Weekend Warriors

rozwala opis kolimatora - albo ja czegoś nie wiem/nie rozumiem

http://gunfire.pl/product-pol-115219394 ... serem.html

a dokłądnie część

"
Osłony typu flip-up pozwalają zabezpieczyć okulary podczas transportu oraz pozwalają na zastosowanie specjalnej techniki celowania przy zamkniętej klapie
"

zastanawiam sie co to za specjalna technika celowania kolimatorem przez który nic nie widać bo ma zamknięte klapy, myślałem że może celowanie jakoś po lini kolimatora czy po szynie pod kolimatorem ale
dalej wszak piszą

"
co znacznie ułatwia korzystanie z kolimatora w jasnych pomieszczeniach czy przy mocnym świetle dziennym przy jednoczesnym zachowaniu wyrazistości i ostrości obrazu.
"

ktoś mi wyjaśnić potrafi jak celować przy zamkniętej klapie żeby mieć wyraźny i czysty obraz w kolimatorze ?

Chodzi o to że z kolimatora celujesz korzystając z obu oczu, czyli jak zamkniesz PRZEDNIĄ* osłonkę, to kropkę na celu nadal widzisz, a szybka jest bezpieczna.

*przednią-bo jak zamkniesz tylnią to nie wiem jak to by miało w czym kol wiek pomóc.

ogółem technika żadna, bo celuje się wg mnie tak samo, jedyne co to masz zabezpieczoną szybkę.

Da się, stosowałem kiedyś ten patent na nockach jak mi na kolimatorze zależało ;)
Musisz mieć oba oczęta otwarte, celując z prawej ręki, lewe oko widzi cel, prawe widzi kropkę, a mózg skleja to w całość ;) problem jest tylko taki, że na przykład wychylając się zza winkla musisz wystawić cały (posępny) czerep a wtedy jesteś łatwym celem.

Ryuzok: technika znana i stosowana często w nocy, szczególnie w przypadku możliwych odbić światła oraz potencjalnie świecenia bebechów koli. Problem znika w przypadku Eo (oryginału) ;-)

kurna zawsze mam otwarte oba oka przy celowaniu
ale nigdy nie wpadłem na taką technikę

i celowanie w ten sposób to rzeczywiście "celowanie" - znaczy pokrywa się to z rzeczywistym "celowaniem" ?

Da się, ale lepiej mieć mały kolimator, inaczej dość ogranicza pole widzenia.

Vintersky napisał(a):Ryuzok: technika znana i stosowana często w nocy, szczególnie w przypadku możliwych odbić światła oraz potencjalnie świecenia bebechów koli. Problem znika w przypadku Eo (oryginału) ;-)

no tak, ale kto normalny do repliki kupuje oryginalny koli, który kosztuje zazwyczaj więcej niż sama replika...:P
w sumie o odbijaniu się światła do koli nie pomyślałem, ale to tez sensowne

khem... też tego nie rozumiem... ale zwykle się kilku znajduje... kilkunastu... kilkudziesięcu... są ludzie co samochody pod zabawę przygotowują... a one zwykle też więcej kosztują niż zwykły chińczyk... jak to kogo bawi... z resztą dobre buty czy kurtka w dzisiejszych czasach potrafią kosztować więcej do przyzwoitej repliki...
Ja się zastanawiam jak się ma takie celowanie przez zamknięte koli do legendarnej celności replik ASG... bo załóżmy że prawdziwa broń jest jakby bardziej przewidywalna... czy czasem nie plewamy gdzieś tam na kropkę...

Blacha napisał(a):i celowanie w ten sposób to rzeczywiście "celowanie" - znaczy pokrywa się to z rzeczywistym "celowaniem" ?

Tak ponieważ nic się nie zmienia, kropka nadal jest tam samo wyświetlana. Tylko klapka jest zamknięta. Najlepiej sprawdzić to organoleptycznie.

