Strona 2 z 2

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 19 paź 2011, o 14:50
przez Szpargał
Sam nadajnik.
Sporo ruskiego sprzętu do zakłócania można kupić z demobilu, trzeba wiedzieć czego szukać. 8-)

@ Wokash: nie mamy z Chaotą umowy o współpracy ani też wypowiedzianej wojny radioelektronicznej.
Dziwi mnie tylko, że jest wielu malkontentów psioczących na niską jakość milsimów, a jak pojawiają się nowe możliwości to też jest be.
No to lepiej nic nowego nie proponować :P

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 19 paź 2011, o 17:36
przez Wokash
Jakby tu...
Szpargał... jeśli dasz radę zagłuszyć 2 dni pasmo radiowe i nie trafisz do pudła (albo nie będziesz musiał przynajmniej pisać o rozłożenie biletu na raty) to rispekt... :lol:
Żeby było jasne... nie widzę problemu żeby robić nowości... ale na litość ważne żeby jednak zamiast ładować się w koszty dopracowywać użycie togo co jest...

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 19 paź 2011, o 17:39
przez Chaota
Myślę, że po Saturday Night Fever nawiążemy jakiś rodzaj współpracy, bo cele w sporym stopniu sie pokrywają ale nie na tyle aby dublować materiał.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 19 paź 2011, o 19:52
przez Grey
Wg mnie Chaota, to potrzeba imprezy, która wykorzysta taką sieć, ale nie jako wisienkę, ale byłoby to dla niej kluczowe, niekoniecznie musi to być milsim.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 20 paź 2011, o 16:23
przez Tato
Chaota, mnie nie jest obojetne po której jesteś stronie, Hłe, hłe. Ale nie w tym rzecz. Ja kumam twoje zainteresowanie tematem i ofertę full serwis na temat której parę razy rozmawialiśmy. Ty masz pewne rozwiązania, pytasz mnie czego ja, jako dowódca lub org potrzebuję, ja ci mówie co, ty następnie mówisz mi co jest możliwe i co mi możesz zaoferować. Tak to działalo prawda? Mnie w ogóle nie interesowałao jakie radia, pasmo, częstotliwości, pierdoły, inetersował mnie tylko efekt.

Ja nie kumam zagajki Szpargała. Bo jak rozumiem Szpargał nie oferuje nic, a chce wiedziec co byśmy chcieli od łaczności. Ja, Szpargałku, chce gwiadki z nieba (czyli powiedzmy tego samego co dowódca kompanii NATO w 2011, abastrachując od tego czy potrafiłbym wykorzystac 100% możliwości takiej gwiazdki) ale ty jej dla mnie nie masz, prawda? Bo nie możesz, bo to nie ta kasa, możliwosci, technologie etc. A ofertę Chaoty znam, doceniam, i oczywiście jako dówódca na simie postaram sie zrobić wszystko, żeby jego ekipa grała w piłkę po mojej stronie boiska. Jeżeli Szpargał przygotowywuje podobną ofertę (limitem jest gwiadka z nieba) na organizowany sim, to ja oczywiście teo kupuje.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 20 paź 2011, o 21:56
przez Szpargał
Tato napisał(a):Ja nie kumam zagajki Szpargała.


Bo nie czytasz uważnie postów z tego wątku tylko przewijasz szybko, przelatując po łebkach. :P
(Rozumiem to, bo nikomu się nie chce czytać wypocin innych dyskutantów.)

Napiszę zatem jeszcze raz: PROWADZĘ BADANIA NAUKOWE Z ZAKRESU ZAWARTOŚCI "MIL" W "SIMIE" :D

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 06:38
przez Wokash
To trzeba było zapytać... jest podobnie wysoka ja zawartość mięsa cielęcego w parówkach cielęcych z biedronki... :lol:

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 07:50
przez Grey
Wokash - lubię to :)

Tylko chyba odwrotnie. Chodzi raczej o stopień obecności SIM w milsimie.

Ale nie ma co spłycać - środowisko jest niejednolite. FIA, ludzie Kuby z Krakowa, Formacja Śląsk, Ranger Survival Club, jakieś zasgowane drużyny Strzelca, pewnie kilka innych grup, które poznałeś na Ramsarze, są nakierowane na SIM.

