http://wyborcza.pl/1,75477,8055958,Afga ... 12_r_.html
W 1979 zaczęła się radziecka interwencja w Afganistanie. Po 10 latach i 13 000 starconych żołnierzach Rosjanie wycofali się.
W 2001 zaczęła się NATOwska interwencja w Afganistanie. Po 9 latach i prawie 2 000 straconych żołnierzy NATO kombinuje jak wycofać się z twarzą z tej akcji... W efekcie pewnie uciekną tak jak Ruscy, zostawiając lokalnym komendantom i watażkom sprzęt zmechanizowany jako opłatę za nieatakowanie wycofujących się oddziałów...
Czyżby powtórka z historii? Rosjanie mieli zaangażowane 300 000 żołnierzy, NATO - 150 000, Ruscy panowali w większych miastach - NATO w swoich bazach no i powiedzmy, że w Kabulu. Za Rusków Mudżahedinom pomagały USA, teraz nie pomaga Talibom żadna światowa potęga. Sprzęt NATO jest bez porównania lepszy niż to czym dysponowali Ruscy. Jedni i drudzy wchodząc liczyli na szybkie zwycięstwo. Jedni i drudzy nie mają pomysłu na to jak tego dokonać...