Vintersky napisał(a):szczególnie w przypadku możliwych odbić światła oraz potencjalnie świecenia bebechów koli. Problem znika w przypadku Eo (oryginału) ;-)

W EoTechu znika problem świecenia, ale odblaski pojawić się mogą. Poza wszystkim EoTechy raczej nie mają klapek. Nie widziałem ostrego holosighta z klapką Nie wydaje mi się zresztą że w oryginalnym Aimpoincie widać świecenie od środka.

Ponoć pierwsze kolimatory były właśnie "nieprzeźroczyste" i wymuszały stosowanei tej metody celowania

Ryuzok napisał(a):

Vintersky napisał(a):Ryuzok: technika znana i stosowana często w nocy, szczególnie w przypadku możliwych odbić światła oraz potencjalnie świecenia bebechów koli. Problem znika w przypadku Eo (oryginału) ;-)

no tak, ale kto normalny do repliki kupuje oryginalny koli, który kosztuje zazwyczaj więcej niż sama replika...:P
w sumie o odbijaniu się światła do koli nie pomyślałem, ale to tez sensowne

Hmmm, ja kupuję. Sonsi kupuje. Kupują ludzie ze starej Dziesiątej, z Blackwater, z Szóstek i dziesiątek innych ekip w Polsce.
Rożnica między repliką EoTecha a oryginałem jest ogromna. Aimpointy także się różnią. Kompatybilność z NV... to też ma znaczenie.

EDIT: Jamnik dobrze prawi. Rzeczywiście pierwsze koli miały opcję świecenia w "gałę" (no dobra, okular urządzenia) po to, aby człowiekowi wydawało się że widzi plamkę na celu ;-)

Sprawdzę zaraz czy szwedzkie M2 daje światłem od frontu...

EDIT2: ... i czasem lekko da. Inna sprawa że plasterek miodu kasuje większą część tego efektu.

Odnośnie używanie obu oczu to także jest to metoda obserwacji terenu przez lunetę. Jednym okiem patrzy się przez lunetę a drugim normalnie. Można dużo szybciej "przejrzeć" teren w ten sposób niż klasycznie. Jednak wymaga to trochę wprawy i przyzwyczajenia aby widzieć jeden i drugi "obraz" naraz, a nie albo normalny albo przybliżony.

próbowałem właśnie

męczy sie oko strasznie, obraz jest dziwny, nienaturalne to i mało intuicyjne

podejrzewam że na ostrym koli jest to do zrobienia - na kopi to już mocno wymęczone - albo trzeba naprawdę sie do tego przyzwyczaić
z ostrych celowałem tylko z eotecha a tam klapek nie ma
natomiast oczy zawsze mam otwarte oba nawet przy lunecie i na lunecie to nakładanie obrazu mam naturalne - na koli nijak (może przez to że to jednak kopia).

Saint napisał(a):Odnośnie używanie obu oczu to także jest to metoda obserwacji terenu przez lunetę. Jednym okiem patrzy się przez lunetę a drugim normalnie. Można dużo szybciej "przejrzeć" teren w ten sposób niż klasycznie. Jednak wymaga to trochę wprawy i przyzwyczajenia aby widzieć jeden i drugi "obraz" naraz, a nie albo normalny albo przybliżony.

lunety i kolimatora nie wolno porównywać :<
jest to zupełnie co innego, w lunecie patrzy się obydwoma oczyma ze względu na teren tylko w asg, w lunecie przy dystansie do celu 60m (za krzakami itp) niezbyt widać cel, a patrzy się tak po to aby krzyżyk lepiej się skupiał na celu, niemniej jest to bardzo przydatne. Legendy o przeszukiwaniu krzaków itp są moim zdaniem stworzone albo przez gości ze wzrokiem dzieki któremu na 100m nie potrzebują lunety, albo przez kogoś kto oczywiście ze snajperką nie biegał.

