Weekend Warriors

Najpopularniejszy to zapewne ppor. Hiro Onoda - wydał książkę o swoim pobycie na Lubang, na Filipinach, która stała się w Japonii bestsellerem. Był tak popularny, że kandydował do japońskiego parlamentu, nagrywano o nim piosenki (a nawet i cały album - "Nude" grupy Camel) etc.

A z tym najdłuższym, to różne źródła różnie ćwierkają:

kpt. Fumio Nakahira - poddał się w 1980 na Mindoro

Kiyoaki Tanaka i Shigeyuki Hashimoto - odnalezienie w 1989, większość ich nie wlicza, bo wiedzieli że wojna się skończyła a do Japonii nie wracali z obawy przed oskarżeniami o dezercję.

Sangrayban - odnaleziony w 1997, okazało się, że był mongolczykiem, poza tym wcale po wojnie nie walczył tylko ohajtał się z miejscową.

Szybki Niedźwiedź.

Istotnie Onoda był chyba najsławniejszym z nich. Był oficerem i faktycznie walczył przez 30 lat, zabijając kilku filipińczyków. Dostał w związku z tym specjalne ułaskawienie od przeydenta Marcosa, aby nie być potraktowanym jako zwykły morderca (działał pod przekonaniem, że jest żołnierzem na wojnie).

Nakahira jest uważany za ostaniego z "holdoutów". Pozostali nie sa do tej grupy zaliczani z względu na to co napisałeś. Paradoksalnie niewiele można znaleźć informacji o kapitanie Nakahira.

Więcej: http://www.wanpela.com/holdouts/list.html


Zadajesz.

I na co mi to było? Znów trzeba kombinować, wymyślać, baaaa, książki otwierać....

Dobra, o kim mowa:
-pilot Goeringa
-przywódca bandziorów oraz "klubu"
-szpieg
-dostarczał olbrzymiej ilości znakomitych zdjęć lotniczych wywiadowi wojskowemu, a jednak siły powietrzne jego kraju wywaliły go przy pierwszej okazji.
-pilotem mysliwca został po spędzeniu zaledwie 5 godzin solo za sterami.

Edit: ok, po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że określenie szpieg może być mocno mylące, jeśli ktoś wiedzę na temat służb czerpie z Bonda, lub nawet powieści Le Carre. Przyjmijmy zatem stwierdzenie "funkcjonariusz państwowy odpowiadający za dostarczanie informacji tajnym służbom".

Ok podpowiedź"
-kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego
-jeden z twórców i dowódca jednego z oddziałów RAF, stacjonującym w Middlsex
-związany z rozwojem Douglas A-20 Havoc, a konkretniej pewnego ciekawego rozwiązania do walki nocnej (niezbyt udanego)

Hm... może jeszcze jakieś koło?
2 tygodnie i cisza...

Capt. Bo Foster

Nie.
Lot z Goringiem miał miejsce zaraz na początku wojny.

Wstyd się przyznać,zapomniałem o tej zagadce zupełnie. Zatem podaję, kolejną porcję podpowiedzi, jeśli powiedzmy do 18 nikt nie odpowie - niech ktoś zada własną.

-Bohater zagadki jest również niezwykle zasłużoną postacią w historii fotografii barwnej.
-Jego działalność wojskowa jest również związana z fotografią.
-Australijczyk

Sidney Cotton

Ok, Niedźwiedziu napisz... kto był najbliżej... wychodzi, że Sevi bo w ogóle odpowiedział... ale to autor decyduje było nie było...

Niedzwiedz napisał(a):(...)jeśli powiedzmy do 18 nikt nie odpowie - niech ktoś zada własną.

Czyli kto pierwszy ten lepszy

No przecież jest napisane: Sidney Cotton.

I tak, kto pierwszy ten lepszy.



I znowu chciałem dobrze a namieszałem, że hej.....

Jantas! Jantas!

