Weekend Warriors

Kiedyś Wookash zarzucił mi, że nie jestem obeznany z dostępnymi wiadomościami dostępnymi na tym i innych forach. Miał rację. Wziąłem się za uzupełnianie wiedzy. Czytam, czytam i nie ukrywam, że sporo pytań mi się nasuwa w związku z tym. W ASG bawię się już jakiś czas, szeroko pojęta tematyka wojskowa też mi nie jest obca, ale no właśnie... obawiam się, że na jest parę rzeczy na Mil-Simach których nie wiem.

Czytałem, że czasem organizujecie szkolenia dla wszystkich tych, którzy zaczynają przed daną imprezą, ale nie zawsze. Że najlepiej się podpiąć pod jakiś oddział. Wszystko pięknie, ale z czegoś się bierze pewna hermetyczność i mała liczebność waszego środowiska na którą część z was narzeka. Część bo spotkałem się z wypowiedziami, całkowicie przeciwnymi. Składa się to na trochę dziwny wizerunek tego rodzaju rozgrywek. Często spotykam się, z jakimiś dziwnymi i nie wiadomo skąd zaczerpniętymi farmazonami na ich temat, przez co wiele osób, o których jestem pewien, że wystarczył by jeden udział w czymś takim, żeby połknęli bakcyla.

Dlatego, czy może istnieć ten topick w którym "świerzaki" będą zadawały pytania, a jeśli ktoś z was będzie miał ochotę (i cierpliwość ) to odpowie lub wrzuci link do materiałów dających odpowiedź ?? Osobiście postaram się nie zadawać pytań głupich (ale wiadomo, że to ocena względna).

Na dowód tego, że ludzie różnie postrzegają tą sprawę zamieszczam link http://www.cosasg.fora.pl/w1-zasady-milsim-cos,11/

Zadawaj pytania - choć od razu zaznaczam, że na wiele z nich będzie jeszcze więcej różnych odpowiedzi :-)

Jak napisał Kret - nie ma jednej definicji milsima i wciąż są imprezy/rzeczy które zaskakują. (na szczęście !)

Ale zawsze z chęcią na tym forum odpowiemy na pytania :-)

Tajemniczość misterium milsimowego wabi ale i onieśmiela :D
Sorki, ale nie mogłem się powstrzymać :P

GRIMM napisał(a):
Czytałem, że czasem organizujecie szkolenia dla wszystkich tych, którzy zaczynają przed daną imprezą, ale nie zawsze. Że najlepiej się podpiąć pod jakiś oddział. Wszystko pięknie, ale z czegoś się bierze pewna hermetyczność i mała liczebność waszego środowiska na którą część z was narzeka. Część bo spotkałem się z wypowiedziami, całkowicie przeciwnymi. Składa się to na trochę dziwny wizerunek tego rodzaju rozgrywek. Często spotykam się, z jakimiś dziwnymi i nie wiadomo skąd zaczerpniętymi farmazonami na ich temat, przez co wiele osób, o których jestem pewien, że wystarczył by jeden udział w czymś takim, żeby połknęli bakcyla.

Nienależy suzkać problemu tylko w "hermetyczności' środowiska i dziwnych niejasnych zasadach, klikach i dziwnym wizerunku.

Po prostu wiele osób (z przyczyn całkiem zrozumiałych), bawi się w ASG by postrzelać. Większość asgejów nie ma czasu, chęci ani cierpliwości by jechać na milsima gdzie przez 8-12h (lub i więcej), może nikogo nie spotkać, nie wystrzelić ani jednej kulki, i tylko zmoknąć i się zmęczyć, a na koniec dostać postrzał od dobrze zamaskowanego snajpera i do domu. Jednych dokładnie to przyciąga do milsimów, innych odrzuca.

