Strona 1 z 1

22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 20 kwi 2010, o 10:55
przez Ralphi
Ktoś chętny na czwartek?
Może dla odmiany...... Psychol? :)

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 20 kwi 2010, o 13:09
przez GunMan
Słyszałem, że tam straszy.....

trzeba będzie zabrać więcej kompozytu...

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 20 kwi 2010, o 14:57
przez Gruby
Wystarczy większy kaliber i kilu czosnku ;D

jestem +1 standardowo.

Pozdrawiam

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 20 kwi 2010, o 15:03
przez Skręt
Pisze się (Psychol)

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 20 kwi 2010, o 16:13
przez omega
ok, pobiegajmy po szpitalu

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 20 kwi 2010, o 17:10
przez -Łoś-
ja tez! ja tez!

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 21 kwi 2010, o 22:20
przez Zenon
Będe i ja:)

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 22 kwi 2010, o 10:38
przez omega
...a, jak zwykle mogę kogoś pobrać do mjego usmc hummer, po praskiej stronie, ale na miejscu będę dopiero przed 21.00 (czyli na lanstime nie zdążymy...)

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 22 kwi 2010, o 12:58
przez witu
LRT będzie w sile 5-ciu.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 23 kwi 2010, o 12:33
przez GunMan
dzięki za strzelankę.... było......... denerwująco.... szkoda gadać.....
może next time będzie lepiej

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 23 kwi 2010, o 14:43
przez Zenon
było by spoko jak by lrt tak nie ściemniało, tyle powiem, ale to już normalka.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 24 kwi 2010, o 14:41
przez Skręt
Zgadzam się , to już zaczyna być irytujące.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 05:34
przez GunMan
Może trzeba zacząć umawiać się bez nich i tyle...

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 22:22
przez Beat
Pozwolę sobie powiedzieć kilka słów.
Strzelam się od siedmiu lat.
Członkiem LRT jestem od jakiś dwóch lat.
Przedtem, przez lat 5 byłem "po drugiej stronie barykady".
Mity i legendy o tym, jak LRT czituje towarzyszą mi od dawna.
Różne osoby powtarzały to na zasadzie mantry, choć konkretów jako podstawy tego mitu nikt mi nie przytoczył..
Jedyne, co zauważyłem, i to już na pierwszej strzelance, to to, że Ramole są najbardziej zgranym zespołem od czarnej jaki w tych czasach (2003) znałem.
Ja osobiście, w trakcie tych pięciu lat, trzykrotnie miałem wąty do LRT.
Tyle, że miałem na tyle jaj, żeby podejść i sprawę załatwić na bieżąco, a nie puszczać smrody dziadzia Ambrożego na forum publicum chowając się za awatarem.
(Rzućcie okiem na zasady naszej społeczności, i jak według niego powinni być załatwiane takie sprawy - na forum? Chyba nie?!).
I co się okazuje - że na trzy sytuacje:
1. zaistniała jedna taka, w której postrzelony przeze mnie człowiek po prostu nie poczuł trafienia (a jest to osoba, do której mam 100% zaufanie, bo znaliśmy się jeszcze z czasów, kiedy osoba ta była w moim dawnym teamie - w BRT).
2. Raz ja strzelałem na pusto (będąc przekonanym, że walę kulkami - przypominam - na tyle przekonanym, że poszedłem się wykłócać, a to nie leży generalnie w moim charakterze. Okazało się, że wyszedłem na dzięcioła, bo nie miałem kulek w magu).
3. Zdjąłem kilku gości, którzy po minucie zaczęli do mnie strzelać. Ale się wkurzyłem. Szkoda tylko, że nie przyszło mi do głowy, że chłopaki się zrespawnawali - dokładnie z zasadami gry. Zabiłem ich, opatrzyli się, wrócili do gry i mnie zabili. (Bo ja walnąłem lesera - zabiłem ich, to mam ich z głowy).
Moja głupota się na mnie zemściła.

