Dzięki wszystkim w imieniu moim i kumpla za super zabawę, było świetnie. Dużo bigania, mnóstwo śniegu, nie było żadnych kwasów ani terminatorki - po prostu rewelacja. W tym miejscu jeszcze raz szacun dla kolegi, który poinformowany o tym, że dostał w oporządzenie zachował się fair i zszedł, mimo że trafienia nie poczuł.
Jedyne, co bym zmienił, to ilość akumulatorów branych na strzelanki zimowe ;]
gregor_a napisał(a):ps. jeszcze raz dzięki koledze od Jeepa za wyciągniecie samochodu.
Nie ma za co, cieszę się, że mogłem pomoc :]