E, to sprawia przyjemność. Straszy wizja siedzenia na tyłku przez 12 godzin i pilnowanie przysłowiowego krzaka. Zresztą to przeszkadza również milsimowcom, wszyscy chcą być oddziałami specjalnymi :)

Mider napisał(a):Tajemniczość misterium milsimowego wabi ale i onieśmiela :D
Sorki, ale nie mogłem się powstrzymać :P

Oj, żebyś wiedział :P

Pytania:
1- Medycy i ich przeszkolenie. Wiem, że im bardziej profesjonalne tym lepiej, a jak jest z minimalnymi wymaganiami ?? Doczytałem się, że szkolenie na PO nie wystarczy (i bardzo dobrze :P). Więc co ?? Zwykła PP?? Szkolenie Ratowników Medycznych, Paramedyków Wojskowych ?? Jak wygląda ratowanie takiego rannego. Symuluje się prawdziwe rany i sposób ich "łatania" czy tylko zawijanie bandażem. Temat pojawił się w "Medyk na milsimie - co docelowo?" ale szybko zszedł z torów :D
2- Pirotechnika. W którym z Topików o zbliżającej się imprezie była wzmianka o minach z granatów grochowych. Zakładając, że impreza jest na dziko, to co z cywilami którzy w nie wlezą ? Macie na to jakieś patenty, czy po prostu imprezy odbywają się w takiej głuszy, że szansa jest znikoma.
3- Jakieś ciekawe linki z wiedzą teoretyczną ?? Takie jak te z AAR, czy jakiś słowniczek tych skrótów. Żeby nie tracić później czasu na takie rzeczy.

W ramach mojego skromnego zdania

Izzy napisał(a):Po prostu wiele osób (z przyczyn całkiem zrozumiałych), bawi się w ASG by postrzelać. Większość asgejów nie ma czasu, chęci ani cierpliwości by jechać na milsima gdzie przez 8-12h (lub i więcej), może nikogo nie spotkać, nie wystrzelić ani jednej kulki, i tylko zmoknąć i się zmęczyć, a na koniec dostać postrzał od dobrze zamaskowanego snajpera i do domu. Jednych dokładnie to przyciąga do milsimów, innych odrzuca.

No i tu się zgodzę. Jest to jedna z podstawowych "wad" (wiadomo, jak dla kogo) wymienianych przez ludzi. Przygotowania, podróż, kula i powrót. Trochę zniechęcające to, nawet jeśli buduje extra klimat. Wiadomo, spawny robią z każdej takiej imprezy "jebanki". Osobiście, nie obraziłbym się za spawn co 8h (w przypadku 24h imprezy) ale wiem, że i technicznie było by to trudne do zrobienia (odziały się przemieszczają na spore odległości, nie 300 czy nawet 1000m), jak i to... że nie mam na to żadnego wpływu :P

GRIMM ma dobry pomysł, trzeba odczarowywać MILSIM.
Rok temu Python KNJ i inni próbowali to robić za sprawą szkolenia (fajnego).

GRIMM napisał(a):1- Medycy i ich przeszkolenie. Wiem, że im bardziej profesjonalne tym lepiej, a jak jest z minimalnymi wymaganiami ?? Doczytałem się, że szkolenie na PO nie wystarczy (i bardzo dobrze :P). Więc co ?? Zwykła PP?? Szkolenie Ratowników Medycznych, Paramedyków Wojskowych ?? Jak wygląda ratowanie takiego rannego. Symuluje się prawdziwe rany i sposób ich "łatania" czy tylko zawijanie bandażem. Temat pojawił się w "Medyk na milsimie - co docelowo?" ale szybko zszedł z torów :D
2- Pirotechnika. W którym z Topików o zbliżającej się imprezie była wzmianka o minach z granatów grochowych. Zakładając, że impreza jest na dziko, to co z cywilami którzy w nie wlezą ? Macie na to jakieś patenty, czy po prostu imprezy odbywają się w takiej głuszy, że szansa jest znikoma.
3- Jakieś ciekawe linki z wiedzą teoretyczną ?? Takie jak te z AAR, czy jakiś słowniczek tych skrótów. Żeby nie tracić później czasu na takie rzeczy.

1. Na milsimach Mazowieckich wg zasad CCS za "medyka" uznajemy osobę po przeszkoleniu z Pierwszej Pomocy (np. PCK, LOK itp.)

2. Na milsimach Mazowieckich używamy dwóch rodzajów min:
- pirotechnicznych - gdy teren jest wynajęty, czas gry ograniczony, lub po terenie chodzą moderatorzy/organizatorzy
- dźwiękowych - gdy rzecz ma miejsce w lesie

3. Nie ma co zakuwać. Lepiej przyjechać na milsima, dołączyć do jakiegoś oddziału i zoabczyć z czym to się je.

GRIMM napisał(a):Przygotowania, podróż, kula i powrót. Trochę zniechęcające to, nawet jeśli buduje extra klimat.