Tutaj mamy takie środowisko pośrednie jak społeczność Bad Company 2, w porównaniu z Modern Warfare (czysty airsoft) i ArmA (blisko symulacji 1:1). Python mnie strasznie atakuje, za to, że tak publicznie głoszę, ale wg mnie to dokładnie oddaje mazowieckie podejście do milsima. To podejście zostało ukształtowane przez lata doświadczeń. Po pierwsze tu próbuje się wyważyć gameplay i symulację. Po drugie w kilku grupach obowiązuje filozofia zbliżona do filozofii drużyny footballu amerykańskiego.

P.S. To nie atak. To konstatacja.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 10:09
przez Python
Czy MILSIM jest symulacją działań wojennych czy symulowaniem bycia w konkretnej jednostce, stosowania ich naszywek, regulaminów, urządzeń i procedur ?

Jak ktoś używa radyjka PMR z Biedronki to jest mniej SIM , niż jak ktoś używa wojskowego radyjka z Czech ?

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 10:12
przez Chaota
Myślałem kiedyś o rekonstrukcji rumuńskich partyzantów, cena całego szpeju z replika poniżej 200zł.
Parciany worek z koziną przez plecy i do boju, łączność znakami dymnymi lub chorągiewkami.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 10:28
przez Szpargał
Python napisał(a):Jak ktoś używa radyjka PMR z Biedronki to jest mniej SIM , niż jak ktoś używa wojskowego radyjka z Czech ?


Wiele rzeczy może być umownych, funkcjonujących tylko w naszej wyobraźni (np. desant z busa udającego Herculesa ;) , ale niezaprzeczalnym faktem jest że im więcej gadżetów wojskowych tym fajniejszy klimat się tworzy.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 10:37
przez Python
Szpargał, Twój punkt widzenia rozumiem i się zgadzam.

Chodzi mi tylko o lans na "pro milsimowców."

Kiedyś były to kontraktowe ciuchy, potem Systemy, noktowizory, a teraz radyjka z demobilu.

Żena. :python:

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 11:41
przez yamnick
Python napisał(a):Kiedyś były to kontraktowe ciuchy, potem Systemy, noktowizory, a teraz radyjka z demobilu.

Żena. :python:


Chyba niesłusznie sprowadzasz to wszystko do lansu konkludując że to zenada.

My na przykład kupiliśmy "radyjka z demobilu" żeby na milsimach na których RF-10 jest standardem do łączności ze sztabem móc się z tymze sztabem połączyć. Klimat który stwarza używanie takiego radyjka jest wartością dodaną.

Wydawło mi się że ludzie kupują nokto po to żeby widzieć w nocy a nie wyrywać laski lansując się z PVS-14

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 11:44
przez Python
Moja wypowiedź odnosiła się do postów Greya i Chaoty jego i ocen "środowiskowych."

Tak jak pisałem, zgadzam się ze Szpargałem, że samo w sobie wzbogaca to rozgrywkę.

Sorry za nieporozumienie.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 12:17
przez Szpargał
Phi, RF-10...

To jest dopiero lans!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Radiostacja_R-140

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 12:24
przez Python
lans jak lans, ale może być na pewno osią super scenariusza milsimowego

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 14:34
przez Chaota
Dziś taki sprzęt waży 5kg i wchodzi do plecaka :lol:
R140 było zbudowane na lampach przecież.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

dziś montaż na pająka jest nie do pomyślenia ;)
a kiedyś nikogo to nie obchodziło

P.S. Jedyne co na tych fotkach nie jest R140 to dalekopis (to coś wygladajace jak maszyna do pisania), lampka stołowa i przedłuzacze.
Jest teraz warta 1600zł na skupie metali kolorowych :mad:

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 14:44
przez Szpargał
O, podobnie wyglądał węzeł łączności u mnie w jednostce :-)

Chaota napisał(a):dziś montaż na pająka jest nie do pomyślenia ;)


A nie prawda, poważne wzmacniacze gitarowe nadal się lutuje na pająka.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 15:02
przez Chaota
No, dobra znam kilka fajnych rzeczy zbudowanych na pająka ale są to perełki składane ręcznie.
W produkcji seryjnej wszystko na płytkach sie montuje bo taniej i szybciej.

