Podziękowania dla orga. Wydaje się, że przy tak dużej ilości graczy organizator jest potrzebny jako niegrający moderator.
Wielkie brawa dla osób, które poświęcili swój czas i tydzień temu zbudowali okopy. To nie byli anonimowi harcerze a pięciososobowa grupa wśród którj wymienię Obersta, Mitję i Briana. Gdyby każdy team potraktował sprawę wzmocnień jak oni, to gra potrwała by dłużej.
Brawa dla wszytkich kamradów za utrzymanie pozycji w ciągu godziny wobec kilkakrotnie przeważających sił wroga.
Wielu nie udało się dotrzec i dziękuję tym, którzy jednak dotarli. Niektórzy z Niemców mówili mi o 40 zabitych aliantach, trudno uwierzyć, ale jeżeli nawet podzielić na 2, to i tak przy takich stratach dówództwo mogłaby zrezygnować z tego lasu.
Niemców było 40 os. w pierwszej rundzie i ok. 35 w drugiej.
Parę zdań o scenariuszu.
Zasady respowania po 8 os. przy 40 os. ekipie i po 10 os. przy 120 os. Zastanówcie się czy to miało sens?
Od początku zwracałem uwagę i nie tylko ja na niepotrzebność organizowania przytłaczającej przewagi. Ale niektórym badrzo chciało się zwycięstwa ilością, że zdrowy rozsądek odszedł na dalszy plan.
Zastanawiam się nad słowami Daleja. Może faktycznie nie ma sensu robienia gier gdzie jedni prze miesiąc przygotowują się do wielkiego wydarzenia. Pożyczają i kupują historyczne mundury i repliki a inni przyjeżdżają na sobotnią jebankę i mają to w d...Nie znam odpowiedzi.
Kronor napisał(a):IzzyZwróć uwagę, że repliki "ciężkie", typu m249, mogły walić na auto, i przytargaliśmy ich niesamowitą ilość. :P
no właśnie niesamowita ilość, a miał być 1 na team (punkt 3), ale mimo to pięknie się grało
Nie mogliście mieć nieograniczonej ilości KMów niehistorycznych. To złamanie zasad scenariusza.
Mogliście mieć 2 KM na 10 os.!
a przecież na MOnte zamknelismy poprzedni etap drogi na Berlin ; )Izzy napisał(a):
Kolejny etap drogi na Berlin otwarty. :D
Zgodnie z prawdą historyczną Niemcy przegrali, ale to jeszcze nie koniec wojny. We lost the battle, not the war!
Przed nami ostatnia wielka niemiecka operacja ofensywna w Drugiej Wojnie. Do zobaczenia w Ardenach. Grusse.
p.s. sorry za edity, literówki