Z drugiej strony jak spędzisz noc na okopaniu i złapiesz kogoś rano w zasadzkę, to nie wróci do Ciebie za godzinę WIEDZĄC gdzie jesteś.
Kij jest więc dwustronny :-)

GRIMM napisał(a):3- Jakieś ciekawe linki z wiedzą teoretyczną ?? Takie jak te z AAR, czy jakiś słowniczek tych skrótów. Żeby nie tracić później czasu na takie rzeczy.

Przeczytaj na razie to co jest w Zielonych Polach. I tak przeczytać to jedno a realizować to zupełnie inna sprawa.

GRIMM napisał(a):Przygotowania, podróż, kula i powrót. Trochę zniechęcające to, nawet jeśli buduje extra klimat. Wiadomo, spawny robią z każdej takiej imprezy "jebanki". Osobiście, nie obraziłbym się za spawn co 8h (w przypadku 24h imprezy) ale wiem, że i technicznie było by to trudne do zrobienia (odziały się przemieszczają na spore odległości, nie 300 czy nawet 1000m), jak i to... że nie mam na to żadnego wpływu :P

To, że nie wracasz do gry jest najlepsze. Cały wysiłek idzie w to, żeby wykonać zadanie czy osiągnąć cel i przeżyć.
Milsimowa śmierć zmienia sposób postrzegania całej rozgrywki. Pewność powrotu do gry, nawet po dłuższym czasie powoduje zmianę perspektywy. Zawsze byłem zdania, że jeśli już robić respy, to niech nie będą one pewne.
Zresztą to, że nie wracam do gry powoduje, że męczę się nosząc płyty, kevlary i hełm, które ważą, są niewygodne i generalnie na strzelankach nie przydatne. Tu ratują moje milsimow życie.

@Dalej - cały zeszły rok + kawałek, latałem z akolitami. Zgarniałem wszystkich, którzy mieli ochotę a nie mieli teamu. Prawdę powiedziawszy mam trochę dosyć. Sam miałem problem z wkręceniem się. Przed TETem zorganizowałem pierwsze zielone pola i poszło. Teraz, dokładniej za dwa tygodnie jest druga edycja. Kto ma ochotę niech przybywa. Tam będzie można zapytać i otrzymać odpowiedzi. Przeżyć (lub nie) pierwszą misję bojową, potrenować to co inni trenują. Ale najważniejsze jest to, że można się przekonać, czy komuś to pasuje czy nie. Przy okazji można się załapać (lub nie) na MT , na który zaproszone są tylko doświadczone teamy.

Co do respawnów.
Ciekawe jest to, że wiele osób zaczynających przygodę z MS mówi. Respawn chociaż po kilku godzinach ale respawn.
Ludzie grający od roku mówią najwyżej: Jakby była impreza 2-3 dniowa to można pomyśleć o powrocie do gry (do tego zwykle chcą, żeby to miało formę zorganizowanych posiłków).
O dziwo zabawa jest taka, że ludzie potrafią się nie zniechęcać pomimo szybkiego zgonu.
Znany mi rekordzista (bardzo (wówczas już) doświadczony gracz MS aka Bóg Wojny [emot]) zginął gdzieś tak w 5 minucie imprezy zaplanowanej na 24 godziny...
Jak wrócił do punktu startowego to usłyszał żeby się przejmował bo pierwszy raz nie zawsze się udaje...
Człowiek nadal jeździ na imprezy i nigdy od niego nie usłyszałem, że chce respawnów...
Nie ma co porównywać jebanek z milsimami to narzędzie to samo ale zabawa inna. Jak pomiędzy wyścigiem i rajdem... dobry wyścig to Formuła 1, dobry rajd to Paryż Dakar... co kto lubi.

GRIMM napisał(a):Przygotowania, podróż, kula i powrót. Trochę zniechęcające to, nawet jeśli buduje extra klimat.

Jak dostałeś kulę, tzn że za mało było punktu 1szego = przygotowania. :P
Lub miałeś niefarta, takie jest życie.


Wdg. mnie nie ma co za dużo pisać na forum, osoba która chce zobaczyć "z czym to się je", dowie się najwięcej idąc na szkolenie jakiejś grupy, która go następnie weźmie na 1szy milsim jeśli uzna, że się nadaje.

Nie można się nie nadawać - można nie chcieć.

