DUZY napisał(a):Za to przyzwyczaisz się do szczelania złotymi pestkami. Co w efekcie doprowadzi do ładowania w to większej kasy jak zabraknie ich z z nagrody generowanej za utrzymywanie prowincji.
Jeśli piszesz indywidualnie to ja tak nie mam. Złote pestki tylko w CW i to tylko w ilości, za jaką dostaję zwrot lub ile ich sobie mogłem kupić gdy są obniżki (wtedy każdy aktywny klanowicz dostaje jakąś tam sumkę z dedykacją na kupno zniżkowych złotych pestek).
Kiedyś zdarzało mi się w randomach z niektórych czołgów (szczególnie Lowe) sporadycznie w grubszego zwierza walić ze złota, nawet do dziś mam rezerwowo załadowane zawsze kilka sztuk do wyczerpania zapasów, ale nie przypominam sobie kiedy ostatnio ich użyłem - długie miesiące temu... nauczyłem się po prostu w kogo i gdzie strzelać albo jakie cele odpuszczać
A jak piszesz klanowo to opłaca się strzelać ze złota tylko, gdy każdemu z biorących udział w bitwie możesz złote pestki zasponsorować (u nas - 150 golda na czołg na bitwę, francuzi 200; w tym obowiązkowe gold consumable, więc zostaje 100 lub 150 złota na pestki na bitwę). Jeśli klanu nie stać na taki zwrot za CW, to nie może być odgórnego prikazu że inwestujemy we własnym zakresie dla dobra klanu - to już powinna być indywidualna decyzja. Jak ktoś nakupił kiedyś zniżkowo złote ammo, to może zdecyduje się go użyć na własny koszt w CW.
Generalny Fakt - bez złotej amunicji o sukcesach w CW (sukces to wg mnie utrzymanie 2-3 prowincji przez dłużej niż tydzień) nie ma co liczyć.
A jak takowe złoto klanowe zdobyć, nie licząc na indywidualną hojność klanowiczów? Można tak:
a) spróbować podbić kilka/naście najsłabiej obsadzonych prowincji najlepiej gdzieś w rogu mapy afryki. Wady takiego rozwiązania: prawie każdy klan chcący zaistnieć w CW tak myśli, oraz bardzo niska dochodowość takich prowincji. Z tego co słyszałem to walki w afryce raczej nie ociekają złotem, bo klany tam nie za bogate...
b) trollowanie i liczenie na szczęście = podbicie strefy lądowania bez złota, następnie atak na najbardziej dochodową prowincję przylegającą do strefy lądowania, utrzymywanie się jak najdłużej i farmienie złota bez wydawania go - dlatego trzeba liczyć trochę na farta lub błyskotliwe taktyki. Trollowanie i farmienie takie powtarzać aż się uzbiera kupka złota na kilka regularnych dni (na przykład tydzień po dwie bitwy dziennie = trzeba ok 31500 złota) by poważny podbój ale w mniej poważnych terenach zrobić (najlepiej gdzieś pomiędzy sojusze wbijać)
c) pokazanie się z dobrej strony, skuteczne i ładne bitwy i dyplomacja = oferta lub samozgłoszenie się do jakiegoś większego sojuszu. Wtedy pozwolą wziąć kilka prowincji, nazbierać złota by przynajmniej strefy lądowania móc bronić.
d) dołączenie do większego klanu, najlepiej takiego, który już jest w sojuszu, ma zagwarantowane środki złota i konkretny cel w CW (utrzymywanie stref lądowań lub ich zdobywanie - przyczółków, obrona konkretnej flanki itp) - tę opcję już proponowałem
Szczerze mówiąc brakuje mi w WoT innych trybów gry, a nie braku udziału w CW. Jak przysiadłem wczoraj po dłuższym czasie to po pół godzinie mi przeszło i wyłączyłem. Troszkę mnie to już nudzi
Nowe tryby nadchodzą, niestety niektóre będą przemieszane w randomach (Assault i defencse czy jakoś tak). Ale tryb historyczny jak na razie całkiem mniamuśnie się zapowiada, niestety nie w najbliższych patchach. Co do nudzenia się... ja zawsze stawiam sobie target - teraz dążę do takich a takich czołgów. I póki taki target mam przed sobą to mi się nie nudzi. Obecny target to IS7, Jagdtiger i po najbliższym patchu francuska arta. Potem brytyjczyki... Poza tym mnóstwo funu mam z grania w CW i kompanii.