Jakieś pół roku temu wyniknął kwas z moją osobą na N2. Atakowaliśmy - staliśmy w trójkę zestackowani przy wejściu do korytarza i pracując na framugach strzelaliśmy w jednego, jedynego, upatrzonego gościa - broniącego, który co chwila wychylał się z framugi pomieszczenia w którym stał i walił do nas.
W którymś momencie człowiek ten wyszedł do mnie wkurzony, żebym się wreszcie przyznał, bo już wielokrotnie mnie trafił, a ja się nie przyznaje!
Co jest w tym najlepsze?
Najlepsze jest to, że Broniący mieli jedno życie, my po trzy życia czy trzy respy - nie pamiętam.
W momencie, w którym ów człowiek do nas wyszedł, ja właśnie dopiero co zająłem miejsce pierwszego w stacku - na framudze, bo kolega właśnie dostał i zszedł się zrespawnować (2 metry dalej, na dole schodków). W tym momencie, ja miałem właśnie ostatnie życie, a dwaj moi koledzy mieli jeszcze po jednym respawnie.
Ów broniący zabił nas łącznie 7 razy - my jego nie trafiliśmy ani razu!
Jako żywo przypomina mi to aktualną sytację: Nieramole wygrali z Ramolami 3:2, ale rozumiem, że to za mało?
Dopiero gdybyśmy przegrali 5:0 gralibyśmy fair...
Wracając do opisu powyżej: Zostaliśmy "zabici" 7 razy, sami nie "zabiliśmy" ani razu, ale czitowaliśmy, jak się okazało.
Oczywiście 30 sekund później ja dostałem, podczas próby wejścia dostał kolejny kolega z zespołu - broniący nie. Mam do Broniącego pretensje?
Nie! Bo trzeba mi było od razu wytłumaczyć, jaka była sytuacja, ale nie zareagowałem wystarczająco szybko, a potem nie miałem weny.
A smród został.

Ile razy ja miałem sytuacje, kiedy ludzie startowali z pretensjami? Tuziny. I ciągle ten sam schemat -
90 procent sytuacji tego typu idzie następującymi scenariuszami:
a) Dostałeś!
b) Nie dostałem, ale Ty chyba strzelasz na pusto?
a) Gdzie tam!
b) No to strzel...
a) faktycznie, nie strzela mi...

albo:
a) Dostałeś!
b) Czy jesteś pewny, bo nic nie czułem?
a) Tak, na bank!
b) Czy na pewno? Czy widziałeś jak się kulki ode mnie odbijają?
a) tak tak, widziałem!
b) Na pewno widziałeś jak się ode mnie kulki odbijają?
a) No... nie widziałem, ale przecież celowałem w Ciebie...

albo:
a) Dostałeś!
b) oj, chyba nie..
a) Ja dostałem, to Ty też musiałeś dostać!
...bez komentarza....

kolejny pierwszorzędny schemat:
wymiana ognia..
a) dostałeś!
b) oj chyba nie trafiłeś, za to wydaje mi się, że ja Ciebie trafiłem!
... dyskusja...
b) Widzisz ten karton, o tam? Taka odległość jak była między nami..
a) Widzę!
b) (strzela, trafia). Teraz Ty.
a) strzela - pudło, drugi raz strzela - pudło, trzeci raz strzela - trafia! (zmieszanie przez sekunde..) No i co z tego !?! (foch)

Ile razy były pretenchy, gdy gość wpada do pomieszczenia - sam - pruje w biegu z biodra, i uważa, że NA BANK zdjął dwie osoby, które cały czas były wstrzelone w drzwi.

Ile razy słyszałem pretenchy, że "się chowają za trupami".
Przykro mi bardzo, że Ramole najwyraźniej jako jedyna paka na jebankach chodzą konsekwentnie stackiem.
A po jaką cholerę się w czarnej taktyce w stacku chodzi?
Wbrew pozorom wcale nie po to, żeby zawodowo na fotach wyglądać...