W opisanym przypadku śmierci po 5 minutach wina leżała po stronie HQ oraz samego zabitego - zlekceważone zostały środki bezpieczeństwa i oddział wymaszerował w pole droga bez ubezpieczenia. To super, że dostał bęcki, bo od tego czasu każdy wet wie, że może NAPRAWDĘ dostać kulkę już po chwili i od początku się uważa. Przed opisanym wydarzeniem weci poważnie myśleli, że taka sytuacja nie może mieć miejsca i odpuszczali, a nowicjuszy instruowali, 'żeby się nie przejmować śmiercią w 5 minut' bo to niemożliwe.
W świecie który symulujemy to możliwe i dobrze, że w naszej symulacji też.
Jeśli ktoś się boi zginąć w 5 minut, to dobrze (żołnierz też się boi). Jeśli sprawia to, że nie jedzie na imprezę to też dobrze (znaczy że nie docenia wagi tego efektu psychologicznego).
Istota milsima polega na jednorazowości. Starasz się bardzo i cieszysz się, że co chwila okazuje się, że to staranie nie było niezbędne. Ale jeśli odpuścisz, to w przeciwnik wykorzysta (przypadkowo lub umyślnie) twoje nieprzygotowanie i zyska przewagę.
Na jebankach zasadzki czy rozbudowana i skryta obrona nie mają wielkiego znaczenia - na milsimach to kwintesencja. Po to ćwiczymy i się uczymy, po to zyskujemy przez lata nowe doświadczenia, by unikać zbytniego wystawiania się. Jedno życie wspiera taką tendecję. Bez niego cała idea milsima traci sens.

Co innego skomplikowane systemy 'posiłków' czyli respy warunkowe etc. Ale ich użycie wymaga dokładnej analizy.

Ale nie byłbym sobą gdybym nie zaznaczył, że nadal zabawa jest tylko zabawą i milsim nie jest wolny od czasem potwornie drażniących uproszczeń i spłaszczeń, a gracz to nie żołnierz i zawsze będzie bardziej skory do ryzykowania wirtualnym życiem, niż realny żołnierz na realnym polu walki.

Grey napisał(a):Ale nie byłbym sobą gdybym nie zaznaczył, że nadal zabawa jest tylko zabawą i milsim nie jest wolny od czasem potwornie drażniących uproszczeń i spłaszczeń, a gracz to nie żołnierz i zawsze będzie bardziej skory do ryzykowania wirtualnym życiem, niż realny żołnierz na realnym polu walki.

Ale tu pełna zgoda... jak ktoś chce mieć pełen realizm to zdaje się szukają chętnych do Afganistanu...
Uproszczenia są i nie da się tego uniknąć... ale zabawa jest inna przez fakt, że popełnienie błędu często oznacza koniec... ktoś kto był tylko na jebance nie zrozumie czemu 20 osób może się cofnąć przed 5cioma... bez walki... [emot]
Z resztą również zgoda co do weteranów... sam byłem długo pewny, że śmierć w 5 minut to teoria... wyszło, że praktyka ale zabawy chyba nikomu to nie zepsuło... jak komuś się to nie podoba takie rozwiązanie to nie jest zabawa dla niego bez komentarzy, że ktoś jest lepszy czy gorszy...

"Smierć w 5 min" zaatakowała już dwa razy. :)
To było bardzo pouczające (to ja byłem wtedy HQ). Nie pamietam bym od tamtej pory wlazł w AO drogą i od razu bez pełnego szyku i spięcia pośladów :D

Oj tam akurat brak broni to żaden argument... [emot]
Fakt, że to co piszę dotyczy zgranych grup... jak się rozlegają strzały broń się znajdzie... sam nie raz nie dwa zostałem "okradziony" przez kolegów, gdy sobie spokojnie dogorywałem...
Z resztą bronią dowódców są ich ludzie [emot]

Przypadkowe odstrzelenia z uwagi na zabawę spustem faktycznie się zdarzają... ale chyba rzadko, słyszałem o jednym... dużo więcej było blue on blue jeśli chodzi o trafienie przez kolegę...

Wokash napisał(a): blue on blue

- chodzi o tzw. friendly fire, czyli sytuację w której strzelają do siebie oddziały sprzymierzone

Ludzie, to miał być FAQ - a nie opowieści weteranów przy ognisku.

Staramy się wyjaśniać na przykładach. Ale sądząc po ilości pytań wątpliwości pojawiają się później... Albo nowi się spłoszyli...