Blacha-może to przyzwyczajenie, ale wbrew pozorom na koli moim zdaniem jest znacznie wygodniej ;)

Ryuzok napisał(a):lunety i kolimatora nie wolno porównywać :<
jest to zupełnie co innego, w lunecie patrzy się obydwoma oczyma ze względu na teren tylko w asg, w lunecie przy dystansie do celu 60m (za krzakami itp) niezbyt widać cel, a patrzy się tak po to aby krzyżyk lepiej się skupiał na celu, niemniej jest to bardzo przydatne. Legendy o przeszukiwaniu krzaków itp są moim zdaniem stworzone albo przez gości ze wzrokiem dzieki któremu na 100m nie potrzebują lunety, albo przez kogoś kto oczywiście ze snajperką nie biegał.

Ja taką metodę obserwacji poznałem na długo zanim w ogóle wiedziałem co to jest Airsoft. Przy 60m~ niezbyt widać cel w lunecie bo jest on po prostu za duży. Mi osobiście przy używaniu obu oczu krzyż skupia się gorzej, a wręcz fatalnie. A moim zdaniem zdaniem jest to jedna z lepszych metod obserwacji jak nie najlepsza, nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałeś jak to wygląda, tym "okiem bez lunety" prowadzę "oko patrzące przez lunetę" po terenie i jak zauważę coś podejrzanego to wtedy "oko bez lunety" zamykam i dokładnie obserwuje podejrzany teren.

Saint- spokojnie, wszystko zrozumiałem i się zgadzam, bo i sam tak celuję z lunetą, tylko moim zdaniem poprostu na odległosci 60m jak dochodza krzaki itp to już po prostu kiepsko idzie wypatrywanie gołym okiem, no ale jak mówiłem, to moje zdanie ;)

PS-temat w sumie okoli, więc może nie róbmy off-topa

moim zdaniem temat ciekawy sie robi tak czy inaczej

zadałem durne pytanie a tu proszę - dowiedziałem sie z tego topicu paru ciekawych rzeczy
dużo więcej niż ostatnio z wielu innych na forum

także dawać o lunetach jak ktoś kojarzy inne techniki czy coś - tytuł wątku można zmienić;-)

ważne że coś sie dzieje i można sie czegoś nauczyć/dowiedzieć

To ja tak tylko dodam, że u mnie np. w chińskiej kopii aimpoint'a również celuję przy zamkniętej osłonie, ale wtedy punkt celowniczy minimalnie się rozmazuje.

Jak używalem KingArmsowego aimpointa który nocą świecił troche od przodu to celowałm czasem z zamkniętą klapką i nie było to jakieś strasznie uciążliwe.

Przy "prawdziwym" EoTechu takich problemów nie ma i uważam go za jeden z lepszych zakupów szpejowych (kompatybilność z NV, niezawodność, zużycie baterii)

Niezawodność to chyba raczej nie jest sztandarowa cecha Eotecha ;)
Choć może po dopracowaniu pierwszych serii teraz jest faktycznie lepiej.
Ale żart o świetnym serwisie Eotecha już się do nich chyba trochę przykleił.

Beat dobrze prawi.
Niestety EOTech ekonomicznością nie grzeszy. Pożera baterie jak szalony. Jego niezawodność też jest raczej mocno wątpliwa.
Niezaprzeczalną zaletą jest wygoda w celowaniu/nieprzysłanianiu celu. Co do świecenia w nocy z przodu to w trybie NV/lub słabego świecenia plamki to kolimator ten jet praktycznie niewidoczny od strony wylotu lufy. Oczywiście jeśli ktoś używa w nocy trybu silnego świecenia plamki to nie dość że przestaje sam cokolwiek widzieć to jeszcze naraża się na wykrycie z przodu.
warto też pamiętać, że nie wszystkie EOTechy są przystosowane do współpracy z NV.
Jeśli chodzi o Aimpointa to jest on wyposażony we flashkilla (plaster miodu), ew posiada możliwość montażu takowego tak więc "numer z klapką" staje się zbędny.
Zresztą w większości kolimatorów plamkę można"ściszyć" na tyle, że staje się ona niemal niewidoczna z przodu.