R140 to był produkt masowy dla całego układu warszawskiego, dziś tak się już nie robi bo kowalski umiałby naprawić sobie sam :D

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 15:40
przez yamnick
Chaota napisał(a):R140 to był produkt masowy dla całego układu warszawskiego, dziś tak się już nie robi bo kowalski umiałby naprawić sobie sam :D


Dziś się tak nie robi bo tzw. baza materiałowa i technologia montażu jest inna ;)

Z wykładów (to było dawno, dawno temu) pamiętam że połączenia owijane zapewniają najwyższy poziom niezawodności

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 15:56
przez Swierzy
O celu wątku już pisałem: poznanie potrzeb środowiska celem potwierdzenia hipotezy, że żadne zaawansowane systemy łączności nie są potrzebne do szczęścia.
I jak widać to się potwierdza. :(


Nie na tym etapie. Nie na etapie gdzie 3/4 osób ma problem z przyswojeniem sobie kultury pracy na tym co mamy teraz (PMR, GMRS, HWDP etc)
Tymbardziej ze ja juz sie tysiac razy nasluchalem o namierzaniu, zaklocaniu, paleniu radii, smazeniu mozgow etc... a w rzeczywistosci widzialem moze z 2 razy.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 16:35
przez yamnick
Prawdziwy sukces marketingowy polega nie na zrozumeiniu potrzeb użytkowników i dostosowaniu się do nich ale na przekonaniu tychże że potrzebują tego co im się oferuje :)

A poważnie to dobrze rozwinięty system łączności (a może i SIGINT/ECM ;) ) jest po pierwsze bardzo użyteczny, a po drugie "robi klimat" . Sztuka polega jak zwykle na tym aby rozbuchana infrastruktura nie stała się celem samym w sobie czyli dostarczaniem "funu" radiowcom

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 21 paź 2011, o 17:50
przez Escalon
Wreszcie rozmowa wróciła na dobre tory. Nie potrzebne nam ciężarówki z radiami na lampy tylko to co napisał Świerzy i Yamnick.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 24 paź 2011, o 14:38
przez Tato
Szpargał napisał(a):Napiszę zatem jeszcze raz: PROWADZĘ BADANIA NAUKOWE Z ZAKRESU ZAWARTOŚCI "MIL" W "SIMIE" :D

Ha! I było do mnie od razu mówić drukowanymi!

Zasadniczo miałem cos jescze napisac, ale zgadzam się w 100% z nastepnymi kilkoma wypowiedziami Yamnicka więc tylko dodajcie ode mnie +1 do jego postów.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 25 paź 2011, o 09:19
przez Lesław
Sobie pozwolę nie na swoim podwórku.
W trakcie organizacji Milsim 48h zawsze mieliśmy problemy z łącznością ze względu na duży obszar, sięgający nawet 100km2.
Ostatecznie obraliśmy koncepcję opartą na RF-10 i im podobnych. Wychodzimy z założenia że jak ktoś przyjeżdża na milsim z ekipą, to powinien wyszkolić przynajmniej jednego RTO do obsługi radiostacji i tabel kodowych. Jeśli tak się nie dzieje, to nie nasz problem. Jak ktoś koncertowo spier..., to go najwyżej ponownie nie zaprosimy.
Scramblery i inne techniczne rozwiązania niewiele pomogą, bo zawsze znajdzie się ktoś kto przytarga sprzęt zdolny do podsłuchiwania tegoż. Łącznie z podsłuchiwaniem GSM. Przecież na dzień dzisiejszy to tylko kwestia kosztów. Ja wkładam wysiłek w tworzenie tabel kodowych, a od graczy oczekuje wysiłku ich używania. Nie wspomnę już o tworzeniu klimatu, czasu potrzebnego na zakodowanie komunikatu itd...
Co do zasady, zgadzam się że forma nie może przewyższyć treści. Jednak w przypadku 48h, całe to ustrojstwo jakie przytargał Chaota z kompaniją, było IMO jak najbardziej na miejscu. :lol:


Jeśli chodzi o łączność w zespole, to uważam że każdy operator powinien mieć sensowne radio (nie PMR), powinien umieć się nim posługiwać i jak najmniej z niego korzystać w czasie gry. :) U nas to zdaje egzamin.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 25 paź 2011, o 09:47
przez Chaota
O, witaj.
Ilość sprzętu jaką wy dysponujecie przyprawia o ból głowy.
Wyposażyliście obie strony w radia i jeszcze zostało :shock:
Poniekąd uratowałeś nas bo koncentryk się mi połamał i nie mielibyśmy bazowej anteny z prawdziwego zdarzenia gdyby nie te GP 5/8.
Odrobiłem lekcje teraz mamy szpulkę RG214U, tego nie da sie tak łatwo zepsuć.

