Brunner napisał(a):A strzelnicą nie ma co się specjalnie oburzać:)
W moim Przypadku to nie oburzenie tylko gorzka ironia. Cóż chyba mam jakieś dziwne wyobrażenie o tym, co się ludziom powinno oferować za ich pieniądze.
O ile cenę kulek jeszcze jestem w stanie zrozumieć - wypadkowa opłaty za stoisko, wartości materiałów i sprzętów użytych do jego przygotowania i wynagrodzenia obsługi. Jednak za te pieniądze Klient powinien dostać choćby minimum dbałości o jakość usługi. Widziałem smutne i zawiedzione twarze dzieciaków, które chciały postrzelać z eMki, zrezygnowały z porcji lodów lub napoju żeby mieć te chwile "męskiej przygody, Bycia Rambo" i co dostały w zamian? Żałosną parodię lub klasyczny przykład lecenia w kulki z Klientem. Jakie odczucia z tego wyniosły? Że można wykorzystywać bezkarnie czyjeś pragnienia i jeszcze nieźle na tym zarobić.
A może już za stary i niedzisiejszy jestem, a może tylko mam jakieś nieżyciowe podejście do życia w rodzaju "uczciwość i rzetelność" w tym przypadku handlowa?
Dlaczego FlyingCat? Jak mnie poznasz to zrozumiesz.
Nieco poważniej? Lubię latać, a naturę mam kocią. I tyle powinno wystarczyć na początek...