Strona 1 z 1

Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 15 gru 2010, o 19:49
przez Grey
Obrzydliwa reklama - na wmasgu opublikowałem artykuł o taktyce, konkretnie o natarciu i obronie. Zapraszam do lektury i komentarzy.
http://wmasg.pl/pl/articles/show/89923

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 15 gru 2010, o 19:53
przez Python
Generalnie gratuluję.

Ale co ten artykuł sam w sobie wnosi ?

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 15 gru 2010, o 20:44
przez Grey
To samo co cały podrecznik - nic. Albo inaczej - wpycha airsoftowcom wiedzę podstawową przez kolejny kanał 'dystrybucji'

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 15 gru 2010, o 20:46
przez Python
No to oby tak dalej ! :o)

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 15 gru 2010, o 23:28
przez Ryuzok
mi tam pasuje, chociaz po airsoftowemu powinno być "obrońca nr#3 teraz termosi pierwsze kulki które dostaje":P
a na poważnie to popieram, bo dawno w sumie nei widziałem żadnej inicjatywy żeby naumieć ludzi działać jako grupa, a nie pojedyńczo ;)

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 09:11
przez Goorock
takich inicjatyw jest sporo - szkolenia otwarte, szkolenia teamowe, warsztaty międzyteamowego 1. plutonu katangijskiego : ) Ale robić niezrzeszonemu żeby nauczyć się? Zrzeszyć się, inaczej się nie da.
Publikacje są potrzebne, ale bez praktycznego szkolenia nie nauczą jak piszesz działać teamowo a nie pojedyńczo, ale zachęcić mogą do rozwinięcia tematu i do ew. udziału w szkoleniu.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 09:25
przez Grey
W artykule piszę o 8 osobowym zespole nacierającym i 6 osobowym obronnym. Po co tu się zrzeszać?
Piszę dla asgejów, którzy nie ćwiczą taktyki. Taki artykuł podobnie jak Podręcznik to sposób na przekonywanie ludzi, że warto ćwiczyć i stosować taktykę, a nie tylko wymieniać kompozyt. Do zrzeszania się daleka droga, gdy kilka wyćwiczonych teamów chciałoby robić coś w plutonie, a nie tylko drużynie.

Zrzeszanie ma pewne wady - byłem w Plutonie Spencera i po roku się rozpadł. Na Pomorzu była Czarna Kompania, w Polsce Sfora. To przykłady zrzeszeń które się rozpadły. Duże grupy które działają jednolicie jak FIA czy Ranger Club są jednolite w każdym elemencie.

1 plt katangijskiemu życzę powodzenia, ale to na co się porywacie to bardzo trudna sztuka.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 09:47
przez Goorock
ale zgodzisz się, że 8 atakujących po przeczytaniu nie zastosują wiedzy z artykułu w praktyce jeśli jej nie przećwiczą.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 10:06
przez Ryuzok
Goorock - ja się nie zgodzę, jedna mała sprawa, ale jak ktoś wykazuje coś takiego jak inicjatywa dowodzenia, to z chęcią biorę w tym udział.
Dlaczego? bo nie muszą wszyscy znać niewiadomo jakich taktyk, jak jedna osoba potrafi szybko powiedzieć co zrobić, i podporządkuje sobie np 6 osób (nawet gości którzy są pierwszy-drugi raz na przykładowej jebance) to jest w stanie często zrobić więcej od przećwiczonego teamu w którym takowych osób nie ma.
niestety jak to w asg bywa, zazwyczaj jak ktoś ma jakiś pomysł i mógłby chwile podowodzić, to większość go czesto olewa i idzie w przeciwnym kierunku:P

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 10:19
przez Izzy
Goorock napisał(a):ale zgodzisz się, że 8 atakujących po przeczytaniu nie zastosują wiedzy z artykułu w praktyce jeśli jej nie przećwiczą.


Ale przynajmniej mają zachętę by spróbować przećwiczyć.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 10:22
przez Goorock
Ryuzok:
Wszyscy nie muszą nie wiadomo jakich, ale bardzo mile widziane, żeby większość dążyła do poznania chociażby jakiejkolwiek wiedzy. Jest to cel niemożliwy do osiągnięcia, ale jako proces dokształcania się który powinien trwać cały czas - tak, możliwy i temu służą w moim rozumowaniu takie artykuły.
Izzy napisał(a):
Goorock napisał(a):ale zgodzisz się, że 8 atakujących po przeczytaniu nie zastosują wiedzy z artykułu w praktyce jeśli jej nie przećwiczą.


Ale przynajmniej mają zachętę by spróbować przećwiczyć.