Pozdrawiam i nie mogę sie doczekać kolejnego 48h ;)

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 25 paź 2011, o 10:18
przez yamnick
Lesław napisał(a):
Co do zasady, zgadzam się że forma nie może przewyższyć treści. Jednak w przypadku 48h, całe to ustrojstwo jakie przytargał Chaota z kompaniją, było IMO jak najbardziej na miejscu. :lol:


Ależ oczywiście, ja też uważam że Chaota & Co. zrobiłe świetną robotę na ostatnim RedRiverze. Żałujemy że nie udało nam się być na 48h :(

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 25 paź 2011, o 10:23
przez Grey
O to fajnie, że już nie obowiązuje tajemnica, bo żal mi było, że nie można się chwalić dokonaniami Chaoty. To była rewelacja podczas RR. Słuchać FIA bez kodowania, ustalać gdzie są i co zamierzają, nim to zrobili.
Niestety zabrakło komunikacji po naszej stronie i nie zawsze te dane udawało się skutecznie wykorzystać. Czyli jak w realu.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 27 paź 2011, o 18:57
przez Yessabel
Można też kodować w obcym języku. W zeszły piątek pojechałam z ramienia PFASG na Operation:Tanaja do Chorwacji. Polski do Chorwackiego jest podobny tak samo, jak do Rosyjskiego. Mogliśmy we trójkę spokojnie gadać po naszemu- szyfrowanie nie do złamania. Problem zaczynał się dopiero, gdy trzeba się było zameldować dowództwu- po angielsku i tak oględnie, jak tylko się dało.
Więc może zamiast męczyć się z układaniem tabeli, zatrudnić pluton Koreańczyków i Chińczyków i przeszkolić ich na radiooperatorów? Byłoby dodatkowe utrudnienie dla stron- pilnować radiooperatorów, bo jak zginą to oddział ma przesrane! :)

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 27 paź 2011, o 22:14
przez Grey
Tak zrobiłi Hamburgery na Pacyfiku w czasie IIWŚ :)

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 27 paź 2011, o 22:42
przez Szpargał
Ale japońskiego szyfru opartego na algorytmie JN-25 nigdy nie złamali :P

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 27 paź 2011, o 23:12
przez DUZY
Grey napisał(a):Tak zrobiłi Hamburgery na Pacyfiku w czasie IIWŚ :)


hm... mam jakiś Indian w okolicy? :D

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 27 paź 2011, o 23:14
przez Yessabel
Nie, za to mi się rozumienie tekstu mówionego w języku chorwackim włącza w połowie drugiego piwa (biforparty!). Szkoda, że moja przedpotopowa PMRa ma problem z nadawaniem na 200m. :/

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 06:07
przez Wokash
Dla mnie to fascynujące, że Polacy rozumieją Chorwatów dużo szybciej niż Chorwaci Polaków...
Co do naszych Indian no to musicie sobie złowić jakiegoś Kaszebę albo Hucuła... :lol:

Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 06:51
przez DUZY
Ha! Mamy Ślązaków ;)

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 12:04
przez Tato
Grey napisał(a):Tak zrobiłi Hamburgery na Pacyfiku w czasie IIWŚ :)

I Polacy na Bergecie :D
"Pszczoła trzy, Pszczoła trzy, tu Chrząszcz jeden, jak mnie słyszysz?"
"Chrzaszcz, tu Pszczoła, słabo, radio mi trzeszczy i szeleści, mam dużo szumów"

Jak widzicie, kod nie do złamania dla cudzoziemców. :3:

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 12:13
przez Wokash
Język polski zdaję się być nośnym sposobem szyfrowania bo chodzi sobie informacja, że Izraelscy piloci porozumiewali się w języku polskim co zepsuło zabawę egipskim specom od nasłuchu przygotowanym do tłumaczenia jidisz i hebrajskiego... ale nam zawsze wiatr w oczy... wszyscy rozumiemy... z grubsza przynajmniej... :lol:

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 14:47
przez Vlad
Zrobię trochę zamieszania i wrzucę info o tym http://www.rigpix.com/yaesu/ft897.htm
Oczywiście stacja droga i z zezwoleniem ale dla speców od radia ??? Jako radio bazowe duuuża maszyna

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 21:09
przez Yessabel
Ok, zapomniałam o specyfice tego forum. Tylko szpej się liczy. Vlad, dzięki, żeś mi o tym przypomniał. :P

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 22:29
przez Szpargał
Iza, nie przesadzaj ;-) Po prostu niektórzy tęsknią do "namacalnych" sprzętów a nie tylko świata wirtualnego i obrazków na ekranie.

Re: Łączność na milsimach

PostNapisane: 28 paź 2011, o 22:48
przez Cezar
Myślę, że kilku Japończyków udało by mi się zwerbować jako szyfrantów ;P