Super... Jantas... dawaj... albo nie ja coś dam... Ty dasz następne bo będzie na skojarzenie...

Co łączy te dwa... obiekty... przyznam, że są jak dla mnie 2 elementy łączące... jeden związany z matematyką, drugi historią.
Wolałbym ten drugi, ale pierwszy można potraktować jako bonusowy...

i


lekko inspirowane drugim konkursem...

Rok produkcji? - vis wz.35 i LT wz.35 ?
Oba były przejęte przez Niemców zmieniono im nazwy? Pistole 35(p) i PzKpfw 35(t)
Coś jeszcze?

Oba prawidłowo, chodziło właśnie o podobną historię... nikt nie mówił, że musi być ekstremalnie
Zadajesz.

[otmode on] Pff... Niektórzy to się odczepić nie mogą Przecież już nie zadaję, nawet nie odpowiadam. Tylko cicho (prawie ) śledzę jak się inni pocą [/otmode off]

No dobra Jantas, przestań już się krygować i dawaj pytanie.

No może dajmy najpierw szansę Pawłowi... człowiek się stara, przeszukuje literaturę fachową, żeby odpowiedzieć... to pewnie ma jakieś ciekawe pytanie do zadania...
BTW czy ja mam wrażenie, czy 2wś trochę wyczerpała potencjał?
Może warto jakiś inny konflikt wdrożyć... nie to, że wojna stuletnia...

Wokash napisał(a):BTW czy ja mam wrażenie, czy 2wś trochę wyczerpała potencjał?
Może warto jakiś inny konflikt wdrożyć... nie to, że wojna stuletnia...

Tak, myślę że możnaby spróbować z czymś innym, ale raczej z najnowszej historii. W rozpoznawaniu modeli katapult, balist i onagrów nie jestem najlepszy.

Dobra, dobra, już.W robocie nie mogę wkleić obrazków -blokadyetc. To może takie pytanie: którzy alianci stracili więcej swoich żołnierzy w walkach z innymi aliantami niż z państwami osi? Podać kilka.

@ Norowiec (czy jak woli Pyth nornica ) Ta... w wypadku rzymskich nazwijmy to katapult to zdaje się walki o to co się jak nazywało trwają... i są wyjątkowo krwawe...
Osobiście myślałem raczej zbiórce powiedzmy np. od 1946-1986... W miarę współcześnie ale już historia i nie grozi pyskówka pomiędzy miłośnikami balisty i mangonela oraz onagera...

Paweł napisał(a):Dobra, dobra, już.W robocie nie mogę wkleić obrazków -blokadyetc. To może takie pytanie: którzy alianci stracili więcej swoich żołnierzy w walkach z innymi aliantami niż z państwami osi? Podać kilka.

Ale chodzi Ci o sytuacje kiedy już byli aliantami tak?
Bo jak nie to sporo przypadków daje nam część wojny obronnej 1939 na ścianie wschodniej... ZSSR v. Polska...

Odrzućmy ZSRR i Włochów. Chodzi o państwa uznawane za alianckie od początku do konca ich udziału w wojnie. Odpowiedzi ścisłej nie ma ale można pare przykładów podac.

Ale w sensie ci co stracili musieli byc od początku aliantami, czy tez ci co zadawali straty musieli byc od początku aliantami?
Bo albo chodzi o mały kraj, który miał stosunkowo niewielki udział w wojnie (Południowa Ameryka?) i przez przypadek miał duże straty w friendly fire (nie wiem, zatopiony trasportowiec albo coś) ale tu nic mi nie przychodzi do głowy, albo rzeczywiście chodzi o meandry historii i tu mamy opcje takie:
1) Straty Wojska Polskiego wraz z poźniejszymi mordami ale tu liczba poległych z rak ZSRR będzie jednak mniejsza niż łaczne straty wojskowe i cywilne poniesione z rąk niemieckich
2) Francja, ktora walczyła przeciwko aliantom w barwach Vichy

Wokash napisał(a):Osobiście myślałem raczej zbiórce powiedzmy np. od 1946-1986... W miarę współcześnie ale już historia i nie grozi pyskówka pomiędzy miłośnikami balisty i mangonela oraz onagera...