Tato napisał(a):"Smierć w 5 min" zaatakowała już dwa razy. :)

Przepraszam juz wiecej nie bede :P
I dajcie spokoj, bo to uroslo juz do rangi legendy. Wokash do dzisiaj na mnie zly ze obalilem jego teorie ;)

W nowych CCS będzie przelicznik dla SAW-ów 5* real, czyli 1000 kul. A jak ma to się do użytkowania hi-capów po 300 kul? Czy noszenie 6 takowych będzie odpowiadało 2 magom pudełkowym? Czy wymagane są magi pudełkowe?

A jeszcze nie wiem... zastanawiam się...
Wstępnie wygląda, że nie. Ale to wstępnie.

Czyli magazynek od emki, podpięty pod SAW będzie posiadał 30 kul * przelicznik jak rozumiem?

Taki jest pomysł.

No to skoro już o amunicji i mitycznej wymianie magazynków to może wyjadacze, wyjaśnią lajkonikom jak to z tą amunicją jest. O ile mi wiadomo w użyciu są mid, low i real capy. To dosyć spora różnica bo do low czy real wchodzi 30 - 45 BB a do mida ok 100. I teraz co? Czy taka dysproporcja jest dopuszczalna (sam mam w zależności od giwery albo same midy, albo mix - kilka midów i lowów (Hi-capy pomijam w tym temacie).

Czytałeś zasady CCS prawda?
Jeśli nie czytałeś to radzę przeczytać bardzo to ułatwi zadawanie pytań co do których są wątpliwości.

Kufa - czytałem - to moja skleroza - srry (o, mi zjadło - to też przez starość) ;)

To kliniczny objaw rozbieżności pomiędzy tzw wiedzą teoretyczną a praktyką ;)

Przejedz się raz czy dwa problemy tego typu znikną jak ręką odjął... pojawią się inne równie osobliwe... [emot]

Mam pytanie ad karabinu wsparcia. szykuje sobie mg36. I tu pytanie: czy do tej repliki na MS będzie można używać magazynków drum, podkrecanych elektrycznie, czy zwykłych hi-capów kreconych paluszkiem?

wg zasad CCS4 - tylko tych podkręcanych ręcznie.

Czyli hi-capow? i przelicznik *4 do orygianłu, czyli 400?
A jaka jest szansa, że w 5 edycji będą drumy elektroniczne, które nota bene są jeszcze bardziej niewygodne, niż boxy do m249?
Może inaczej: jak mam używać 2 drumy, które posiadam przy mg36, zaznaczę, ze mająone tylko podkrecanie elektryczne?

Chyba mylisz systemy.

W CCS4 nie ma przelicznika *4

Jeśli mag ma podkręcanie elektryczne - to nie można go używać.

Czy mozna uzywac Hi-capow do P90 zasypanych zgodnie z zasadami? (nie maja pokrętła i nie grzechoczą)

W zwiazku z kilkoma ostatnimi rozmowami poprosze o oficjalna informacje ile kulek powinien miec poprawnie zasypany mag od P90 ktory w oryginale miesci 50 pociskow.

W chwili obecnej nie można... a co do zasad przyszłych... nie mówmy o zasadach CCS, których nie ma... bo ich nie ma...
BTW co to za hicap co to nie ma napędu? Czy aby mnie mylisz mid capa z hi capem?
Midów używać wolno ale odpowiednio naładowanych.

moron napisał(a): ile kulek powinien miec poprawnie zasypany mag od P90 ktory w oryginale miesci 50 pociskow.

W CCS4 nie liczy się REALNA pojemność magazynka. Wszystkie magazynki do broni szturmowej ładujemy po 68 kulek.

Pozwole sobie prekopiować:

Jaki magazynek bede mogl podczepic do mg36?
Dowolny hi-cap o pojemności do 500 kulek podkręcany ręcznie.


Czy jezeli zaloze przejsciowke do magazynkos stanag do mg36 (unifikacja magow w ekipie) to bedzie to dozwolene, dopuszczone do gry? I taki zestaw tez bedzie traktowany jako pelnowartosciowy mg36?
tak

Czy jezli mozliwe jest noszenie 2 spietych hi-capow jako ekwiwalent druma, to moge ich nosic powiedzmy 4-6 kompletow? To jest jakos ograniczone?
To jak nosisz magazynki, nie jest opisane w zasadach. Czasem ilośc kulek luzem/w magach określają organizatorzy.