przez WichuR » 30 lip 2010, o 12:47
Największą komplikacją, to było wytłumaczenie skąd TO się znalazło TAM o tej porze :) Za tydzień mam iść na kontrolę. Dzisiaj nie czuję już prawie nic po wczorajszych operacjach :)
A jeszcze - do usunięcia laryngolog użył metalowego prętu, który na końcu ostro się zwężał, delikatnie zaginał i kończył małą kuleczką.
Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia :)
Wszystkiego po trochu...