Nie chcę wyjść na buca i zarozumialca, ale to co pisze, wynika z bolesnych doświadczeń właśnie takich, ja te opisane powyżej, że przychodzą goście, którzy nie mają pojęcia o poruszaniu się w pomieszczeniach, o pozycjach strzeleckich, chowaniu się za zasłonami czy zerowaniu kolimatora (najlepszy przykład kolegi, który grał po naszej stronie i postrzelił jednego Ramola w potylice, bo mu się zapomniało, że punkt celowania i punkt trafienia to nie to samo i że lufa jest kilka centymetrów poniżej kolimatora.
Albo przypadki znane mi osobiście, w których koleszka ma punkt trafienia na 5 metrach przesunięty od punktu celowania o 30 centymetrów a potem ma pretenchy, że ktoś się nie przyznaje.

zaczynam mieć powoli dosyć tego czarnego PRu.
LRT istnieje od prawie 10 lat, i od 10 lat specjalizuje się w walce w pomieszczeniach.
W zielonej jesteśmy dupami, ale o czarnej jakieś tam ogólne pojęcie mamy i jestem skłonny zaryzykować twierdzenie, że przeciętny Ramol strzela 3 razy celniej i ma 3 razy mniejszą ekspozycję na framudze niż przeciętny czwartkowy jebankowicz.
Przychodzi nowy na jebankę, strzelają fochy, że dostają bęcki i coś jest nie tak, a potem przyswoi sobie taki trochę wiedzy i nagle zaczyna rozumieć, że czarna taktyka to nie tylko założyć latarkę na luśnię i rzucić flasha. I nagle - pretensje ustają..
Nagle ludzie zaczynają zamiast tego pytać, czy nie mogli by z nami potrenować. Skąd to się bierze?

Jakiś kolega Zenon pisze, że to normalka, że LRT ściemnia... A skąd Ty chcesz to wiedzieć, skoro za Twojej obecności na forum LRT na jebance czwartkowej było RAZ??? W dodatku, po tej strzelance swierdziłeś, cytuję: "Strzelanka była bardzo udana, oby więcej takich" ??
Czy może jesteś kolejną osobą, która słyszała od kogoś, komu ktoś powiedział, który wyczytał na Pudelku, że Doda ma prawdziwe cyce i że Ramole kantują i urosło to w Twojej głowie do absolutu.

Kolejna sprawa - po kiedy wała mielibyśmy czitować?
Nas to grzeje, czy wygramy, czy przegramy, nas cieszy to, jak zespół pójdzie według procedur i zgodnie z zasadami sztuki, a czy dostaniemy wpierdol czy nie, jest dla nas zupełnie trzeciorzędne. My się realizujemy na innym polu.

Każdemu może się zdarzyć nie poczuć, niektórych czasem poniesie adrenalina, dlatego takie sprawy załatwia się na miejscu.
Znam z tuzin osób, których REGULARNIE "adrenalina ponosi".
Część się dało naprostować, część nie. Jak na takiego trafiam, to walę tam, gdzie boli, wcześniej czy później się przyzna, a niektóre przypadki, są naprawdę hardcorowe - goście, którzy dostają w stopę, chowają się za kolumnę, wystawiają tyłek, dostają w niego, chowają tyłek wysuwając stopy i od nowa to samo...
Po naszej stronie było też sporo wątpliwości, co ciekawe, też ze strony osoby, która grała po stronie LRT, a w LRT nie jest.
A z naszej strony jakoś smrodków na forum nie ma...

Smród został rzucony na forum, więc na forum wstawiłem sprostowanie.
Nie padły żadne konkretne zarzuty, pod kątem konkretnych osób, do których można by się w konkretny sposób odnieść albo przed którymi można by się było obronić.
Na forum więcej tego tematu ciągnąć nie będziemy.
Na priva do osób "poszkodowanych" pójdzie prośba o spotkanie w realu żeby wyjaśnić ewentualne pozostałe smrody.
I mam nadzieję, że ewentualne kwasy które mogłyby się pojawić w przyszłości będą też w ten sposób załatwiane.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 22:24
przez Dalej
Beat napisał(a):Tyle, że miałem na tyle jaj, żeby podejść i sprawę załatwić na bieżąco, a nie puszczać smrody dziadzia Ambrożego na forum publicum chowając się za awatarem.
(Rzućcie okiem na zasady naszej społeczności, i jak według niego powinni być załatwiane takie sprawy - na forum? Chyba nie?!).

A no właśnie, to stara i żelazna zasada, WTF?