Scott

scott napisał(a):Niestety EOTech ekonomicznością nie grzeszy. Pożera baterie jak szalony. Jego niezawodność też jest raczej mocno wątpliwa.

Pewnie w porównaniu z Aimpointem nie jest ekonomiczny, ale ja pierwszy komplet baterii zmieniłem po roku. Oczywiście czym innym jest używanie airsoftowe powiedzmy raz w tygodniu a czym innym "ostre". Podobnie pewnie jest z niezawodnością - w praktyce airsoftowej sprzęt jest traktowany raczej łagodniej więc ma mniejszą szansę się zepsuć. Nie znam statystyk awaryjności ale pewnie coś w tym jest jezeli fachowcy (bez ironii) tak piszą. Mi się jak dotad nie zepsuł i niech tak zostanie.

Trzymamy kciuki za Twojego Eo :)
U nas jeśli dobrze pamiętam 50% stanu eotechów (3 szt?) leciało do stańców na serwis, ale to kilka lat temu, pierwsze serie więc pewnie w międzyczasie coś zarządzili w temacie.

Jako znam conajmniej kilka do kilkunastu w swoim otoczeniu - nie żrą baterii jak dzikie, tylko jeden miał problemy z szybkim rozładowywaniem, wszystkie w pełni używalne. Używane na replikach i palnej (7.62x39) i banglają nadal bez zarzutu - a niektóre mają już ze trzy lata...

Z ciekawostek jeszcze to z tego co się orientuje, to pierwsze koli wymuszały patrzenie obuoczne, ponieważ nie były przejrzyste, mniej więcej jak wyżej wspomniane zasłonięcie przesłoną. Co do celowania obuczonego z lunety- nie wiem jak wam, ale mi to męczy wzrok, a w dodatku wcale nie polepsza ergonomii celowania. Jedyny plus jest taki, że jedno oko celuje a drugie zauważa gwałtowne ruchy, elementy nie pasujące do otoczenia itp.
Pozdrawiam

lonek napisał(a):Co do celowania obuczonego z lunety- nie wiem jak wam, ale mi to męczy wzrok, a w dodatku wcale nie polepsza ergonomii celowania. Jedyny plus jest taki, że jedno oko celuje a drugie zauważa gwałtowne ruchy, elementy nie pasujące do otoczenia itp.
Pozdrawiam

100% prawda, takie patrzenie meczy chyba każdego kwestia przyzwyczajenia się do tego.

Podpytałem dwóch chłopaków od nas, przez których ręce przeszło łącznie 5 holosightów.
Po jednym 551 i 552 z 2006 - działają bez zarzutu.
Były też i 3 551, nie pamietamy już jaki rocznik ale starsze niż te na górze. 2 po prostu przestały świecić, a trzeci żarł baterie jak szalony (tydzień, dwa wyłączone i nowa bateria wyssana do zera.
Ale z tego co widać, były to raczej choroby wieku dziecięcego.

Ryuzok napisał(a):[...] w lunecie patrzy się obydwoma oczyma ze względu na teren tylko w asg

A wcale nie prawda. Obecnie uczy się strzelców celowania (w pierwszej fazie) z obiema gałami otwartymi. Po odpowiednim treningu jest to zupełnie naturalne i co ciekawe - mniej męczące dla mózgownicy niż celowanie jednym okiem, szczególnie przy dużych powiększeniach.
Oczywiście mówimy o dobrych, jasnych lunetach a nie chińskich kopiach, bo tym przypadku faktycznie ta sztuka jest mocno utrudniona. Ale już rosyjski POSP 6x42 czy tańsze IOR-y spokojnie umożliwiają zastosowanie tej techniki.

Sam mam Eotecha już 3 rok, przedtem był używany już kilka (może kilkanaście) miesięcy. Nie ma z nim najmniejszych problemów. Przy weekendowym używaniu baterie (2 paluszki) starczają na jakiś rok, bez przejmowania się wyłączaniem po strzelance.