stara komnustyczna metoda propagandowa! Wprawdzie nic nie ma w sklepach na półkach ale przed świętami rzuci sie do sklepów pare bananów i pomarańczy a ludzie oszalają z radości, że dostali cokolwiek i jest postęp. Otóż twierdze, że wyasfatowanie 100 km przez 4 lata za gruby szmal, którego nota bene się jeszcze nie zaplaciło podwykonawcom i ogłoszenie sukcesu w postaci wybudowania wyrobu autostradodpodobnego (nie jest to przypadkowa zbiezność z wyrobami czekoladopodobnymi w PRL). Poza tym budowali budowali i bramek nie postawili. Z biznesowego punktu widzenia cała inwestycja jest do bani skoro przez euro nie zarobia na niej ani centa z całego ruchu tranzytowego, który kibicie mogliby wygenerwać na tych autostradopodobnych tworach. Niestety pewnie beda dwie opcje:
1. po euro zamkna cale pasy zeby robic remonty i dokonczyc inwestycje (bedzie sie to ciagnac miesiacami),
2. nie beda mieli szmalu zeby to skonczyc (wersja bardziej prawdopodobna) wiec zostaniemy z tym co jest
Naga prawa jest taka, że po 4 latach przygotowań żadne duze miasto - gospodarza ani nawet inne miasto nie jest podłaczone co sieci autostrad, dróg ekspresowych lub zmodyfikwoanej koleji (no poza Łodzią i Wawa)... czyli faktycznie nic nie zostalo zrobione do konca. Tak wiec prawie sie udalo... tylko jak wiadomo z telewizji prawie robi różnicę:)