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 22:43
przez Zenon
Strzelam sie na każdej nocce na psychu od dawien dawna, warriorówki sobotnie też często odwiedzam wiec nie mów mi czy tam bywam czy nie

po 2 jak już śmiesz mnie cytować to cytuj to co napisałem.
po 3 po co czitujecie nie wiem, może walenie w chu*a was kręci, ale po 15 kulek z 2metrów z 2 karabinów chyba każdy poczuje, zobaczy albo kurwa usłyszy
po 4 nie ja jedyny to widziałem, i nie jest to 1 raz, może 10
wg Ciebie wasz team jest ok i gra fair play, ale tylko wam sie tak wydaje


cu\ytuję goście, którzy dostają w stopę, chowają się za kolumnę, wystawiają tyłek, dostają w niego, chowają tyłek wysuwając stopy i od nowa to samo... dokładnie tak było kilka strzelanek temu na psychiatryku

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 22:59
przez Skręt
Niestety na ostatniej czwartkowej strzelance też miałem kilka problemów ze teamem gdzie było między innymi LRT , za przykład mogę dać gdy podczas jeden z wielu rund typy "wyjść wejsciem" w rendgenie ktoś wystawił przez dziurę (głowa się mieści) broń , kilka razy broń oberwała lecz użytkownik oewj broni moze nie usłyszał strzelał z niej dalej , no to i ja strzelam dalej po wystrzeleniu 60 kulek schowała się nagle broń ale na moment by znowu nadal strzelać , ok gdybym zauwazył inną broń to bym nie miał pretensji. To był jeden przykład , drugi jaki miałem to przy obronie skrzydła, podczas broniłem z kolegą (Zenon) wejścia od góry , gdy atakujacy podeszli na odległość 5m zaczeliśmy stzrelać pierwsza osoba w szyku dostała ode mnie w okolicę klatki piersiowej potem kolejne 3 kulki niestety osoba nadal atakowała. Teraz na forum można dużo pisać najlepiej żeby na następnych spotkaniach wyjasniać sobie na bierzaąco sprawy sporne , jest i w tem moja wina że sam po tym zaczołem tematy , ale wtedy byłem przeziębiony , zdenerwowany owymi sytuacjami. Mam nadziaje że na następnej strzelance będzie mniej kwasów , albo więcej wyjaśnienia.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 23:12
przez GunMan
Skręt napisał(a): drugi jaki miałem to przy obronie skrzydła, podczas broniłem z kolegą (Zenon) wejścia od góry , gdy atakujacy podeszli na odległość 5m zaczeliśmy stzrelać pierwsza osoba w szyku dostała ode mnie w okolicę klatki piersiowej potem kolejne 3 kulki niestety osoba nadal atakowała.


Byłem tego świadkiem i dopiero po kilku minutach od tego jak z naszej strony padły pretensje - usłyszeliśmy od was "no dobra to jeden z nas zejdzie"...

Widziałem co widziałem, nie chce mi się gadać na ten temat na forum , dlatego mam takie a nie inne podejście......

Nie musisz pisać elaboratów na temat swojej czy waszej uczciwości - czyny nie słowa...

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 23:44
przez scott
.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 27 kwi 2010, o 05:52
przez Dalej
Ja się wpierdalać w nockową strzelankę ochoty nie mam, ale zaraz połowa postów poleci, bo żelazną zasadę znacie.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 28 kwi 2010, o 02:07
przez Brunner
A po jaką cholerę się w czarnej taktyce w stacku chodzi? Wbrew pozorom wcale nie po to, żeby zawodowo na fotach wyglądać...

Zawodowcy twierdzą, że jak przychodzi rutyna to już głownie po to żeby się trochę się z kolegami pomacać i poczuć ich ciepły oddech na plecach:)

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 28 kwi 2010, o 16:38
przez Zenon
lrt, może nie wszyscy, ale ściemniacie na potęge, i teraz co winny się tłumaczy na 5 akapitów. żal

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 28 kwi 2010, o 18:42
przez BARTEZ
Szkoda tylko że w zeszły czwartek kolegi Beat`a nie było na nocce. To dopiero żal ;-)
Panowie niech każdy uderzy się w pierś. Bo zaprawdę powiadam Wam , nikt nie jest bez winy.
No to teraz graba, buzi i do zobaczenia.

Re: 22.04.2010 Czwartek

PostNapisane: 28 kwi 2010, o 19:56
przez Mazur
Bartez, szacunek !