przez Brunner » 3 sty 2010, o 06:14
Fajna sprawa taki śnieg, temperatura była całkiem przyjemna, kiełbasa na benzynie nawet zjadliwa (przy okazji podziękowania dla pani Kasi Dalejowej za barszcz) Do pełni szczęścia brakowało mi tylko w pełni sprawnych portek bo po dzisiejszej strzelance nasuwa się jedna konkluzja: możesz być niewiem jakim zawodowcem szkolonym przez 20 lat, z toną najnowocześniejszego sprzętu wartego setki tyś. dolarów, ale jeśli zabraknie tobie takiego jednego małego prozaicznego elementu jakim jest guzik od portek, to przepadłeś, bo jeśli podczas szturmu orientujesz się ,że gacie ci spadły do kolan to... co najmniej śmiesznie jest:)
A moim osobistym numerem jeden tej strzelanki jest kolega który to łąpał moje granaty (oczywiście odpalone) i odrzucał. Szacunek za timing i refleks:)
Aha i zdjęcia extra, bardzo klimatyczne.
P.S. Sobi nie wiem czy pamiętasz ale mam twój pasek i piątaka, jak narazie pasek się przydaje, a piątaka pomyślnie zainwestowałem:) ale jeśli masz duże ciśnienie ,żebym ci to zwrócił np. w tygodniu, a nie przy tak zwanej okazji, to napisz pw lub przedzwoń.
Staraj się wyglądać głupio - przeciwnik może mieć mało amunicji i nie będzie chciał jej marnować na Ciebie.