem (z jednym wyjątkiem - przebudowanym PzKpfw II - ale i on miał karabin maszynowy, a zresztą był tak charakterystyczny, że nic by mu nie pomogło zamontowanie atrapy działa). Wozy dowodzenia miały po prostu znacznie lesze wyposażenie łącznościowe i więcej anten radiowych na pancerzu.

przez **Python** » 14 cze 2010, o 12:12

Niemieckie - ale pytanie było ogólne i brytyjskie już dział nie miały.

przez **Konrad ''Owca''** » 14 cze 2010, o 12:25

Brunner napisał(a):głównie niemcy

Weekend Warriors

Kto przegląda forum