Właśnie o tym napisałem wyżej

Goorock napisał(a):Publikacje są potrzebne ...zachęcić mogą do rozwinięcia tematu i do ew. udziału w szkoleniu.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 11:12
przez ZibiD
Moje trzy grosze...
Taka wiedza jest potrzebna - jako jeden z podstawowych elementów. Żeby sprawnie ją wykorzystać w akcji wydaje się, że kluczem jest nie tyle wyćwiczenie ile dowódca, który ogarnie sytuację. Bez tego nawet wyćwiczony manewr wykonany spontanicznie, bez koordynacji z resztą i znajomości sytuacji może przynieść mizerny skutek. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest połączenie wszystkich trzech elementów - taka tam skromna opinia. :)

Może warto wzbogacić ten case o rolę i pozycję dowódcy?

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 11:57
przez Grey
Słuszna uwaga Zibid. W następnym artykule więcej uwagi poświęcę dowodzeniu.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 15:12
przez Tato
Jakakolwiek wiedza jest lepsza niż żadna. GJ, Grey.

Co co uwagi Zibida - of kors dowódca jest mega ważny i może przeważyć szale zwycięstwa ale na takie proste rzeczy o jakich pisze Grey w 1cz to sie robi Battle Drile. Właśnie po to by wszystko robic automatycznie, już bez dodatkowego opóźnienia, jaki jest oczekiwanie na komende d-cy.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 15:58
przez ZibiD
Czyli mamy różne podejścia do zagadnienia :)
Oczywiście doświadczenie Taty jest bez porównania większe niż moje więc powinienem zmilczeć.
Ale...
Czy ludzie powinni robić coś na własną rękę bez koordynacji z dowódcą? Może on widzi lub wie więcej (zwykle ma szerszą łączność) i planuje co innego. De facto jak mu się ludki rozlezą do działań na własną rękę to jak ma dowodzić? Flankowanie nie zapewnia 100% sukcesu bez strat więc może się okazać, że dobra inicjatywa mocno komplikuje sytuacje i potem jest kwas.
(Nie czepiam się - tak mnie to po prostu zainteresowało - czysto akademicko - jak w takiej sytuacji postąpić?).

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 16:22
przez Izzy
ZibiD napisał(a):Czyli mamy różne podejścia do zagadnienia :)
Oczywiście doświadczenie Taty jest bez porównania większe niż moje więc powinienem zmilczeć.
Ale...
Czy ludzie powinni robić coś na własną rękę bez koordynacji z dowódcą? Może on widzi lub wie więcej (zwykle ma szerszą łączność) i planuje co innego. De facto jak mu się ludki rozlezą do działań na własną rękę to jak ma dowodzić? Flankowanie nie zapewnia 100% sukcesu bez strat więc może się okazać, że dobra inicjatywa mocno komplikuje sytuacje i potem jest kwas.
(Nie czepiam się - tak mnie to po prostu zainteresowało - czysto akademicko - jak w takiej sytuacji postąpić?).



Widzisz, takich pytań się nie ma jak jest dobry dowódca. :)

Dowódca wydaje wcześniej rozkaz, którego istotnym elementem jest tzw. "commander's intent", określa on ogólne zamierzenia dowódcy (jak? co? gdzie? kiedy? kogo? etc..). Jeśli masz łączność z dowódcą, to słuchasz się jego rozkazów bezpośrednich. Jeśli z jakichkolwiek przyczyn utracisz łączność, to podejmujesz decyzję samemu, według commanders intent. "Lepszy" punkt widzenia, szeroka łączność etc... to wszystko force-multipliers sprzed samego szturmu. W trakcie rzucania granatami w siebie, po wysłaniu wszystkich jednostek, dowódca traci większość kontroli.
Wszystko przechodzi pod pieczę NCO's dowodzących małymi oddziałami.

Przykład:


3. Mission:
Zdobyć i utrzymać wzgórze 303.

Commanders Intent:
Celem operacji jest zdobycie i utrzymanie za wszelką cenę wzgórza 303. Atak będzie przeprowadzony agresywnie, poszczególne poddziały będą niszczyć umocnione punkty oporu na swojej drodze. W razie przygniecenia danego oddziału ogniem, tworzy on "base of fire", aż do bezpośredniego zniszczenia pozycji blokującej przez inny oddział. Po zajęciu wzgórza 303, oddziały zajmą pozycje umocnione na szczycie wzgórza i będą czekać na odsiecz, until relieved. :P

Concept of Operations:
Pluton A ruszy z punktu X do punktu Y etc...

