Siema,
Szykując się do Red Alerta po długim okresie "leżakowania" wyciągnąłem moją kochną m4GP z szafy.
Przeczyściłem lufę, bateria załadowana- czas przestrzelić.
jedna kulka, druga, trzecia,....ósma, dziewiąta i..... nic, zero reakcji.
No dobra, pewnie to wina kabli.
Poprawione elegancko i nadal zero reakcji.
Zaczynam rozbierać, sprawdzam silnik- działa.
Więc wina w GB lub okablowanie
Otwieram Gb i nagle wyskoczył mi jakiś nieznany dziwny element.
Taki mały walec... Element który urwał się ze środkowej zębatki....
Po kilku próbach wstawiłem wszystko na miejsce bez tej 'ośki' i GB pracuje powiedzmy że prawidłowo.
Czy miał ktoś z was taki przypadek? Czy da radę na Red Alercie?
Replika w GB ma wszystko od GP.
Urwany element to górny "bolec czy jak to sie nazywa " środkowej zębatki.