Strona 1 z 1

Pitolenie o spiskowych teoriach

PostNapisane: 10 cze 2012, o 21:06
przez Echelon4
no IS-8 to ja ta T-25 morduje ;) . Ogólnie czołg z karonu... A jeśli chodzi o moją wypowiedź której nawet nie pamiętam, to Ptasiu czemu sprzedajesz tanki które prowadzą cię do następnego tieru. Czy nie jest tak iż jednym z celów tej gry jest osiągnięcie tieru 9/10 ;)

Re: Kompania czołgów. Środa i Sobota godz. 21:30

PostNapisane: 10 cze 2012, o 22:33
przez DUZY
No ja miałem ostatnio jadąc IS-4 bliskie spotkanie z AMX 50B. Byłem już nadgryziony i dostałem cały magazynek. Zostało mi 4 HP. Fart. Na szczęście on nie wytrzymał 3 moich strzałów :)

Re: Kompania czołgów. Środa i Sobota godz. 21:30

PostNapisane: 11 cze 2012, o 03:51
przez Vitez
DUZY napisał(a):Byłem już nadgryziony i dostałem cały magazynek. Zostało mi 4 HP. Fart.


Wcale nie fart tylko taka konstrukcja gry (moja i nie tylko moja teoria spiskowa) - od patcha jakoś 7.1 zauważam znacznie zwiększoną odporność przeciwnika (swoją również) na "ostatni cios". Czyli gdy już, już mam nadgryzionego, ledwo dychającego wroga ubić to nagle nie trafiam, nie przebijam, strzały za zero itp. Ot taki pomysł WG że zwiększony czas przeżycia w bitwie = more fun = mniej zniechęcania graczy = więcej graczy = więcej kasy. A to że coraz więcej graczy... doświadczonych graczy, zaczyna zauważać coś takiego to już insza inszość.
Przykłady z wczoraj - AMX 50 100 vs nadgryziony IS3, zostało mi 3 pociski jemu ze 100parę HP, 2 strzały za zero w przód (na pewno nie dingi - sprawdziłem na powtórce, kierowca oba na klatę przyjął czy co?), potem ostatni strzał w bok bo wkurzony go oflankowałem - ding... On mnie w międzyczasie sprowadził do 200paru HP zanim uciekłem, a mógł zabić bo miał najmocniejsze działo... chyba też z raz spudłował czy za 0 walnął, czyli powiedzmy remis w "farcie".
Drugi ciekawy przypadek - T-50-2 (minimalna penetracja to jakieś 80parę mm) wali w dolny (!) przedni pancerz M10 Wolverine (siakieś 50paręmm, siakieś 300parę HP czyli na trzy strzały dla T-50-2). Raz, dwa , trzy, cztery dingi. A że strzelałem na stojąco to mnie zdetrackowali, rozwalili i papa. No kurrrrr zapiał co się czasem dzieje. W kompaniach i klanówkach to samo, więc nie ma przebacz ;)

Re: Kompania czołgów. Środa i Sobota godz. 21:30

PostNapisane: 11 cze 2012, o 08:26
przez DUZY
Dla mnie standard, to z S70 (jeszcze na przed paczem na IS-4) albo 12.8 na Ferdku strzał w T-50 i... tylko gęsi zdjęte... :roll:

Re: Kompania czołgów. Środa i Sobota godz. 21:30

PostNapisane: 11 cze 2012, o 09:09
przez Vitez
DUZY napisał(a):Dla mnie standard, to z S70 (jeszcze na przed paczem na IS-4) albo 12.8 na Ferdku strzał w T-50 i... tylko gęsi zdjęte... :roll:


O przypomniałeś mi... mój Ferdek z 12.8 vs Type 59. Walę w jego przód - jedyny weakspot (choć dla tego działa to nie powinna być różnica) to górna przednia płyta. 4 strzały zdingowały! A miał 300parę HP, więc na 1 strzał i nie był pod kątem tylko centralnie frontem do mnie i też strzelał. I stał sobie bezczelnie i bezkarnie, też dingując ode mnie (siakiś noob) ale przeżył. Mi się znudziło i wycofałem się szukać innych celów...
A szczytem wszystkiego był strzał krytyczny za 0HP z E100 (i 15cm gun) w loltraktora...

Btw koniec offtopa? :)

Re: Kompania czołgów. Środa i Sobota godz. 21:30

PostNapisane: 11 cze 2012, o 11:18
przez Xasistis
Nie. Dorzucam do pieca.

Nie dalej jak w zeszłym tygodniu miałem przyjemność obserwować pojedynek dwóch ostatnich Typów 59 na mapce z takim ukośnym polem i wysokim mostem/akweduktem. Otóż jednemu zostało niewiele ponad 100, drugiemu prawie 200 i tak sobie stały na tym ukośnym polu "dingując" się wzajemnie. Dopiero po 4 czy 5 wymianie jeden zdecydował się staranować drugiego.

Re: Kompania czołgów. Środa i Sobota godz. 21:30

PostNapisane: 11 cze 2012, o 18:01
przez Vitez
Xasistis napisał(a):Nie. Dorzucam do pieca.

Nie dalej jak w zeszłym tygodniu miałem przyjemność obserwować pojedynek dwóch ostatnich Typów 59 na mapce z takim ukośnym polem i wysokim mostem/akweduktem. Otóż jednemu zostało niewiele ponad 100, drugiemu prawie 200 i tak sobie stały na tym ukośnym polu "dingując" się wzajemnie. Dopiero po 4 czy 5 wymianie jeden zdecydował się staranować drugiego.


O właśnie, miałem bardzo podobną sytuację w swoim typie vs drugi Typ (tylko inna mapa i kiedy indziej). Wymienialiśmy uprzejmości przez jakiś czas aż do minimum HP i zaczęły się dingi od frontu... w końcu arta nas pogodziła - moja arta sklepała jego, ja ruszyłem dalej i po paru sekundach ich arta klepnęła mnie.

Re: Pitolenie o spiskowych teoriach

PostNapisane: 11 cze 2012, o 19:12
przez Ptasiek
echelon ja 9 i 10 tiery to mam:) a swoja droga zapowiada sie ciekawie :) http://worldoftanks.eu/news/2706-tier-1 ... royers-pl/

Pitolenie o spiskowych teoriach

PostNapisane: 11 cze 2012, o 19:22
przez DUZY
Akurat Typ w zwarciu ma miękki właz dowódcy - ja strzelam tylko tam. Przednie płyty ma zrobione z dinginium ;) i nawet nie próbuję, szczególnie ze 100 mm armatki, która na typie jest zamontowana.

Re: Pitolenie o spiskowych teoriach

PostNapisane: 11 cze 2012, o 19:43
przez Vitez
DUZY napisał(a):Akurat Typ w zwarciu ma miękki właz dowódcy - ja strzelam tylko tam. Przednie płyty ma zrobione z dinginium ;) i nawet nie próbuję, szczególnie ze 100 mm armatki, która na typie jest zamontowana.


Ja z Typa w innego typa w przedni pancerz przebijam jakieś 4 na 5 strzałów, czyli nie narzekam. No chyba że to miałby być strzał zabijający, wtedy nieco inna bajka ;) . We właz dowódcy jeśli oba czołgi są w ruchu to nawet "z przyłożenia" łatwo spudłować - ot taką fajną celność ma działo w Typie, szczególnie gdy czołg przeciwnika jest na strzała ;) .