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 17:42
przez moron
ZibiD napisał(a):(Nie czepiam się - tak mnie to po prostu zainteresowało - czysto akademicko - jak w takiej sytuacji postąpić?).
Tak jak mowi SOP czyli Standard Operating Procedure.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 18:05
przez Tato
Izzy wszedł na poziom operacji i strategii a ja pozostanę przy prostym przykładzie Greya i sytuacji taktycznej. Te 8 ludków, jeżeli należy do jednego teamu, ma d-cę, NCO. Oczywiście, że ocenia on sytuację i w zalezności od przewagi liczebnej swojej/wroga, ukształtowania terenu, inicjatywy etc czyli tzw sytuacji taktycznej może zaecydować, że dokonujemy zerwania. Tym niemniej znaczną część spotkań mozna sprowadzić do jednej z 8 sytuacji, i odpowiednio uruchomic wczesniej przećwiczone działania zespołu, jak najszybciej. W doktrynie US szybkośc działania i przejmowanie inicjatywy jest fundamentalnym zadaniem dla oficerów i podoficerów. Dlatego wprowadzono Battle Drille.

Wg Ranger Handbooka Battle Drill to: "A collective action rapidly executed without applying a deliberate decision-making process" (podkreslenie moje). Własnie po to, by bez decyzji dówdcy zespół odpowiednio zareagował na sytuacje taktyczną. Sytuacje która wymaga natuychmiastowej reakcji, a w której rozkminianie wariantów reakcji może doprowadzić jedynie do strat.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 18:19
przez Grey
Przede wszystkim artykuły z cyklu nie będą sprowadzać sytuacji do takich, jak opisał Izi. Targetem cyklu są ludzie ze słabą znajomością taktyki, którzy psują w gruncie rzeczy zabawę na zwykłych jebankach takim zajawkowiczom jak większość z nas. Dla nich to co napisał Izi to już poziom kosmosu :D
Ideą główną jest "Zobacz, jak fajnie można się bawić w taktykę na naszych jebankach". Ergo zaczynamy od nieskoordynowanego tłumu graczy i powoli wprowadzamy pojęcia. Tłumaczymy je na przykładach - co i dlaczego. Cegiełka po cegiełce.

Jak ktoś napisał, też bym takiego ataku nie wyprowadził zgranym teamem, ale w przypadku przypadkowych graczy atak linią i bounding overwatch to i tak wyższa szkoła jazdy. Nie wyobrażam sobie dowódcy, który by wykonał te działania, gdyby podwładni nie mieli pojęcia, do czego on zmierza. Ogólnie jestem przeciwnikiem dowodzenia przez "słuchaj, wykonuj i nie waż się zapytać po co". Dowódca plutonu, który na pewnym milsimie zapytany, czemu nie wyjaśnił na makiecie swoim ludziom zadań, odpowiedział, że oni nie muszą nic wiedzieć. Jego postawa mnie wzburzyła i do dziś to wspomnienie chodzi za mną niczym koszmar.

Jeśli chcesz być dowódcą i wykonać jakiś manewr, twoi ludzie pi razy oko muszą wiedzieć, o co ci chodzi. Czyli przeczytać taki artykuł i zrozumieć jego istotę. Później gdy zobaczą w polu zdecydowanego dowódcę, który będzie chciał wykonać taki manewr, zrozumieją go i wykonają w miarę swoich możliwości, adaptując do zaistniałej sytuacji.

Re: Natarcie i obrona, artykuł na WMASG

PostNapisane: 16 gru 2010, o 22:03
przez ZibiD
Czuję się usatysfakcjonowany - dziękuję. :)
Wzruszyłem się też zatargetowaniem ;) (nie, nie - nie obrażam się, bo taka jest prawda). Znajomość taktyki wśród uczestników jebanek jest na poziomie - chodźmy ich rozwalić, a kiedy jeden idzie w lewo, to drugi jak nic wali w prawo, trzeci ewentualnie za nimi jeśli akurat mu się chce. Właśnie to mnie odstręczyło do jebanek i szczerze mówiąc przez pewien czas dawało do myślenia nad zmianą sprzętu i tradycyjnej strony podziału - czyli bloku wschodniego. Na szczęście po wschodniej stronie od pewnego czasu sporo się zmienia na lepsze dzięki temu, że niektórym się chce coś z tym zrobić. To poniekąd odpowiedź na wątpliwości Grey'a co do zapotrzebowania na wiedzę w takiej formie.
Żałuję tylko, że te zmiany przyszły jak dla mnie trochę za późno. /nigdy nie jest za późno - pyt :o)