Jestem za, jako pomysłodawca załóż Waćpan nowy wątek i zadaj pierwsze pytanie np. o Falklandy czy jak kto woli Malwiny

Kurczę... jeśli patrzeć globalnie to faktycznie 1939 odpada... ja się jakoś zapatrzyłem na konkretnie starcia... np. obrona Wilna wiązała się ze stratami po stronie późniejszych aliantów i z ręki późniejszych aliantów.

Co do państw alianckich od początku do końca wojny to też jest krucho...
Polska, Wielka Brytania... i kuźwa kto jeszcze... Belgia...
Nie mam pomysłu... ograniczenie do aliantów od początku do końca wywala nam Francję (rząd Vichy był przez pewien czas jedynym uznawanym rządem Francuskim... De Gaulle był formalnie zdrajcą zdaje się nawet skazanym...), USA dobry kandydat do FF ale do wojny przystąpił nie na samym początku...

Edit:
Ok Yamnicku postaram się coś na wieczór wymyślić.

A taka np. Słowacja której wojska walczyły z ZSRR była aliantem czy nie była ? Albo Belgowie lub Norwegowie - Degrelle nie był wszak wyjątkiem

Słuszne spostrzeżenie. Potocznie „aliantami” nazywa się wszystkich, którzy walczyli z państwami osi. Powiedzmy, że na potrzeby tej rozmowy alianci to ci którzy w podręczniku historii do podstawówki oznaczeni na zielono, a państwa osi to ci oznaczeni na czerwono. Zaatakowani i atakujący. Dobrzy i źli. Napiszcie krótko co wam przychodzi do głowy i tyle. Wieczorem odpowiem jak ja to widzę.

Coś czuję nikt nie już nic nie powie na ten temat, więc żeby nie blokować wątku odpowiadam o co mi chodziło.
Zakładam, że państwa alianckie to potocznie wszystkie które walczyły z państwami osi. Nie musiały być formalnie włączone w alianckie struktury dowodzenia. Chodziło mi o takie państwa które nigdy nie były oficjalnie po stronie osi a zostały przez nie zaatakowane, walczyły z nimi i były przez nie okupowane. Obywatele tych państw walczyli zatem jako żołnierze po stronie aliantów, natomiast później, pozostając formalnie pod np. niemiecką okupacją, czyli będąc dalej po stronie aliantów, walczyli jako żołnierze po stronie osi. Dotyczy to praktycznie wszystkich okupowanych krajów ale żołnierze kilku z nich ponieśli większe straty walcząc właśnie po stronie osi.
Szacuje się że w walkach z Niemcami zginęło w 1940-45 kilkudziesięciu żołnierzy duńskich, kilku Luksemburczyków, 1 300 Norwegów, 9 000 Holendrów (w tym przypadku również w walkach z Japończykami).
Natomiast służąc w jednostkach Waffen SS i innych niemieckich formacjach zginęło 3 900 Duńczyków, 11 500 Holendrów, 2848 Luksemburczyków.
Przyjmując taki uproszczony tok rozumowania wynika, że żołnierze z tych krajów częściej ginęli za Hitlera niż w obronie granic swych państw które ten sam Hitler zaatakował. Doliczanie do tego strat różnej maści ruchu oporu nie zmienia znacząco tych statystyk.
Takie oto zestawienie było motywem zadania pytania.

Nie pytajcie o źródła, bo to głównie różne wikipedie. A w ogóle jakbyście mnie nie popędzali to bym wkleił jakieś zdjęcie i spytał po prostu co to jest?

Kolejne pytanie może zadać Tato, Yamnick lub Wokash. Aczkolwiek wygląda na to, że ten wątek się wypalił.